Samochód się nie mieści? "To dla mnie parodia"

Separatory na Ursynowie
Źródło: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl

Problem z separatorami na Kabatach. Jeden z radnych donosi do dzielnicy, że mieszkańcy nie są do końca zadowoleni. Twierdzą, że samochody wystają na jezdnię, a przecież "chodnik jest szeroki".

Rola separatorów jest prosta: uwolnienie przestrzeni dla pieszych na chodniku. Ich montaż nie wiąże się z likwidacją miejsc dla samochodów. Zadowoleni więc powinni być i piesi, i kierowcy.

Na Ursynowie pojawiły się jednak zastrzeżenia. Opisał je radny Kamil Orzeł (niezrzeszony).

"W jakim celu w zatokach parkingowych przy Zaruby 9 montowane są ograniczniki? Po ich zamontowaniu część długich pojazdów wystaje poza zatokę parkingową utrudniając przejazd" - napisał.

I dodał: "W tym miejscu chodnik jest na tyle szeroki, iż nawet w sytuacji, kiedy samochód parkuje kołami do krawężnika, pozostawiona jest przestrzeń dla pieszych".

"Problem dla matek i kierowców"

Zadzwoniliśmy do radnego, żeby dopytać o szczegóły.

- Separatory na miejscach parkingowych na pewno są dobrym rozwiązaniem, pod warunkiem jednak, że są dobrze stosowane - wyjaśnia Kamil Orzeł.

Jednak, jak zaznacza, na Ursynowie drogowcy nie do końca przemyśleli ich używanie.

- Separatory w tym miejscu są olbrzymim utrudnieniem dla mam z wózkami. Po wyjściu z auta nie mogą one normalnie wejść na chodnik, tylko muszą iść parkingiem do najbliższego miejsca, gdzie nie ma separatorów - tłumaczy radny.

Dodatkowo - jak opisuje Kamil Orzeł - nie może być tak, że w sytuacji, w której mamy bardzo szeroki chodnik, wstawiamy separator, co skutkuje utrudnieniem w poruszaniu się aut na parkingu.

"Nie mamy podobnych zgłoszeń"

Dzielnica z kolei o demontażu nawet nie myśli. Co więcej, podkreśla, że ograniczniki zamontowano na wniosek innego radnego - Piotra Wajszczuka (niezrzeszony). Ten interweniował na prośbę mieszkańców. W tym Hanny Wróbel.

- Separatory były potrzebne, bo na Ursynowie jest wiele chodników o minimalnej szerokości 1,5 m, na których nie dało się minąć, gdy zaparkowane auta wystawały ponad chodnik. Problem zauważyłam chodząc z dziecięcym wózkiem i obserwując innych rodziców - tłumaczy nam pomysłodawczyni. Zwraca uwagę, że najbardziej uciążliwa sytuacja jest na Kabatach.

Hanna Wróbel nie zgadza się z wątpliwościami radnego Orła. - To jest jedyny normalny chodnik. Pisanie, że długi samochód się nie mieści to dla mnie parodia. Przecież te miejsca są projektowane dla samochodów osobowych. Jeżeli ktoś przyjeżdża z przyczepą, może na chwilę stanąć z boku uliczki, a nie parkować na chodniku - komentuje.

"Nie mamy zgłoszeń"

Separatory nie przeszkadzają też mieszkańcom innych dzielnic - zarówno kierowcom, jak i pieszym.

- Montujemy je z własnej inicjatywy, ale mamy tez wnioski od mieszkańców. Nie mamy informacji o zastrzeżeniach ze strony warszawiaków. Wręcz przeciwnie, mamy dużo wniosków o montaż separatorów – mówi Karolina Gałecka rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich.

Separatory na Ursynowie

kz/pm

Czytaj także: