W czwartek rano napisaliśmy, że amatorzy ekstremalnej jazdy zaapelowali o legalizację toru na wzgórzu. W zamian usłyszeli, że będzie zakaz jazdy, bo takiej możliwości nie przewiduje miejscowy plan zagospodarowania.
Pod naszym artykułem pojawiła się fala komentarzy. Większość internautów drażni swoiste "nie da się", bo tak mówią zapisy w dokumentach. Nie widzą też problemu w połączeniu miejsca pamięci z torem dla sportowców.
"Wjadę i oddam cześć"
"Skoro zjazdowcy potrafili te zarośla zaadoptować do zjazdów, tyły tego kopca, nie mam pojęcia komu to przeszkadza skoro funkcjonowało tyle lat, a teraz chcą, aby to było oficjalnie, robienie im zakazów jest po prostu świństwem. Ja sam wjadę tamtędy bardzo chętnie i oddam cześć poległym w Powstaniu Warszawskim. Ale jak nie będę miał roweru, to tak jak inni pójdę po schodach prowadzących do pomnika" – przekonuje samitek.
"Na Kopiec rowerowi crossowcy zjeżdżają się z całej Warszawy. Nie piją, nie biją się, tylko ćwiczą rowerowe wyczyny. Nawet śmieci po sobie nie zostawiają - ba, więcej śmieci zostaje po jednej nocy sylwestrowej... Hołd Powstańcom - nie widzę, żeby rowerzyści robili coś złego. Popatrzmy na to inaczej - Powstańcy to byli ich rówieśnicy, którzy w dzisiejszych czasach też by chcieli jeździć na rowerze. Pamięć o Powstańcach i hołd dla tych Żołnierzy pozostaną. Wyczynowy tor rowerowy nie przykryłby Pomnika" – twierdzi z kolei wawa_ton.
A kolejny podkreśla zalety toru. "Osobiście jak zwykły rowerzysta zdecydowanie wolę tą ścieżką dostać się na górę gdzie roztacza się jedna z najładniejszych panoram Warszawy niż tłuc pod pachę rower po 400 stopniach. Poza tym podczas każdej uroczystości, poruszanie się rowerem w bliskim sąsiedztwie kopca jest zakazane i dobrze pilnowane, tak więc nawet przy zalegalizowaniu ścieżki nie widzę konfliktu interesów między jednymi a drugimi" – zaznacza Glo.
"Zakazywanie to przesada"
Z kolei Sebbax twierdzi, że to miejsce idealne dla zabaw rowerzystów. "Nad legalizacją takiego miejsca mocno bym się zastanowił, bo wtedy miasto musiało by wziąć odpowiedzialność za rowerzystów - ale zakazywanie to przesada" – podrzuca myśl.
"Jeżeli się nie da, jeżeli jest to uwarunkowane prawnie w jakiś sposób, OK - to niech będzie tak, jak prawo nakazuje. Tylko czy w momencie, kiedy zwiną się stamtąd bikerzy, rowerzyści i inni, raz na rok przyjedzie ktoś lub firma, która zrobi porządek pod uroczystości z okazji wybuchu PW, i tyle. Tak jest - w Powstaniu zginęła niewyobrażalna liczba osób, część z nich walczyła za wolność, za to by w wolnym kraju młody człowiek mógł się rozwijać. Robić coś ze swoim życiem kreatywnego" – argumentuje trytek_trytytek.
Zdecydowana większość osób stanęła również po stronie rowerzystów w naszej sondzie. 70 procent uważa, że jednoślady na kopcu to dobry pomysł.
ZOBACZ FILM ZE ZJAZDU ZE WZGÓRZA:
Nagranie z majowego zjazdu
ran/mś
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Hassa