Podpalił tęczę zapalniczką, usłyszał wyrok

Tęcza już wiele razy płonęła
Tęcza już wiele razy płonęła
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz wpłata 500 złotych na rzecz Instytutu Adama Mickiewicza - taki wyrok usłyszał podpalacz tęczy na pl. Zbawiciela, informuje "Gazeta Stołeczna". W maju Tomasz B. próbował podpalić instalację zapalniczką. Był pijany.

Jak informuje gazeta, mężczyzna nie wiedział, dlaczego próbował ją podpalić i żałuje tego. - Tęcza naprawdę mi nie wadzi. Wiem, jakie środowiska są z nią kojarzone. Pracowałem kiedyś z takimi osobami, dogadywaliśmy się, dziwili się, że można ze mną normalnie rozmawiać, mimo że jestem hetero - mówił Tomasz B. Według GW, zapewnił, że nie ma już problemów z nadużywaniem alkoholu.

Mężczyzna przyznał się do winy. W piątek usłyszał wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz musi wpłacić nawiązkę 500 złotych na rzecz pokrzywdzonego, czyli Instytutu Adama Mickiewicza, który jest opiekunem instalacji.

Próba podpalenia

Do zdarzenia doszło dwa dni po remoncie instalacji. - 30-letni mężczyzna oblał instalację nieznaną substancją, po czym wyjął zapalniczkę i próbował ją podpalić – poinformował wówczas Mariusz mrozek, rzecznik stołecznej policji. Tomasz B. został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu przesłuchany i puszczony do domu. Usłyszał zarzut niszczenia mienia o znacznej wartości. Za ten czyn groziło mu nawet 5 lat więzienia.

Instalacji nie udało się bardzo zniszczyć. Okopconych zostało tylko kilka kwiatów.

Do 2015 roku

Instalacja stanęła na pl. Zbawiciela w czerwcu 2012 r. Wcześniej, podczas polskiej prezydencji, zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim.

Przez niektóre osoby kojarzona jest ze środowiskiem LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transseksualnych), którego flaga ma tęczowe barwy.

Według autorki instalacji powstała jako "wspólnie wykonane dzieło, którego symbolika była pozytywnym wezwaniem do tolerancji, poszanowania godności ludzkiej i prawa do posiadania własnych przekonań i poglądów".

Właściciel instalacji - Instytut Adama Mickiewicza - ma podpisaną umowę z miastem na eksponowanie tęczy na pl. Zbawiciela do końca 2015 r.

Zobacz tęczę na żywo

Tęcza jak pochodnia

Instalacja na placu Zbawiciela była wielokrotnie palona i niszczona. Po raz pierwszy płonęła 13 października 2012 roku, po raz drugi niedługo później - w sylwestrową noc 2012/13 r. W 2013 roku podpalono ją dwukrotnie. Doszczętnie spłonęła w dniu Święta Niepodległości.

Zgodnie z zapewnieniami prezydent Warszawy tyle razy, ile tęcza zostanie zniszczona, ratusz podejmie się jej odbudowania.

Autorka instalacji poinformowała natomiast, że podjęła się odbudowy instalacji po raz ostatni. Kwiaty zrobili wolontariusze na specjalnych warsztatach.

Pytaliśmy warszawiaków, ile ich zdaniem słynna tęcza przetrwa. Większość była zdania, że zniknie z mapy Warszawy równie szybko, jak się pojawiła.

1 maja miał miejsce protest przeciwko instalacji. Tęcza obrzucona została jajami.

Zamieszanie na placu Zbawiciela

Czytaj także: