Podejrzany o podpalenie domu i budynku gospodarczego w Nowych Grocholicach trafił na trzy miesiące do aresztu. Prokuratura podaje, że w trakcie przesłuchania przyznał się do podłożenia ognia. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.
O pożarze w Nowych Grocholicach informowaliśmy w piątek rano. Ogień objął budynek gospodarczy i parterowy dom. Walczyło z nim siedem zastępów straży pożarnej. Pod opiekę ratowników medycznych trafiło pięć osób. Jak dowiedział się nasz reporter Lech Marcinczak, było to dwoje dorosłych oraz trójka dzieci.
W trakcie akcji gaśniczej strażacy wyważali także drzwi do sąsiedniego budynku. Jak podała policja, zabarykadował się w nim mężczyzna, podejrzewany o związek z podpaleniem. Został wówczas zatrzymany.
"Podejrzany przyznał się"
- Czynności z zatrzymanym zostały wykonane w sobotę. Został mu przedstawiony zarzut sprowadzenia zdarzenia niebezpiecznego w postaci pożaru, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób, jaki i mieniu o wielkich rozmiarach – informuje prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu – dodaje.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowanie wobec podejrzanego aresztu tymczasowego. Mężczyzna spędzi w nim najbliższe trzy miesiące.
Za sprowadzenie katastrofy w postaci pożaru grozi kara od roku do dziesięciu lat więzienia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak/tvnwarszawa.pl