Album w piętnastu odsłonach opowiada historię muzyka rockowego i awanturnika o pseudonimie Loki. To postać o ekscentrycznych poglądach i zachowaniach, łamiąca stereotypy, wzbudzającego kontrowersje i bezkrytycznie uwielbianego przez swoich towarzyszy, a w szczególności kobiety.
Wymagająca i surowa
- To pewna historia zawarta w tytule. "Loki" to pseudonim głównego bohatera, a "wizja dźwięku" informacja o tym, że jest tutaj pewien proces zamknięty w dźwiękach. To moje własne opowiadanie o ciężkich tematach – degradacji życia człowieka, który podejmuje wyzwania i trudne decyzje nie zawsze zgodne z zasadami moralnymi. Ale Loki nie boi się też konsekwencji swoich życiowych wyborów – opowiada Piotr Rogucki i dodaje, że to zapis ścieżki dźwiękowej filmu muzycznego, który nie powstał.
Piotr Rogucki jest autorem wszystkich tekstów i całej muzyki. Stylistycznie album odbiega od tego co robi Coma. Dlaczego lider zespołu zdecydował się na nagranie solowego albumu?
- To chęć sprostania oczekiwaniom publiczności oraz nieustające poszukiwanie dodatkowych źródeł energii. Cały czas szukam nowych pól do rozwijania swojej wyobraźni i fantazji – tłumaczy Rogucki w "Rytmie Miasta".
Wokalista i aktor
Wokalista ma także spore doświadczenie aktorskie. Przez kilka lat występował w TR Warszawa. Niedawno, obok Pawła Małaszyńskiego i Olgi Bołądź, zagrał jedną z głównych ról w filmie "Skrzydlate świnie". Gościnnie występował w serialach: "Oficerowie", "Trzeci oficer", "Czas honoru", "Duch w dom" czy "Hotel 52". Czy filmowa aktywność nie wpłynie na jego działalność muzyczną?
- Skoro wydaje solową płytę, a zespół Coma nagrywa w studiu swoją czwartą płytę, a dodatkowo w sobotę gramy w Stodole, to znaczy, że jestem z muzyką non stop – uspokaja Rogucki.
bako/mz
Koncert Piotra Roguckiego, 28 kwietnia, Proxima