Informacje naszego dziennikarza potwierdza Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Dziś na żądanie prokuratora kobieta doprowadzona została na przymusową obserwację do zakładu zamkniętego - mówi Nowak.
Zatrzymana w hotelu
- Dzisiaj rano realizowaliśmy czynności na polecenie prokuratury i zatrzymaliśmy panią Izabellę Ch. - podaje Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.
Jak się dowiedzieliśmy, do zatrzymania doszło na terenie hotelu w centrum miasta, w którym przebywała kobieta.
O tym, że kobieta ma trafić do zakładu zamkniętego pisaliśmy w lipcu tego roku - czytaj więcej.
Biegli wydadzą opinię
Jakie kroki prokuratura planuje w sprawie Ch.?
- Obserwacja ma potrwać do 4 tygodni – to wynika z postanowienia sądu. Celem tej czynności jest umożliwienie biegłym wydania opinii sądowo-psychiatrycznej. Jeżeli biegli uznają, że te cztery tygodnie są wystarczające dla nich, to powinni ją wydać. Będzie dowodem pozwalającym na zakończenie postępowania - precyzuje Przemysław Nowak na antenie TVN24. - Czy zakończy się ono aktem oskarżenia, czy umorzeniem? To zależy od treści tej opinii - dodaje.
A jeżeli termin czterotygodniowy będzie niewystarczający?
- Biegli mogą wnioskować o przedłużenie tej obserwacji, maksymalnie o kolejne cztery tygodnie - wyjaśnia Nowak.
Prokuratura o zatrzymaniu Izabelli Ch.
"Nie ma przesłanek, by wnioskować o areszt"
Prokuratura zaznacza, że na razie nie będzie wniosku o areszt dla Izabelli Ch.
- Uznaliśmy, że na tym etapie nie ma jeszcze wystarczających przesłanek, by wnioskować o areszt. Natomiast, jeśli oskarżona nadal próbowałaby łamać postanowienie sądu, dotyczące przymusowej obserwacji, to wówczas taki wniosek najpewniej zostanie sporządzony - przyznaje Przemysław Nowak.
Pełnomocnik zaskoczony
Pełnomocnik Izabelli Ch., Witold Kabański, był zaskoczony informacją o zatrzymaniu swojej klientki.
- Jestem zdziwiony, że trzykrotnie badana w warunkach ambulatoryjnych nie została prawidłowo zdiagnozowana i podniosłem tę okoliczność w sądzie. Chociażby u naszych sąsiadów w Niemczech powiela się badania ambulatoryjne zanim podejmie się decyzję o obserwacji w zamkniętym zakładzie - komentuje mecenas Kabański.
Nie stawiała się na policji
Izabella Ch. , chociaż miała obowiązek meldowania się na policji dwa razy w tygodniu, nie robiła tego.
W ostatnim czasie dwukrotnie nie stawiła się na obserwacji psychiatrycznej, która ma odpowiedzieć na pytanie, czy w chwili popełniania przestępstwa zarzucanego jej przez prokuraturę, była poczytalna.
Ch. przyjechała wprawdzie raz do Tworek, ale tylko po, żeby przedstawić pismo, z którego miało wynikać, że musi w najbliższym czasie przejść inne badania i dlatego jej kilkutygodniowy pobyt w zakładzie jest niemożliwy. Prokuratorzy od początku podkreślali, że tego typu "usprawiedliwienia" - choćby z przyczyn formalnych - nie mogą przyjąć.
1 października, na kiedy to wyznaczono jej drugi termin obowiązkowego stawiennictwa w szpitalu, w ogóle się tam nie pojawiła.
"Zaparkowała" w podziemiu
Kobieta, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu, spowodowała kolizję. Wjechała mercedesem na schody prowadzące do przejścia podziemnego w centrum Warszawy. O włos minęła się z innym, prawidłowo jadącym pojazdem i "zaparkowała" swoje auto na schodach.
Kilka tygodni wcześniej sąd zabrał jej prawo jazdy - także za kierowanie po pijanemu, ale wyrok nie zdążył się uprawomocnić.
Od kilku miesięcy jej sprawa nie może jednak się zakończyć. Najpierw sąd odmówił wymierzenia jej kary w trybie przyspieszonym, bo zgodził się z argumentami obrony, że kobieta powinna zostać wcześniej przebadana pod kątem poczytalności. Sprawa wróciła do prokuratury. Biegli stwierdzili jednak, że nie są w stanie odpowiedzieć na to pytanie na podstawie badań w przychodni i zalecili skierowanie Izabelli Ch. na kilkutygodniową obserwację.
Ale wtedy znów zaprotestował jej obrońca. W lipcu sąd odwoławczy odrzucił jego argumenty i prawomocnie zgodził się na umieszczenie oskarżonej w zakładzie zamkniętym.
Mercedes wpada do przejścia podziemnego
Łukasz Orłowski/ran/mz