Dobre tempo akcji i prawidłowe działanie służb ratowniczych - to pierwsze oceny akcji Stolica 2011. Według straży pożarnej jest miarodajna, bo scenariusz i lokalizacja ćwiczeń były bardzo realistyczne. Procedury na wypadek kryzysowej sytuacji przećwiczyli też urzędnicy.
Oficjalny raport z dwudniowych ćwiczeń obronnych po zebraniu ocen od wszystkich służb i niezależnych obserwatorów (specjalistów w dziedzinie pożarnictwa i medycyny) będzie gotowy pod koniec przyszłego tygodnia. Ale już podczas piątkowej konferencji prasowej w Ratuszu padły pierwsze podsumowujące komentarze.
Dobre oceny zebrały służby uczestniczące w czwartkowej akcji ratunkowej po symulowanym wypadku kolejowym. Wzięło w niej udział 20 zastępów straży pożarnej, 38 funkcjonariuszy straży miejskiej, 76 policjantów, 12 karetek pogotowia ratunkowego i śmigłowiec.
Potrzebę takiego ćwiczenia bardzo podkreślało wojsko. Nie przeprowadzano ich od pięciu lat.
Działali, jak przy prawdziwym wypadku
Komendant Państwowej Straży Pożarnej Wojciech Łągiewka podkreślił zachowanie warunków bardzo zbliżonych do rzeczywistości oraz utrzymanie miejsca i czasu prowadzenia akcji w tajemnicy. - Dzięki temu służby działały tak jak przy prawdziwym wypadku - skomentował.
Scenariusz i lokalizacja ćwiczeń odwzorowały trudności, jakie mogą pojawić się przy rzeczywistej akcji. Miejsce upozorowanej katastrofy było trudno dostępne - straż musiała je odnaleźć dzięki informacjom przekazanym na numer 112. Kolejną trudnością był brak dojazdu drogą gruntową na miejsce zdarzenia.
Ratownicy poradzili sobie z zadaniem odnalezienia "poszkodowanych" w oddaleniu od miejsca wypadku. Byli to pozoranci, którzy jak ranni w szoku odeszli od pociągu i udawali, że zemdleli w krzakach.
Podczas konferencji zweryfikowano czas, w jakim służby dotarły do nich służby. Podano, że w rzeczywistości był krótszy niż to podano w pierwszych ocenach.
Otworzyli wszystkie drzwi
Sprostowano pierwsze doniesienia o otwarciu tylko jednych drzwi pociągu, które pojawiły się w pierwszych relacjach z ćwiczeń. Jak podają służby, w rzeczywistości wszystkie drzwi zostały otwarte, a "poszkodowanych" systematycznie wyprowadzano ze składu.
Dobrze oceniono także pracę strażaków którzy w trudnym terenie (tory, zarośla) utrzymywali prawidłowe tempo akcji. Straż podkreśliła natomiast dobre współdziałanie na miejscu z innymi służbami (policją i strażą miejską), których funkcjonariusze samorzutnie zgłaszali się do pomocy (np. niesienia noszy).
Dobrą ocenę dostali też urzędnicy, którzy wzięli udział w ćwiczeniowej akcji kurierskiej dostarczania kart mobilizacyjnych. Udział w ćwiczeniu wzięło 250 osób z urzędów wszystkich dzielnic. Skutecznie dostarczono 500 kart wezwań mobilizacyjnych. Sprawdzono w ten sposób współdziałanie pracowników samorządowych, wojska i administracji państwowej.
Urzędnicy rozszyfrowali kody
- Urzędnicy prawidłowo odczytali wszystkie kody i w związku z tym prawidłowo i w terminie wykonali polecenia - ocenił płk Mariusz Marzec z WKU Ochota.
Procedury testowano także podczas ćwiczenia Stały Dyżur Prezydenta, zrealizowanego przez Służbę Dyżurną Miasta i wszystkie dzielnice. - Wszystkie polecenia polegające na rozszyfrowaniu kodów w 9 poleceniach rozszyfrowano prawidłowo i zameldowano o wykonaniu zadania - podsumowała Ewa Gawor, dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.
js/mz