Budżet obywatelski to fikcja? "Stłamszono energię mieszkańców"

Budżet obywatelski to fikcja?
Źródło: TVN24
- Projekty odrzucone w tegorocznym budżecie obywatelskim zostaną jeszcze raz przeanalizowane - zapowiedział na antenie TVN24 Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent stolicy. I przyznał, że popełniono pewne błędy w komunikacji z mieszkańcami. - Stłamszono energię warszawiaków - przekonywał z kolei śródmiejski radny Jan Śpiewak.

- Projekty odrzucone w tegorocznym budżecie obywatelskim zostaną jeszcze raz przeanalizowane - zapowiedział na antenie TVN24 Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent stolicy. I przyznał, że popełniono pewne błędy w komunikacji z mieszkańcami. - Stłamszono energię warszawiaków - przekonywał z kolei śródmiejski radny Jan Śpiewak.

Obaj byli w piątek gośćmi programu "Tak jest" w TVN24. - Z 336 projektów na 2015 r. wykonanych zostało zaledwie 80, a już mamy połowę roku. Czy to znaczy, że te budżety to fikcja? – pytał prowadzący Andrzej Morozowski.

Pytanie podzieliło rozmówców.

- Budżety są wykonywane, ale musimy pamiętać, że w zimie ciężko jest realizować część zadań, dlatego te miesiące możliwe do realizacji to dopiero kwiecień, maj – wyjaśniał wiceprezydent Jacek Wojciechowicz i podkreślił , że budżet obywatelski to ogromne przedsięwzięcie dla miasta.

"Skandal! Złodziejstwo!" Kłótnia o budżet obywatelski

"Dla miasta to kieszonkowe"

Innego zdania był Jan Śpiewak. – Budżet obywatelski wynosi 50 mln złotych, budżet miasta – 15 mld. Zł. Dla miasta taka suma to kieszonkowe – przekonywał Śpiewak.

Jak wyliczał, w tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego, która ma być realizowana w 2016 roku, miasto odrzuciło blisko jedną czwartą z ponad 2300 projektów. - To prawie 12 tys. podpisów mieszkańców. Energia tych mieszkańców zostało zmarnotrawiona, stłamszona. Część z nich nie poznało też uzasadnienia, dlaczego ich pomysły zostały zweryfikowane negatywnie – podkreślił Śpiewak.

Te zarzuty nie zostały bez odpowiedzi wiceprezydenta miasta.

Budżet nie do końca obywatelski. Nie będzie zebry w al. Solidarności

- Źle się stało w tym roku, że w kilkudziesięciu przypadkach nie wyjaśniono wnioskodawcom, dlaczego są jakieś zastrzeżenie. Ale wynika to ze złej komunikacji między jednostkami miejskimi. Przyznaliśmy się do tego - podkreślił wiceprezydent.

I dodał, że głównymi argumentami decydującymi o odrzuceniu projektów było m.in. brak możliwości zrealizowania w ciągu jednego roku, niezgodność z planem miejscowym czy niespełnienie kryterium ogólnej dostępności.

Odrzucone projekty do powtórnej analizy

Emocje w studiu wzbudziły przede wszystkim odrzucone projekty przejść dla pieszych w centrum miasta, m.in. w al. Solidarności. - To krzyk rozpaczy mieszkańców. W tych projektach ujawniają się ich podstawowe potrzeby. Miasto jest dla ludzi, matek z dziećmi, nie dla samochodów – przekonywał Śpiewak.

Wiceprezydent stwierdził, że nie skreśla możliwości realizacji odrzuconych projektów. - Zobowiążę Zarząd Dróg Miejskich, żeby analizował wszystkie te rzeczy jeszcze w tym roku i część będziemy na pewno jeszcze albo implementować do własnego budżetu, albo rozmawiać z pomysłodawcami i próbować realizować je ewentualnie w nowej edycji budżetu – zapowiada wiceprezydent.

Budżet obywatelski w liczbach

W tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego zgłoszono 2333 projekty. Z tego zweryfikowanych pozytywnie zostało ponad 1400 propozycji. Jak podał ratusz, odrzucone zostały 454 projekty. Najwięcej negatywnych opinii o projektach wydał Zarząd Dróg Miejskich.

CZYTAJ WIĘCEJ O SPORZE WOKÓŁ BUDŻETU OBYWATELSKIEGO

Jacek Wojciechowicz i Jan Śpiewak o budżecie obywatelskim

jk/ran

Czytaj także: