Alarm w restauracjach "Kuchenne rewolucje" wracają

fot. TVN
fot
Źródło: | U.S. National Archives
Drżyjcie restauratorzy. Magda Gessler znów wkracza do kuchni. W najnowszej serii "Kuchennych rewolucji" polecą sztućce, będzie pot, łzy i rzucanie mięsem - dosłownie i w przenośni.

- Zaczynam czuć powołanie, żeby wreszcie wprowadzić w Polsce stan nadzwyczajny w restauracjach - zapowiada Magda Gessler.

W wiosennej ramówce TVN znalazła się kolejna, trzecia już, seria jej programu "Kuchenne rewolucje". Gessler ruszy na odsiecz kilkunastu upadającym restauracjom: od Białegostoku przez Warszawę po Zakopane.

Gwiazda TVN zapewnia, że nic nie umknie jej oku. Nie należy się jej bać, ale trzeba respektować jej wskazówki tak, jak zalecenia lekarza.

Jeden odcinek to jedna restauracja. W każdej z nich Gessler spędzi kilka dni i spróbuje pomóc właścicielom. Najpierw skosztuje potraw, zajrzy do kuchni, poobserwuje pracę zespołu. Potem zaproponuje zmiany i przystąpi do działania.

Filozofia restauracji

W rozmowie ze znaną restauratorką nie mogło zabraknąć pytania o przepis na knajpę idealną. - Zasady są te same: trzeba dobrze gotować, mieć fajną ofertę, dobrą cenę i energię dla gości. Nie wolno oszukiwać. Należy wysepcjalizować się w czymś - tłumaczy Gessler i dodaje, że lepsza jest krótsza karta z kilkoma dopracowanymi potrawami, niż menu z 60 byle jakimi.

Jej zdaniem, w polskich restauracjach wciąż brakuje autorskiej, regionalnej kuchni. Zamierza to zmienić, tworząc własną szkołę. - Chcę otworzyć szkołę gotowania, bo trudno pomagać ludziom, kórzy nie mają żadnego zaplecza. Szkoła będzie gdzieś w okolicach Warszawy - zapowiada Gessler.

Najpierw nauczmy się jeść

Zwraca przy tym uwagę, że pierwszym krokiem do zostania dobrym kucharzem, jest... nauka jedzenia. - Najpierw trzeba uczyć się apetytu. To, co jemy, na wpływa na nasz humor, stosunek do świata - tłumaczy.

bako/roody

Czytaj także: