46 profesorów z UW wertuje doktorat Marka Goliszewskiego

Marek Goliszewski przekonuje, że jego doktorat to wartościowa praca naukowaTVN24

46 pracowników naukowych Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego zapoznaje się od kilku dni na polecenie rektora UW z doktoratem prezesa Business Centre Clubu, Marka Goliszewskiego. Środowisko uczelniane podzielił spór o jakość pracy i ewentualny konflikt interesów, zastrzeżenia ma minister nauki i szkolnictwa wyższego.

We wtorek ks. Adam Boniecki - na prośbę prezesa BCC Marka Goliszewskiego - wysłał do niego list, w którym przyznał, że nie wyobraża sobie, aby recenzenci jego doktoratu, biorąc pod uwagę ich dorobek naukowy, "zaakceptowali pracę niespełniającą rygorów pracy naukowej".

"Zgadzam się także z tym, że wymogów stawianych w sądach nie można przenosić na uczelnię. Ludzie w tym środowisku często się znają, często jakoś ze sobą współpracują z czego nie wynika, że w ocenie pracy muszą być nieetyczni. Zresztą, poważny naukowiec kumoterską recenzją czy oceną pracy na pewno nie zechce się kompromitować. Zwłaszcza, że trudno było się nie liczyć z zainteresowaniem doktoratem ze względu na osobę doktoranta, czyli Pana" - napisał ks. Boniecki do prezesa BCC. Pismo przekazało nam jego biuro.

Czepialstwo czy esej?

W obronę Goliszewskiego wzięła część wykładowców Wydziału Zarządzania UW, gdzie prezes otwierał przewód doktorski - najmocniej prof. Andrzej Zawiślak, jego promotor a prywatnie przyjaciel. Po drugiej stronie stanęli studenci, spore grono pracowników naukowych innych wydziałów warszawskiej uczelni i publicystów.

Dr Robert Rządca, dziś wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego a wcześniej pracownik naukowy Wydziału Zarządzania UW, pyta wprost, jak to możliwe, że recenzenci nie odesłali pracy do poprawek, skoro mogli. - Ja takiego doktoratu po prostu bym nie przyjął, ale mógłbym wskazać w jakim aspekcie praca powinna zostać poprawiona - mówi portalowi tvn24.pl Rządca, który rozważania naukowe prezesa BCC nazywa "raczej luźnym esejem".

Doktorat, o który od kilkunastu dni spiera się środowisko naukowe, został przez Goliszewskiego obroniony 16 czerwca. Liczy 189 stron - na 50 z nich znajdują rekomendacje, załączniki liczą 79 (w tej części jest 25-stronicowa ustawa o powszechnym samorządzie gospodarczym i 13-stronicowy wstępny projekt ustawy o Forum Dialogu i Wojewódzkich Radach Dialogu Społecznego).

PRACA DOKTORSKA MARKA GOLISZEWSKIEGO

Pierwsze zarzuty o niedostateczną wartość merytoryczną pracy, która dotyka tak szerokiego problemu jak dialog społeczny i jego wpływ na efekty gospodarcze - a o tym właśnie pisał prezes BCC - pojawiły się krótko po obronie.

W jej trakcie - jak relacjonował internetowy "Codziennik Feministyczny" - padało wiele pytań, na które kandydat na doktora odpowiadał zdawkowo. Na przykład: "Co myśli pan o koncepcji predatory state (koncepcji państwa drapieżczego - red.)? Odpowiedź: "Wie pan co ja myślę, że należy budować pozytywną świadomość i edukować młodych ludzi!".

Na pytanie, dlaczego w pracy nie przedstawiono wyników badań, Goliszewski odpowiedział: "Znam prawie wszystkie pozycje na temat dialogu społecznego w Polsce, jednak jako praktyk uznałem, że nie ma sensu zajmować się literaturą".

"Doktor Marek ocenia"

W kolejnych tygodniach pojawiły się nowe wątki w sprawie doktoratu. Studenci zaczęli zbierać fragmenty pracy bliskie treścią do tego, co na dany temat można wyczytać w Wikipedii i tropili przykłady błędów w nazwiskach cytowanych autorów oraz braki przypisów, w miejscach, w których powinny się one pojawić.

Tymi informacjami wymieniali się na Facebooku, zorganizowali happening, podczas którego czytali publicznie doktorat na dziedzińcu Wydziału Zarządzania, skąd zostali zresztą przegonieni przez służby porządkowe uniwersytetu. Na portalu społecznościowym powstała też strona "Doktor Marek Goliszewski ocenia", gdzie znalazły się jego wypowiedzi.

Studenci na FB wytykaili Goliszewskiemu korzystanie z ogólnodostępnych źródeł/ Facebook.com

Naprawdę poważnie zrobiło się jednak wtedy, gdy wyszło na jaw, że to prof. Zawiślak - nie tylko przyjaciel Goliszewskiego, ale i wiceprezes Business Centre Club - namówił go na pisanie doktoratu, co zresztą ten przyznał sam w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" oraz, że mogło dojść do konfliktu interesów pomiędzy BCC a wydziałem. Goliszewski zasiada bowiem w działającej przy nim Radzie Biznesu, która m.in funduje stypendia najzdolniejszym studentom i szuka partnerów do finansowania badań naukowych.

Ministerstwo boi się konfliktu

Rektor UW prof. Marcin Pałys przyznał wtedy, że "kandydat na promotora i kandydat na doktoranta zbyt lekko podeszli do tego zagadnienia", chociaż jednocześnie dziekan wydziału prof. Jan Turyna zapewniał, że nigdy nie korzystano ze środków finansowych BCC, "ani żadnej innej organizacji biznesowej spoza Uniwersytetu, której członkowie zasiadają w Radzie Biznesu".

Sprawą zainteresowało się w końcu ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego. Minister prof. Lena Kolarska-Bobińska zwróciła się do rektora UW o dokładne przeanalizowanie tego przypadku i poprosiła o przygotowanie raportu, jak doszło do obrony doktoratu. Odwołując się zaś do współpracy Marka Goliszewskiego z prof. Andrzejem Zawiślakiem, Lena Kolarska-Bobińska wskazywała, że deklaracja tego drugiego o przyjaźni ze swoim doktorantem "może budzić wątpliwości co do zachowania przez promotora odpowiedniego krytycyzmu w stosunku do promowanej rozprawy".

I na tym rola ministerstwa w sporze właściwie się kończy, bo uczelnie w Konstytucji mają zapisaną autonomię. - W tym przypadku musi być ona też rozumiana jako odpowiedzialność. Jeśli są wątpliwości w sprawie doktoratu pana Marka Goliszewskiego, to odpowiedzialnością uczelni jest je wyjaśnić - mówi Łukasz Szelecki, rzecznik MNiSW.

I dodaje, że resort zaproponuje powołanie instytucji rzecznika akademickiego, który jako mediator miałby gasić podobne konflikty. Ale wiele wskazuje na to, że na tym może się nie skończyć. - To dobra sytuacja do wprowadzenia dalej idących zmian - usłyszeliśmy w ministerstwie.

Profesorowie zaczytani. I coraz bardziej nieufni

Marek Goliszewski, mimo że pracę obronił, nie może jeszcze dopisywać przed swoim imieniem skrótu "dr". O nadaniu stopnia ostatecznie zdecyduje rada wydziału, która zbiera się 29 października. W praktyce rzadko mówi ona "nie". Na tyle rzadko, że na Uniwersytecie Warszawskim nie prowadzą takich statystyk. Rzecznik uczelni Anna Korzekwa przyznaje tylko, że "to zapewne ułamek procentu".

Rektor UW nakazał natomiast wydrukowanie pracy prezesa BCC w 46 egzemplarzach i rozesłanie ich do wszystkich, którzy pod koniec miesiąca będą podejmowali decyzję ws. nadania stopnia Goliszewskiemu. - Chce mieć pewność, że każdy dokładnie zapozna się z pracą i na podstawie tej analizy podejmie odpowiedzialną decyzję - tłumaczy Korzekwa.

Poprosiliśmy o komentarz jednego z profesorów Wydziału Zarządzania, który zdążył się już z nią zapoznać (zastrzegł, że jego głos może być tylko głosem anonimowym). - Nie trwało to zbyt długo, bo i nie ma specjalnie czego analizować. Jestem bliski stwierdzenia, że to nie jest praca na temat a przynajmniej, że odnosi się do niego stanowczo zbyt powierzchownie - mówi wykładowca.

I dodaje: - Miałem wielu doktorantów, niektórzy pisali gorsze prace. Ale wtedy albo nie zostawali doktorami, albo pisali je od pierwszej czystej kartki. Mam jednak poczucie, że w tym myśleniu jestem na razie w mniejszości na wydziale. Ale to się może zmienić, bo nie wszyscy koledzy jeszcze mieli tę pracę w rękach.

Definicja: doktorat ma "zawierać się głębią życiowych rozwiązań"

Marek Goliszewski nie znalazł czasu, by z nami porozmawiać. Wielokrotnie próbowaliśmy skontaktować się z nim bezpośrednio oraz przez jego biuro. Umówienie rozmowy okazało się jednak niemożliwe, ponieważ - jak nas poinformowano - "prezes przebywa poza Warszawą" (w tym tygodniu jest w Gdańsku). Telefonicznie także nie udało nam się porozmawiać.

Ostatecznie w biurze powiedziano nam, że prezes Goliszewski nie będzie komentował sprawy swojego doktoratu. Odesłano nas do listów i oświadczeń, jakie w jego obronie pisali m.in. koledzy z BCC - na przykład dr Janusz Steinhoff. Wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka oraz członek Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC stwierdził, że "nie widzi tu konfliktu interesów, a raczej ich zbieżność".

Sam Marek Goliszewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" stwierdził natomiast wcześniej, że "będzie bronił wysokiej jakości pracy i nie wycofa się z przewodu doktorskiego". - Promotor i dwaj recenzenci (...) ocenili ją bardzo dobrze. Trudno im odmówić braku etyki, oni w tej sprawie zachowali się etycznie, cała sprawa jest etyczna. Można mnie obrzucać błotem, ale nadal będę szedł tą drogą - mówił.

Obronę rozwijał też na twitterze. W jednym z wpisów wyraził pogląd, że "doktorat powinien zawierać się głębią rozwiązań ważnych dla życia" a "oceniany przez ilość przypisów czy bibliografię jest bezużyteczny". Goliszewski jest też pewien, że "przedsiębiorcy są doktorami gospodarki" i "naukowcy to uznają, bo oni są naukowcami biznesu".

- Celem pracy doktorskiej nie jest poprawianie rzeczywistości. Celem tym jest rozwiązanie pewnego problemu teoretycznego lub praktycznego przy pomocy metody naukowej. A tej tutaj nie dostrzegam - odpowiada dr Robert Rządca.

Czytaj także na tvn24.pl

Łukasz Orłowski

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

W poniedziałek funkcjonariusze ABW na warszawskim Gocławiu oraz w Pruszkowie realizowali czynności na zlecenie i pod nadzorem Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu - przekazał Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.

Akcje ABW na Gocławiu i w Pruszkowie

Akcje ABW na Gocławiu i w Pruszkowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na S7, na środku jezdni zatrzymał się kierowca fiata. Po chwili w jego auto uderzył mercedes. Kierowca fiata tłumaczył, że sięgnął po butelkę, by napić się wody. To jednak nie koniec jego kłopotów, okazało się, że nie miał uprawnień do kierowania.

Zatrzymał się nagle na pasie S7, bo chciał napić się wody

Zatrzymał się nagle na pasie S7, bo chciał napić się wody

Źródło:
PAP

Na stacji paliw w miejscowości Brzeziny koło Łodzi samochód bez kierowcy toczył się wprost na butle z gazem. W środku był tylko pasażer - kilkuletni chłopiec. Pojazd w porę zatrzymał stołeczny strażnik miejski.

Usłyszał przeraźliwy krzyk dziecka i zobaczył, że auto toczy się na butle z gazem

Usłyszał przeraźliwy krzyk dziecka i zobaczył, że auto toczy się na butle z gazem

Źródło:
PAP

Tomasz Tosza, obecnie jeszcze zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie, będzie pracować w warszawskim ratuszu. Śląskie miasto już kilka lat okrzyknięto najbezpieczniejszym w Polsce, a on uważany jest za autora tego sukcesu.

"Autor sukcesu" "najbezpieczniejszego miasta w Polsce" w stołecznym ratuszu

"Autor sukcesu" "najbezpieczniejszego miasta w Polsce" w stołecznym ratuszu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nad jednym z torów na odcinku Warszawa Wawer - Warszawa Falenica doszło do uszkodzenia sieci trakcyjnej. Są duże utrudnienia w kursowaniu pociągów na linii otwockiej. Wcześniej było problemy w Grodzisku Mazowieckim i Żyrardowie. Tam doszło do wypadków.

Dzień z kłopotami na kolei, dwa wypadki i zerwana trakcja

Dzień z kłopotami na kolei, dwa wypadki i zerwana trakcja

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek w okolicach plaży w Serocku wyłowiono ciało. Policja potwierdziła, że to poszukiwany od soboty 19-latek.

Świętował z kolegami zakończenie matur, zniknął pod wodą. Tragiczny finał poszukiwań 19-latka

Świętował z kolegami zakończenie matur, zniknął pod wodą. Tragiczny finał poszukiwań 19-latka

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Otwocka zatrzymali 60-latkę podejrzaną o handel podrobionym towarem ze znakami znanych marek. W magazynie, który prowadziła, znaleźli towar o wartości 600 tysięcy złotych.

Miała butik, towar sprzedawała podczas transmisji w sieci. To były podróbki znanych marek

Miała butik, towar sprzedawała podczas transmisji w sieci. To były podróbki znanych marek

Źródło:
tvnwarszawa.pl

To był bardzo krótki pobyt Dominikanki w Polsce. Na lotnisku jej dokumenty wzbudziły wątpliwości strażnika granicznego. Usłyszała zarzuty i powrotnym samolotem odleciała do Turcji.

Przyleciała z Turcji i od razu musiała tam wrócić

Przyleciała z Turcji i od razu musiała tam wrócić

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W urzędzie próbował wymienić podrobione ukraińskie prawo jazdy na polskie, już oryginalne. Urzędniczka miała wątpliwości i zawiadomiła policję. 42-latkowi grozi kilka lat więzienia.

Kupił prawo jazdy i przyszedł wymienić je na oryginalne

Kupił prawo jazdy i przyszedł wymienić je na oryginalne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Po zderzeniu dwóch aut na krajowej "62" do szpitala trafił jeden z kierowców. Odniósł poważne obrażenia, ale był też pijany. Wynik badania alkomatem to ponad cztery promile.

Zderzenie na "krajówce", jeden z kierowców z ponad czterema promilami 

Zderzenie na "krajówce", jeden z kierowców z ponad czterema promilami 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

40-latek, mając niemal 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, najpierw uderzył swoim autem w dzika, a następnie dachował. Pomogli mu dwaj mieszkańcy gminy Kozienice. Nie pozwolili mu też jednak uciec.

Uderzył w dzika i dachował w rowie. Świadkowie nie pozwolili uciec kierowcy

Uderzył w dzika i dachował w rowie. Świadkowie nie pozwolili uciec kierowcy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Piasecznie policjanci odnaleźli kilka rowerów. Teraz proszą o kontakt właścicieli lub osoby, który coś wiedzą o jednośladach ze zdjęć.

Szukają właścicieli odnalezionych rowerów

Szukają właścicieli odnalezionych rowerów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zarząd Dróg Miejskich poinformował o rozpoczęciu prac na Mazowieckiej, która zmieni się w ulicę dwukierunkową. Powstaną nowe przystanki autobusowe, a także wymieniona zostanie sygnalizacja świetlna.

Mazowiecka będzie dwukierunkowa. Drogowcy rozpoczęli przebudowę

Mazowiecka będzie dwukierunkowa. Drogowcy rozpoczęli przebudowę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Warszawskie Centrum Leczenie Niepłodności uzyskało finansowanie z budżetu państwa. To efekt przegłosowanej przez Sejm w listopadzie ubiegłego roku nowelizacji ustawy o finansowaniu in vitro.

Stołeczny szpital wygrał rządowy konkurs na dofinansowanie leczenia niepłodności

Stołeczny szpital wygrał rządowy konkurs na dofinansowanie leczenia niepłodności

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Drogowcy wyremontują obie jezdnie ulicy Czerniakowskiej, pomiędzy Trasą Siekierkowską a Chełmską. Prace będą prowadzone w długi weekend. Kierowcy pojadą objazdami, podobnie komunikacja miejska.

Pierwsze tak duże frezowanie w tym roku. W środę zamkną fragment Czerniakowskiej

Pierwsze tak duże frezowanie w tym roku. W środę zamkną fragment Czerniakowskiej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W długi weekend zmieni się rozkład jazdy komunikacji miejskiej. W Boże Ciało będzie obowiązywał świąteczny rozkład, a w piątek sobotni. Będą dodatkowe kursy na wybranych liniach, niektóre zostaną zawieszone.

Komunikacja miejska w długi weekend. Skrócone trasy, zawieszone linie

Komunikacja miejska w długi weekend. Skrócone trasy, zawieszone linie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W podwarszawskim Józefowie, podczas prac w ogrodzie, przypadkowo znaleziono cenny zabytek sprzed tysięcy lat. To krzemienna siekierka pochodząca z okresu neolitu.

Podczas prac z dzieckiem w ogrodzie znalazła siekierkę sprzed ponad czterech tysięcy lat

Podczas prac z dzieckiem w ogrodzie znalazła siekierkę sprzed ponad czterech tysięcy lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP

Niezwykle niebezpiecznego krwotoku tętniczego doznała 42-letnia mieszkanka Woli, która przewróciła się w czasie rowerowej wycieczki na Starówkę. Pomocy udzielili jej strażnicy miejscy, których zaalarmował mąż poszkodowanej.

Ranna kobieta, zgięta wpół, opierała się o ogrodzenie ogródka gastronomicznego

Ranna kobieta, zgięta wpół, opierała się o ogrodzenie ogródka gastronomicznego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w Radomiu. 25-latek przewoził na naczepie traktor, w pewnym momencie gwałtownie zahamował. Maszyna spadła na sąsiedni pas, na którym stał samochód osobowy - jego kierowca wykazał się refleksem i uniknął tragedii.

Gwałtownie hamował, ciągnik rolniczy spadł z naczepy na sąsiedni pas

Gwałtownie hamował, ciągnik rolniczy spadł z naczepy na sąsiedni pas

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura Krajowa prowadzi postępowania dotyczące dwóch pożarów, do których doszło w Warszawie. Jedno ze śledztw dotyczy strawionej przez ogień hali przy Marywilskiej 44, drugie pożaru, który wybuchł w kwietniu, ale prokuratura nie precyzuje, co się paliło.

Dwa śledztwa w sprawie pożarów w Warszawie. W jednym zarzuty o charakterze terrorystycznym dla pięciu osób

Dwa śledztwa w sprawie pożarów w Warszawie. W jednym zarzuty o charakterze terrorystycznym dla pięciu osób

Źródło:
PAP

W poniedziałek rozpoczęło się losowanie miejsc na tymczasowym targowisku dla kupców ze spalonego centrum handlowego Marywilska 44. Przed kontenerem, gdzie przeprowadzane są formalności, oczekuje grupa kilkuset osób. Kolejka przesuwa się bardzo wolno.

Na przydział kontenera czeka kilkaset osób. Przez godzinę obsłużono zaledwie 15

Na przydział kontenera czeka kilkaset osób. Przez godzinę obsłużono zaledwie 15

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Jawczycach pod Warszawą kierowca, który cofał ciężarówką, potrącił mężczyznę. Poszkodowany był reanimowany przez służby ratunkowe, jego życia nie udało się uratować.

Mężczyzna dostał się pod koła ciężarówki. Nie przeżył

Mężczyzna dostał się pod koła ciężarówki. Nie przeżył

Źródło:
tvnwarszawa.pl