Drogowcy ogłosili przetarg na budowę sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulicy Woronicza ze Spartańską. Projekt jest już gotowy. To w tym miejscu doszło w sierpniu do głośnego wypadku, w którym zginęły dwie kobiety, a kilka osób zostało rannych.
Zarząd Dróg Miejskich szuka wykonawcy budowy sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Woronicza i Spartańskiej. Ogłosili przetarg. Na oferty czekają do 2 grudnia. Następnie przyjrzą się im i wybiorą najlepszą. Wybrana firma na wykonanie zadania będzie miała 150 dni od podpisania umowy.
Co się zmieni na skrzyżowaniu Woronicza i Spartańskiej?
Zdaniem drogowców, sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa wszystkich uczestników. Przede wszystkim jednak pieszych. Światła nie będą jednak jedyną zmianą, a jedynie finalizacją zmiany charakteru tego miejsca – skomplikowanego, bo poza wlotem Spartańskiej mieści się tam też wjazd do zajezdni autobusowej.
Dotychczasowe przejście na wysokości ulicy Woronicza 29 zostanie przesunięte bliżej skrzyżowania oraz wyposażone w azyl. Na skrzyżowaniu po zmianach będzie także tylko po jednym pasie do jazdy prosto. Na jezdni w stronę ulicy Wołoskiej lewy pas będzie służył tylko do skrętu w lewo. Analogicznie na jezdni w stronę ulicy Racjonalizacji - lewy pas będzie służył do zjazdu do zajezdni. Dopiero za skrzyżowaniem jezdnia rozszerzy się ponownie do dwóch pasów.
W ramach przebudowy zwężony zostanie także wlot w ulicę Spartańską. Przebudowane zostaną również chodniki oraz przystanek "Zajezdnia Woronicza 02". Powstaną także dwa przejazdy rowerowe. Jeden przez ulicę Spartańską łączący się z drogą dla rowerów ciągnącą się wzdłuż ulicy oraz drugim przejazdem przez ulicę Woronicza po zachodniej stronie skrzyżowania.
W przygotowaniu jest też projekt drogi dla rowerów wzdłuż ulicy Woronicza. Powstanie po północnej stronie ulicy na odcinku od ulicy Wołoskiej do ulicy Etiudy Rewolucyjnej. Nowa droga ma zostać wyznaczona kosztem nad wyraz szerokiej jezdni, tym samym również wpływając pozytywnie na bezpieczeństwo.
Najpierw zamontowali progi zwalniające
Na razie na skrzyżowaniu ulic Woronicza i Spartańskiej zamontowane są progi zwalniające. Jak przyznają drogowcy - chociaż jest to rozwiązanie efektywne - to jednak doraźne i tymczasowe. "Nie mogliśmy jednak wcześniej ogłosić przetargu na budowę sygnalizacji. Dopiero na przełomie października i listopada otrzymaliśmy dokumentację projektową na budowę sygnalizacji" - tłumaczą swoje działania.
Zdaniem ZDM zaprojektowanie takich zmian jak budowa sygnalizacji świetlnej wymaga czasu. "Zwłaszcza że zmian na skrzyżowaniu ulic Woronicza i Spartańskiej jest więcej. Natomiast niemal zaraz po otrzymaniu dokumentów ogłosiliśmy przetarg na wdrożenie tych zmian w życie. Niestety nie wszystko da się zrobić na raz" - piszą urzędnicy.
Oba przejścia przez ulicę Woronicza na skrzyżowaniu ze Spartańską otrzymały w audycie nieosygnalizaowanych przejść dla pieszych ocenę "0" – najniższą możliwą. "Należy jednak pamiętać, że tak nisko oceniono także wiele innych przejść. Co roku jednak wiele z tych przejść staje się bezpieczniejszych" - zaznaczają drogowcy. Przypominają jednocześnie, że między innymi w tym roku wybudowali sygnalizację na przejściach przez ulicę Maczka na wysokości ulicy Niedzielskiego "Żywiciela" czy przy ulicy Rembielińskiej 8. Światła stanęły także na skrzyżowaniu ulic Branickiego i Sarmackiej. Rozpoczęli także budowę rond na skrzyżowaniach ulic Augustówka i Zawodzie oraz Krasińskiego i Przasnyskiej. Szykują się również do budowy ronda na skrzyżowaniu ulic Powązkowskiej i Obrońców Tobruku.
"Poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego to jeden z naszych priorytetów. Dlatego też właśnie przeprowadziliśmy audyt nieosygnalizowanych przejść dla pieszych i na jego podstawie sukcesywnie wprowadzamy zmiany na stołecznych ulicach. Pewne jest, że każde przejście wymagające zmian takowe przejdzie" - zapewnia ZDM.
Tragiczny wypadek na Woronicza
Przypomnijmy: w połowie sierpnia tego roku na ulicy Woronicza kierowca samochodu osobowego najpierw potrącił kobietę przechodzącą przez jezdnię, a następnie wjechał w przystanek. Potrącona piesza nie przeżyła, w drodze do szpitala zmarła też 65-latka. Rannych zostało osiem osób znajdujących się na przystanku, w tym dziecko.
Do zdarzenia doszło na prostym odcinku drogi. Potrącona kobieta prawidłowo przechodziła przez przejście dla pieszych. Zdaniem świadków wypadku, kierowca suva mógł jechać 70, 80 kilometrów na godzinę, a może "nawet stówkę".
Po wypadku 45-letni kierowca usłyszał zarzut spowodowania nieumyślnie katastrofy w ruchu drogowym, za co grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Mężczyzna na trzy miesiące trafił do aresztu. W zeszłym tygodniu informowaliśmy, że sąd zadecydował o jego przedłużeniu. Aresztowany 45-latek był wcześniej karany za spowodowanie wypadku drogowego, w wyniku czego stracił prawo jazdy. – W lutym tego roku odzyskał uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi – przekazał jeszcze w sierpniu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Skiba. Wiadomo też, że w momencie wypadku na Woronicza kierowca "nie był ani pod wpływem środków odurzających, ani alkoholu".
Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, co najmniej od 2017 roku warszawscy urzędnicy wiedzieli, że przejście na Woronicza jest skrajnie niebezpieczne. Autorzy wykonanego wtedy na zlecenie ratusza audytu dokładnie przewidzieli czarny scenariusz.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24