Policjanci z Białołęki w trakcie prac nad sprawą kradzieży z włamaniem do kościelnej skarbonki, wytypowali mężczyznę podejrzanego o to przestępstwo. Jak podała rzeczniczka dzielnicowej komendy, 46-latek wpadł w ręce funkcjonariuszy, kiedy przeszukiwał szafki w zakrystii jednej z parafii. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Rzeczniczka białołęckiej komendy Paulina Onyszko doprecyzowała, że do pierwszego przestępstwa doszło w kwietniu na terenie tej dzielnicy. - Nieznany wówczas sprawca włamał się do drewnianej skarbonki na datki parafian i ukradł z niej około 300 złotych. Łączna wartość szkód, jakie wyrządził, wyniosła 950 złotych. Policjanci z Białołęki szczegółowo przeanalizowali to zgłoszenie i bardzo szybko wytypowali osobę podejrzewaną o to przestępstwo - wyjaśniła policjantka.
Przez przypadek został zamknięty na zakrystii
Z jej relacji wynika, że poszukiwany mężczyzna wpadł w ich ręce w ubiegłym tygodniu. - Policjanci z Legionowa zatrzymali 46-latka, który przez przypadek został zamknięty w zakrystii jednej z parafii. Mężczyzna, mimo trudnej sytuacji, w jakiej się znalazł, zawzięcie przeszukiwał szafki w celu zdobycia cennych łupów - opisywała Onyszko.
Funkcjonariusze z Białołęki przeanalizowali podobne sprawy i odkryli, że zatrzymany mężczyzna zaledwie tydzień wcześniej włamał się do kościelnej skarbonki w innej legionowskiej parafii. - Ukradł stamtąd gotówkę w kwocie około 300 złotych - przekazała policjantka. - Mężczyzna jest już po zarzutach. Odpowie za dwie kradzieże z włamaniem i jedno usiłowanie, za co grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 10 - dodała.
Informowaliśmy też o zdewastowaniu murów remontowanego klasztoru karmelitanek:
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock