Niż z frontem atmosferycznym, który w ostatnich dniach sprowadzał do Polski obfite opady śniegu, odsunął się od naszego kraju. Nie oznacza to jednak, że zima nam odpuści. Zamiast jej śnieżnego wcielenia, odczujemy to mroźne. Wraz z napływem arktycznej masy powietrza spadła temperatura - informuje synoptyk TVN Meteo. I to poniżej tej, którą mieliśmy w nocy.

W wielu miejscach kraju leży śnieg, który zmienia krajobraz. Na Waszych zdjęciach widać, że zima ma swoje uroki.

Śnieg pada w całym kraju, miejscami intensywnie, ograniczając widzialność. Białemu puchowi towarzyszy wiatr, którego prędkość dochodzi do 50 km/h. Tworzą się zamiecie i zawieje. Podobna pogoda zapowiada się jutro.

Zobaczyć 22 jelenie jednocześnie - to nie zdarza się często nawet tym, którzy dużą część swojego życia spędzają w lesie. Szczęśliwcami mogącymi podziwiać taką liczbę byków naraz okazali się leśnicy z Pomorza.

Uznawany za największy na świecie deszcz meteorytów kamiennych, spadł 30 stycznia 1868 r. w okolicach Pułtuska. Jak donosił wówczas "Kurjer Warszawski" na niebie zabłysła "olśniewająca jasność". Świadkowie widzieli "ogniste smugi" lub "ogniste kule", choć nie zabrakło i takich, którzy na niebie ujrzeli ... rycerza na koniu.

Od ponad doby nie przestaje sypać na Dolnym Śląsku. Opady są słabe, ale ciągłe i mają się utrzymać. - W ciągu następnej doby przybędzie kilka kolejnych centymetrów śniegu - zapowiada synoptyk TVN Meteo.

Ponad 200 leśników szuka od rana tropów wilków i rysi na obszarze kilkuset tysięcy hektarów mazurskich lasów. Zaplanowana na cały poniedziałek akcja to pierwsza prowadzona na taką skalę inwentaryzacja dużych drapieżników w tym regionie. Leśnicy mają nadzieję, że uda im się znaleźć dowody powiększenia populacji rysi.

Nie na wszystkich robią wrażenie zdjęcia zasypanego Bostonu czy Nowego Jorku po ataku gwałtownej burzy śnieżnej Nemo. W niektórych rejonach Polski nawet bez śnieżycy stulecia warstwa białego puchu jest naprawdę imponująca.

Podczas jednego z patroli strażnicy leśni z Nadleśnictwa Łomża natknęli się na uwięzioną we wnyki sarnę. Leśnicy ustawili kamerę i nagrali kłusowników. Mężczyźni, którzy zastawili pułapkę na zwierzę, zostali zatrzymani przez Straż Leśną i przekazani i policji.

Fala kulminacyjna na Wiśle w czwartkowe popołudnie minęła Płock. Aktualnie wody w rzece ubywa, co nie oznacza jednak, że odwołano tam alarm powodziowy.

- Śnieg padał, pada i będzie padał - mówi synoptyk TVN Meteo, Artur Chrzanowski. Teraz najgorzej jest na południowym wschodzie kraju, ale do piątkowego poranka bieg wydarzeń się odwróci. Biało zrobi się na północnym wschodzie.

Zakopianka w Białym Dunajcu, która od rana była zablokowana przez zderzenie dwóch samochodów, w końcu została odblokowana. To jednak nie koniec kłopotów na podhalańskich drogach. Śnieg wciąż sypie. Warunki drogowe są fatalne.

Aż o 6 mln zł więcej kosztowało odśnieżanie dróg krajowych w Małopolsce w porównaniu z analogicznym okresem w zeszłym sezonie. Tylko w styczniu na usunięcie śniegu i zabezpieczenie jezdni solą albo piaskiem wydano 10,5 mln zł.

Powrót zimy od rana daje się we znaki kierowcom. Najtrudniejsze warunki jazdy panują na południu Polski, gdzie intensywnie pada śnieg. Bardzo trudno jeździ się po Zakopiance i, jak informują internauci, po autostradzie A4 na Dolnym Śląsku.

Za mieszkańcami zachodu, a także takich województw jak kujawsko-pomorskie i pomorskie burzowy wtorek. Wyładowania atmosferyczne, które odnotowywano mniej więcej od godz. 15.00, przed godz. 20.00 wygasły.

Wiatr z prędkością 120 km/h, do tego mróz i wielogodzinne oczekiwanie. 10 osobowa grupa nastolatków, która utknęła na Bukowym Berdzie była wyziębiona i przestraszona. GOPR opublikował w serwisie Kontakt 24 film z wczorajszej akcji ratunkowej w Bieszczadach.

10 nastolatków ze szkoły przetrwania, których zaskoczyła burza śnieżna w rejonie Bukowego Berda w Bieszczadach, zostało bezpiecznie sprowadzonych ze szczytu.

Pomogła poniedziałkowa akcja lodołamaczy na Wiśle między Włocławkiem a Płockiem. Maszyny usunęły zator i udrożniły przepływ wody, dzięki czemu poziom rzeki systematycznie opada. W Płocku i siedmiu gminach nadal jednak obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.

Na Pomorzu Zachodnim, nieopodal wielkopolskiej Piły, pojawiła się wataha wilków. Stado przeczesuje okoliczne lasy w poszukiwaniu pożywienia. Zwierzęta czasami zaglądają do gospodarstw, ale nie wyrządzają większych szkód, bo jedzenia mają na razie pod dostatkiem.

Na polskich rzekach zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Przekroczone są stany alarmowe i ostrzegawcze, informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Dochodzi do zalań i podtopień miejscowości. Najgorsza sytuacja jest w dorzeczu Wisły.

Dolina rzeki zalana czerwonym i pomarańczowym blaskiem wschodzącego słońca to widok, który może poprawić humor nawet w poniedziałkowy poranek. Takie piękne krajobrazy sfilmowała podczas przelotu nad Wisłą załoga Błękitnego 24. Warto nacieszyć się tą skondensowaną dawką światła i kolorów, bo reszta dnia nie zapowiada się już tak pogodnie.

Nad jeziorem Wigry można już jeździć na nartach. W niedzielę nad Zatoką Słupiańską otwarto liczącą sobie 7 km i obfitująca w niezwykłe krajobrazy trasę.

Polskie góry są dziś niebezpieczne. Trzeci stopień zagrożenia lawinowego ogłoszono w Tatrach, a drugi stopień zagrożenia obowiązuje w górnych partiach Bieszczad. Prawdopodobieństwo zejścia lawiny jest znaczne, jak podaje ratownik TOPR.

Blisko 3,5 tysiąca nietoperzy hibernujących w podziemnym kanale burzowym odkryto podczas zimowego liczenia tych zwierząt w Olsztynie. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zapowiedziała utworzenie w tym miejscu rezerwatu lub strefy ochronnej.

Warunki w Bieszczadach odbiegają od tych w innych regionach kraju. W górach jest lekki mróz, a w nocy dopadało śniegu. Jednak wyjście na szlak byłoby złym pomysłem - na połoninach wieje z prędkością nawet 100 km/h, a widoczność jest ograniczona do 30 m.

W Bydgoszczy w jednym z gwiazd wylądował bocian. Jego przylot nie zapowiada jednak wyjątkowo wczesnej, lutowej wiosny. Zdaniem przyrodnika ptak może być chory, osłabiony albo mieć jakiś defekt i przez to w ogóle nie wyleciał na zimę do Afryki.

Do ciekawego zjawiska doszło dziś po południu nad Bydgoszczą. Na niebie pojawiła się chmura szelfowa, która zazwyczaj oznacza nadejście burzy. O zdarzeniu poinformował nas Reporter 24.

"Od trzech dni na ulicy Sęczkowej stoi woda. Mieszkańcy mają problem, żeby dostać się do swoich domów" - zaalarmowała redakcję Kontaktu 24 mieszkanka warszawskiej dzielnicy Wawer. Rzecznik dzielnicy tłumaczy, że służby robią co mogą, by wodę wypompować.

Ocieplenie sprawiło, że w całym kraju zrobiło się jak w marcu albo listopadzie - szaro i bardzo mokro. Mogłoby się wydawać, że wszechobecny deszcz prawie doszczętnie spłukał dotychczasowe opady śniegu. Ze zdjęć zamieszczanych na Kontakcie Meteo wynika jednak, że w Polsce wciąż są białe miejsca.

Mimo trwającej od kilku dni odwilży w górach wciąż da się korzystać z zimy. Najlepsze warunki narciarskie panują w Beskidach i na Podhalu. Gorzej wypadają przy nich pozostałe regiony, ale wciąż w wielu miejscach pracują armatki śnieżne, dbające o komfort jazdy. Turyści muszą uważać na oblodzone szlaki i silny wiatr w szczytowych partiach gór, oraz śledzić komunikaty GOPR i TOPR o zagrożeniu lawinowym.