70 proc. powierzchni Meksyku zmaga się z suszą. Mieszkańcy, zwłaszcza północnych regionów, każdego dnia walczą o przetrwanie. Woda starcza tylko do picia. Rolnictwo kraju jest w poważnych tarapatach.
W małych meksykańskich wioskach wodę magazynuje się w specjalnych zbiornikach. Te są już całkowicie suche, a cysterna z wodą to rzadkość. Wody używa się już tylko do picia, ewentualnie gotowania, ale każdy mieszkaniec może spożyć zaledwie nieznaczną jej ilość.
W dodatku przetrzymywanie nawet niewielkiej ilości wody, w plastikowych beczkach wystawionych na gorące meksykańskie słońce powoduje, że w wodzie rozwijają się pasożyty powodujące szkodliwe dla zdrowia biegunki.
Emigracja za wodą
Mieszkańcy niektórych rejonach m.in północnego stanu Nuevo Leon myślą o ewakuacji, bo synoptycy nie dają krajowi szansy na szybką poprawę sytuacji, tym bardziej, że na Półkuli Południowej właśnie zaczyna się lato.
Niektóre rolnicze gospodarstwa już opustoszały. Plony doszczętnie spaliło słońce, a zwierzęta wymarły nie mając nic do picia.
Wzrosną ceny
Rząd musi znaleźć 13 mln euro na pokrycie strat lokalnych gospodarstw, które ubezpieczyły się od stanu klęski żywiołowej. Władze mają jednak świadomość, że muszą podjąć dodatkowe kroki, by susza mocno nie dotknęła reszty społeczeństwa.
To może być niewykonalne. Rządowy raport przewiduje 28 proc. spadek produkcji podstawowych towarów, takich jak czerwona fasola i kukurydza, których Meksyk jest jednym z głównych światowych producentów.
Analitycy ostrzegają, że już wkrótce wzrosną ceny żywnośc,i nawet o kilka procent.
Autor: mm//aq / Źródło: Reuters TV