- Arktyka topnieje w niewiarygodnym tempie - mówiła we "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 doktor Joanna Remiszewska-Michalak, fizyk atmosfery. Sprawdź, jakie to ma znaczenie dla pogody w Europie.
- 30 lat temu, na początku lat 80., zasięg lodu morskiego wynosił siedem milionów kilometrów kwadratowych. W tej chwili mamy cztery miliony. Objętość tego lodu wynosiła 17 tysięcy kilometrów sześciennych, teraz mamy raptem cztery tysiące - mówiła fizyk atmosfery. - Wszystko nam pokazuje, że świat się zmienia, a my uparcie tkwimy na tej ścieżce do samozagłady - dodała.
Zmiany klimatu
Jak tłumaczyła doktor Joanna Remiszewska-Michalak, Arktyka ma duży wpływ na pogodę w Polsce, a także w Europie. Dodała, że coraz częściej obserwujemy epizody meandrującego prądu strumieniowego, czyli takiego mechanizmu, który pozwala przepychać układy baryczne z zachodu na wschód.
Prąd strumieniowy to intensywny, dość wąski i prawie poziomy strumień przenoszący z zachodu na wschód olbrzymie masy powietrza w atmosferze ziemskiej. Charakteryzuje się prędkością powyżej 108 kilometrów na godzinę, a maksymalnie osiąga nawet 500 km/h. Występuje w górnej części troposfery oraz dolnej części stratosfery.
- Jeżeli ten prąd strumieniowy zwalnia, to mamy kilku lub kilkunastodniowe fale upałów, a także fale chłodów - mówiła fizyk atmosfery. Dobrym przykładem jest Wielkanoc w 2013 roku, kiedy w kwietniu spadł śnieg. - To też był ten zwalniający prąd strumieniowy - tłumaczyła. - Mamy coraz większą cyrkulację południkową, a nie strefową - taką, że jęzory chłodnego powietrza spływają głębiej na południe - dodał.
Państwa na całym świecie zaczynają liczyć straty. - To są miliardy euro. W zasadzie nie ma miejsca na świecie, gdzie zmiany klimatu nie wpłynęły w sposób negatywny na gospodarkę - zaznaczyła dr Joanna Remiszewska-Michalak.
Topnienie wiecznej zmarzliny
Fizyk atmosfery mówiła, że kolejnym globalnym problemem może być uaktywnienie się metanu, który jest w wiecznej zmarzlinie. Jego ogromne ilości mogą dostać się do atmosfery.
- To może być koniec świata, który my znamy - mówiła Joanna Remiszewska-Michalak. Dodała, że jeśli to wszystko dostanie się do atmosfery, będziemy mieć rozszalałą pogodę, mniej przestrzeni do życia, a także większe koszty zaadaptowania się do nowego środowiska. Być może kraje bogatsze jakoś sobie z tym poradzą, większym lub mniejszym kosztem, ale biedniejsze już nie.
Z opublikowanego raportu Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) wynika, że stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wzrosło z 405,5 ppm ("parts per million" - części na milion) w 2017 roku do 407,8 ppm w 2018 roku. Tym samym przekroczony został średni roczny wzrost stężenia z lat 2005-2015, który wynosił 2,06 ppm. Obecne stężenia stanowią 147 procent poziomu sprzed epoki przemysłowej.
Ciepły listopad
- W Polsce będzie się pogłębiał kryzys wodny. My narzekamy, że jest troszeczkę chłodniej, ale pogoda w listopadzie była w tym roku wyjątkowo ciepła - mówiła fizyk atmosfery. Dodała, że według wstępnych analiz temperatura w listopadzie była o trzy stopnie Celsjusza wyższa od średniej miesięcznej dla tego miesiąca.
Posłuchaj całej rozmowy z fizyk atmosfery doktor Joanną Remiszewską-Michalak:
Autor: anw/aw / Źródło: tvn24