No i stało się. Zgodnie z zapowiedzią meteorologów w Moskwie intensywnie pada od kilku dni. Na nadmiar pracy narzekają drogowcy, których mobilizację ogłosił kilka dni temu mer miasta. Z intensywnych opadów nic z kolei nie robią sobie moskwianie, którzy uważają, że to idealne pożegnanie zimy.
Moskiewskie ulice od czwartku udekorowane są na prawosławne ostatki obchodzone także jako święto wiosny - Maslenicę. Główne obchody zaplanowano na weekend, ale według meteorologów mała jest szansa, żeby do tego czasu pogoda w stolicy Rosji poprawiła się. Od czwartku do niedzieli ma tam spaść największa ilość śniegu od 50 lat. Początkowo prognozy mówiły o 25 centymetrach, ale prawdopodobnie białego puchu będzie jeszcze więcej.
- Za intensywne opady odpowiedzialny jest wędrujący nad północną część europejskiej Rosji niż. Mocno daje się we znaki także na Białorusi i Ukrainie - mówi synoptyk TVN Meteo, Artur Chrzanowski.
"Jest super"
Na zmasowany atak zimy moskwianie szykowali się już od środy. Mer miasta ogłosił, że na ulice wyjedzie 15 tys. pługów. Mieszkańcy mieli zrezygnować z jazdy samochodem i korzystać z transportu publicznego. Ostrzeżenia meteorologów i pdziałania władz chyba poskutkowały, bo próżno szukać osób niezadowolonych z powrotu śnieżnej zimy.
- Pogoda jest fantastyczna. Nic tylko spacerować i sie nią rozkoszować, czekając na wiosnę - mówi Irina, mieszkanka Moskwy.
- Jest super, bardzo się cieszę, że zima jeszcze z nami została - dodaje Dasza.
Autor: mm/mj / Źródło: Reuters TV