Zgodnie z przewidywaniami lato zaczęło się pogodą umiarkowanie ciepłą, a czasami wręcz chłodną. Brak upału oczywiście nie jest powodem do zmartwień, ale z kolei kilkanaście stopni na termometrach chyba nie może być przyczyną wielkiej radości.
Przydałoby się zatem coś pomiędzy tym a tym, czyli między zimnem a gorącem i całkiem możliwe, że ten najprzyjemniejszy wariant wkrótce nastąpi. Póki co jednak płynie do nas powietrze z północy, z rejonu chłodnego Morza Norweskiego i to dlatego w tym tygodniu znowu przyda się lekka kurtka. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi niż, który znajduje się nad Rosją (patrz mapa). To on wraz z wyżem położonym na północy Atlantyku kieruje do nas masę powietrza, o której trudno ciepło myśleć.
Taki układ ciśnienia na początku nowego tygodnia nie wróży większych zmian. Na termometrach będzie przeważnie od 16, 17 stopni na północy do 22, 23 na południu. Wyjątkiem będzie środa – wtedy zrobi się cieplej, na południu do 27 stopni. Z kolei czwartek, mocno deszczowy, będzie najchłodniejszy. Następne większe ocieplenie przydarzy się nam w ostatnich dniach czerwca i wówczas będzie prawie 30 stopni.
Umiarkowany początek lipca
Następnie na początku lipca czeka nas wreszcie umiarkowana, ale ciepła pogoda z temperaturą do 24, 26 stopni. Będzie to wstęp do upału, który ma się zameldować w Polsce 5 i 6 lipca – wtedy na południu kraju może być ponad 30 stopni. Wygląda na to, że gorąca pogoda nie potrwa długo i po dwóch dniach temperatura wróci do wartości, które chyba najbardziej lubimy czyli do około 25 stopni.
Autor: Tomasz Wasilewski / Źródło: TVN Meteo