Kolejny atak zimy przeżywa Słowacja, która zmaga się z opadami śniegu i marznącego deszczu. Najtrudniejsza sytuacja jest przy granicy z Polską.
Wojewódzkie sztaby kryzysowe ogłosiły we wschodniej Słowacji czerwony alert. Od wtorkowego popołudnia padał tam marznący deszcz. Z powodu licznych wypadków nieprzejezdna była międzynarodowa autostrada D-1 z Preszowa do Koszyc.
Na Orawie z kolei padał śnieg, który komplikował jazdę kierowcom pod Tatrami. Policja mówił wprost: "na drogach jest krytyczna sytuacja". Na trasach ekspresowych ograniczono prędkość do 80 km na godzinę.
Na południu też niedobrze
Z kolei na południu kraju, przy granicy z Węgrami, mgła ograniczała widoczność do 50 metrów. Liczba wypadków rosła z każdą godziną. Najpoważniejszy wydarzył się w pobliżu miejscowości Nitrańskie Pradno niedaleko Nitry, gdzie na oblodzonej drodze doszło do zderzenia autobusu z ciężarówką. W wypadku zostało rannych 15 osób.
Zdaniem synoptyków, pogoda poprawi się dopiero w środę po południu.
Braki prądu i ciepła
Śliskie jezdnie to nie wszystko, jest też problem z dostawami energii elektrycznej. Zerwanych jest wiele linii przesyłowych, które nie wytrzymały obciążenia lodem. Późnym wieczorem bez prądu było kilkanaście tysięcy odbiorców.
Tysiące mieszkań nie ma ogrzewania.
Autor: rs / Źródło: PAP