Asteroida o włos minęła w nocy naszą planetę. Najbliżej była Atlantyku - znajdowała się jedynie 12 tys. km od jego tafli. To zaledwie trzydziesta część odległości dzielącej Ziemię od Księżyca.
Planetoida 2011 MD została odkryta 22 czerwca tego roku przez badaczy realizujących projekt LINEAR (Lincoln Near-Earth Research) i jest ciałem o rozmiarach od 5 do 20 m.
Podczas obliczania orbity nowoodkrytego ciała stało się wiadome, że w poniedziałek przeleci ona w pobliżu Ziemi. Minimalna odległość wyniosła 12 tysięcy kilometrów. Asteroida znalazła się wtedy "w pobliżu" południowej części Oceanu Atlantyckiego. Nie była niestety widoczna z terenów Polski. Można ją było dostrzec z Antarktydy.
Największa z widocznych
Znamy przynajmniej trzy inne planetoidy, które przeleciały bliżej powierzchni Ziemi, jednak 2011 MD jest o tyle wyjątkowa, że wyraźnie większa od poprzedniczek. Szansa na to, że 2011 MD zderzy się z jakimś sztucznym satelitą jest znikoma, ale mimo wszystko istnieje. Astronomowie szacują, że tak bliskie spotkania z ciałem o takich rozmiarach zdarzają się średnio raz na sześć lat.
Autor: map//aq,ŁUD / Źródło: PAP