Na nietypowy pomysł skrócenia sobie dnia pracy wpadł 26-letni pracownik firmy budowlanej. By pójść do domu wcześniej, postanowił wywołać... alarm bombowy. We wtorek policjanci zatrzymali „żartownisia”. Grozi mu 8 lat więzienia.
Jak poinformowała policja, mężczyzna pracował na budowie nowego obiektu uniwersyteckiego przy ul. Bażyńskiego w Gdańsku. Do zdarzenia doszło w połowie grudnia ubiegłego roku o około południa.
Postawił służby na nogi
- Na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna i poinformował, że na terenie będącego w budowie obiektu przy ul. Bażyńskiego podłożona jest bomba. Na miejsce natychmiast pojechali policjanci oraz inne służby ratunkowe i techniczne, zarządzona została ewakuacja wszystkich pracowników znajdujących się na obiekcie. Policyjni pirotechnicy szczegółowo sprawdzili cały teren budowy, nie znajdując niebezpiecznego ładunku - poinformowała Magdalena Michalewska z KWP w Gdańsku.
Przyznał się do winy
Jak tłumaczy Michalewska, podczas pracy nad tą sprawą kryminalni z komisariatu w Oliwie ustalili tożsamość sprawcy fałszywego alarmu. Okazał się nim być 26-latek z Gdańska. We wtorek rano na terenie jednej z budów "bombowy żartowniś" został zatrzymany.
- W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna tłumaczył, że spowodował alarm, bo w ten sposób chciał sobie skrócić dzień pracy – poinformowała rzecznik.
26-latka przesłuchał już prokurator i zastosował wobec niego dozór policyjny.Mężczyzna usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu - grozi mu 8 lat więzienia. Może również zostać obciążony kosztami akcji ratunkowej.
Autor: aja/roody / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl | Maciej Wężyk