Dwudziestoparoletni mężczyzna podpalił się na jednej ze stacji benzynowych w Gdańsku. Kilka dni później zmarł w szpitalu w Krakowie. Prokuratura ustala, czy nie miał on związku z zabójstwem 57-latka w Kościerzynie.
Młody mężczyzna podpalił się na stacji przy al. Grunwaldzkiej. Policja zgłoszenie dostała przed godziną 20. - Na miejscu pojawili się policjanci, karetka pogotowia a także strażacy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że na teren stacji wszedł mężczyzna, który najpierw nalał benzynę do przedmiotu przypominającego kanister, a następnie oblał siebie benzyną i podpalił - przekazała nadkom. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Poparzonego w ciężkim stanie przewieziono do jednego z gdańskich szpitali. W niedzielę portal trójmiasto.pl poinformował, że ze względu na stopień odniesionych obrażeń, jeszcze w nocy został on przetransportowany śmigłowcem do Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera w Krakowie, gdzie działa Małopolskie Centrum Oparzeń.
Zabójstwo w Kościerzynie
Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała w niedzielę, że prokuratura sprawdza, czy mężczyzna nie ma związku z zabójstwem 57-latka z Kościerzyny.
- Ustalamy, czy akurat ten młody mężczyzna nie ma związku ze zdarzeniem, które miało miejsce na terenie Kościerzyny, gdzie zostały ujawnione zwłoki 57-letniego mężczyzny. Na miejscu podczas czynności stwierdzono, że miał on obrażenia ciała w obrębie klatki piersiowej, brzucha i w obrębie twarzy, rany między innymi też kłute, czyli mamy do czynienia z zabójstwem - mówi Wawryniuk.
Ciało 57-latka znaleziono w sobotę w jednej z kamienic przy ulicy Wybickiego w Kościerzynie. Do tragedii doszło prawdopodobnie w nocy z piątku na sobotę lub wczesnym rankiem.
- Ustalono, że 57-latek zamieszkiwał wspólnie z młodym mężczyzną, już wczoraj były podejmowane działania, mające na celu ustalenie jego miejsca pobytu. Może on mieć związek ze śmiercią 57-latka - tłumaczy prokurator.
Jak dodaje, ze wstępnych ustaleń wynika, że osoba, która podpaliła się na stacji paliw, to prawdopodobnie poszukiwany współlokator.
W nocy z 23 na 24 marca, kilka dni po podpaleniu, mężczyzna zmarł w Małopolskim Centrum Leczenia i Rehabilitacji Oparzeń w Krakowie.
Źródło: TVN24/PAP