Pięć godzin trwały oględziny budynku byłej dyskoteki "Babylon" w Bielinach (woj. podkarpackie). To tam w nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 roku po raz ostatni widziany był 16-letni Michał Karaś. Śledczy pod nadzorem prokuratora zabezpieczyli ślady, które badać będą eksperci z laboratorium kryminalistycznego w Rzeszowie.
Night Club BABYLON mieścił się w niewielkim, dwupiętrowym budynku na uboczu Bielin. W sąsiedztwie rośnie las, naprzeciwko znajduje się sklep spożywczy, a dookoła stoi kilka domów. Jak mówi nam jedna z mieszkanek wioski, w 2000 roku ich tu nie było, a las był większy, okalał budynek dyskoteki.
Dziś mieści się tam siedziba OSP Bieliny. Jeden z druhów wpuszcza nas do budynku. Zaraz przy wejściu w niewielkim pomieszczeniu po prawej stronie mieściła się szatnia. Do dzisiaj wiszą tam przytwierdzone do ściany wieszaki. Ściany zdobią pieczątki Night Clubu "Babylon", które ochroniarze przybijali uczestnikom dyskoteki na wewnętrznej stronie nadgarstka.
Wchodzimy wąskimi schodami najpierw na pierwsze, potem na drugie piętro. Na pierwszym mieścił się bar i loże, na drugim sala do tańczenia. Kameralna, na 200-250 osób. Zjeżdżali tu głównie mieszkańcy okolicznych miejscowości - Bielińca, Ulanowa, Kamionki. Raczej każdy się tu znał, a jeśli nie znał, to chociaż kojarzył. W 2000 roku Babylon był popularny wśród miejscowych.
Czytaj też: Tam można było ukryć zwłoki. 24 lata po zaginięciu Michała sprawdzili zbiornik przy dyskotece
Właścicielem dyskoteki był wtedy 30-letni wówczas Marek K. ps. Wielki Mistrz skazany w 2018 roku prawomocnym wyrokiem na 11 lat więzienia za kierowanie grupą przestępczą. Według ustaleń śledczych K. werbował do niej m.in. znajomych z siłowni, którzy pracowali także na ochronie w jego dyskotece.
Miejscowi opowiadają, że ludzie bali się K. Twierdzą, że w dyskotece handlował narkotykami. Mówią, że potrafił być agresywny.
Miejscowa policja nigdy nie łączyła Marka K. z zaginięciem Michała Karasia. Jak powiedział nam jeden z mundurowych, "policja nie miała" - wówczas - "wiedzy, że mężczyzna mógł być zamieszany w działalność przestępczą".
Po 24 latach weszli do dyskoteki
W czwartek 28 listopada w samo południe policjanci z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie w asyście prokuratora Michała Lasoty w Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu weszli do budynku byłej dyskoteki, aby przeprowadzić oględziny tego miejsca. Działania trwały pięć godzin. Prokurator Lasota - zasłaniając się dobrem śledztwa - nie zdradził nam wiele na temat przeprowadzonych czynności.
- Mogę powiedzieć tyle, że oględzinom poddane zostały miejsca wytypowane przez nas na podstawie analizy zebranego materiału dowodowego. Zabezpieczone zostały ślady, które mogą, choć nie muszą, mieć związek z zaginięciem Michała Karasia. Zostaną one poddane analizie przez ekspertów z laboratorium kryminalistycznego w Rzeszowie z zakresu śladów biologicznych i krwawych - przekazał w rozmowie z tvn24.pl prokurator Michał Lasota.
Na wyniki badań trzeba będzie poczekać co najmniej kilka tygodni. Prokurator Lasota nie wyklucza powrotu do budynku na dalsze oględziny. - Wszystko zależy od wyników badań zabezpieczonych śladów. Niezależnie od tego cały czas prowadzimy inne działania, której mają na celu przybliżenie nas do rozwiązania zagadki zaginięcia Michała - powiedział nam prok. Lasota.
Kilka tygodni wcześniej śledczy przy asyście strażaków prowadzili działania na działce przy budynku byłej dyskoteki. Strażacy najpierw wypompowali wodę ze zbiornika znajdującego się pod ziemią, który przed laty pełnił rolę szamba, później wydobyli go na powierzchnię. Zbiornik został przeszukany, ale nie znaleziono w nim ani rzeczy należących do zaginionego przed 24 laty Michała Karasia, ani jego szczątków.
Zbadali też zbiornik, który znajduje się na działce za sklepem spożywczym. Jak powiedział nam jeden z mieszkańców Bielin, przed laty w miejscu sklepu jeden ze swoich biznesów prowadził Marek K. Zbiornik znajduje się pod ziemią, też przed laty pełnił funkcję szamba. Jeden ze strażaków w kombinezonie i masce tlenowej wszedł do środka, aby sprawdzić, czy nie ma tam szczątków Michała Karasia, lub jakichś jego rzeczy. Nie znalazł jednak nic, co przybliżyłoby śledczych do rozwiązania zagadki zaginięcia 16-latka.
Kartka na grobie, bilingi i DNA
Śledczy przez cały czas badają też inne tropy w sprawie. Jednym z nich jest kartka, którą ktoś zostawił pod zniczem na grobie mamy Michała. Znajdowało się na niej imię i nazwisko mężczyzny oraz nazwa miejscowości. Śledczy ustalili już tę osobę. Nie zdradzają jej personaliów, wiadomo tylko, że jest to mężczyzna mieszkający na Podkarpaciu. Kartkę badają eksperci z laboratorium kryminalistycznego w Rzeszowie, szukają odcisków palców lub śladów biologicznych, które mogłyby naprowadzić na osobę, którą zostawiła kartkę na cmentarzu. Zamierzają też przesłuchać mężczyznę, którego imię i nazwisko widnieje na kartce.
Sprawdzają też, kto w dniu, kiedy zaginął Michał i w kolejnych dniach dzwonił do jego domu. Śledczym udało się ustalić listę połączeń przychodzących, będą ustalać osoby, które dzwoniły i je przesłuchiwać.
Biegłym udało się też wyizolować profil DNA Michała Karasia z jego zeszytów. Zostało wprowadzone do bazy "GENOM", gdzie znajdują się m.in. profile osób "NN", czyli takich, których tożsamości nie udało się ustalić.
Jedną z ostatnich czynności będzie przesłuchanie Marka K., właściciela dyskoteki w Bielinach.
Śledztwo po 23 latach
Śledztwo w sprawie zabójstwa Michała Karasia zostało wszczęte 28 września 2023 roku przez Prokuraturę Rejonową w Nisku. 16 października sprawę do dalszego prowadzenia przejęła Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Jak mówił nam wówczas prokurator Andrzej Dubiel, stało się to ze względu "na wagę sprawy".
Sprawa ruszyła po zawiadomieniu, jakie w prokuraturze złożyli siostra i brat zaginionego 16-latka. Po tym, jak we wrześniu 2023 roku opisaliśmy sprawę w tvn24.pl i zainteresowaliśmy nią założycieli krakowskiego Archiwum X, spotkali się oni z rodziną i pomogli napisać jej wniosek do prokuratury o wszczęcie w tej sprawie śledztwa.
Czytaj też: 23 lata temu poszedł na dyskotekę i przepadł. Prokuratura sprawdza, co stało się z Michałem
Rodzeństwo Michała uważa, że chłopak mógł paść ofiarą przestępstwa.
- Uważamy, że Michał mógł zostać zamordowany - mówiła nam Bożena Martyna, siostra zaginionego nastolatka. - Michał był osobą odpowiedzialną, nie sprawiał problemów wychowawczych. Opiekował się chorym tatą, pomagał w gospodarstwie. Nigdy wcześniej nie zdarzało się, aby nie wrócił na noc do domu. Nie był konfliktowy, nie miał wrogów - wskazywała.
Rodzeństwo wyklucza też dwa inne scenariusze - samobójstwo oraz ucieczkę z domu.
Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł
Sprawę zaginięcia Michała Karasia opisaliśmy szeroko w portalu tvn24.pl na początku września 2023 roku. Chłopak mieszkał z siostrą i ojcem w Bielińcu, małej wiosce na Podkarpaciu. W sobotę, 19 sierpnia 2000 roku, z grupą kolegów wyjechał na rowerze na dyskotekę do oddalonej o cztery kilometry miejscowości Bieliny i ślad po nim zaginął. Rodzina najpierw na własną rękę szukała chłopaka, w poniedziałek o zaginięciu poinformowała policję.
Nie udało się w tej sprawie wiele ustalić, a o samych czynnościach policja z Niska, która prowadziła czynności w tej sprawie, informuje bardzo lakonicznie. Sierżant sztabowy Katarzyna Pracało, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nisku, przekazała nam, że w sprawie "zostało przesłuchanych oraz rozpytanych szereg osób, otrzymane treści zostały poddane analizie i zweryfikowane".
Czytaj też: Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł. "Ona jest kluczem do rozwiązania tej zagadki"
Badany był wątek "tajemniczej blondynki", z którą 16-latek bawił się w dyskotece feralnego wieczoru. Z relacji świadków, na które powołuje się policja, wynika, że Michał miał z nią opuścić dyskotekę, wsiąść do samochodu i odjechać w nieznanym kierunku. Policja brała też pod uwagę wersję, że "został wciągnięty" do auta, bo tak relacjonowali świadkowie. Nie udało się ustalić tożsamości młodej kobiety, marki i koloru samochodu ani kierunku, w którym miał odjechać. Sprawa zaginięcia Michała Karasia od 24 lat pozostaje tajemnicą.
Apel do świadków
Osoby, które posiadają informacje na temat zaginionego Michała, były na dyskotece w Bielinach 19 sierpnia 2000 roku, lub mogą posiadać istotne w sprawie informacje, proszone są o kontakt z policją - można przyjść osobiście do Komendy Powiatowej Policji w Nisku, zadzwonić pod numer telefonu 47 826 33 10, skontaktować się z Prokuraturą Okręgową w Tarnobrzegu pod numerem 15 866 81 11 lub Fundacją ITAKA, która prowadzi poszukiwania Michała pod numerem 22 654 70 70.
Śledczy gwarantują informatorom anonimowość.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Martyna Sokołowska