Zapowiedzianymi przez premiera w połowie lutego zmianami w rządzie media żyły od kilku dni. Atmosferę podgrzewał sam szef rządu, "ćwierkając" na Twitterze, że "korekta będzie nieduża, ale ciekawa i konieczna". Wcześniej ujawnił, że dotknie ona na pewno któregoś z ministrów konstytucyjnych. Natychmiast ruszyła giełda z nazwiskami szefów resortów "na wylocie".
Roszady w MSW i KPRM
W środę okazało się, że - jak to zwykle w takich przypadkach bywa - większość tych przewidywań nie miała wiele wspólnego z rzeczywistością. Stanowisk nie stracili ani typowani początkowo do tego szefowie resortów skarbu, ani transportu. O utracie stanowiska ciężko jest mówić także w przypadku odwołania z funkcji ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego. A to dlatego, że to właśnie on zastąpi na stanowisku szefa KPRM wyjeżdżającego do Madrytu (ma być ambasadorem RP - red.) Tomasza Arabskiego. Cichocki będzie też kierował Komitetem Stałym Rady Ministrów.
Tusk podkreślił, że osoba kierująca KPRM i Komitetem Stałym to nie tylko szef całej centralnej administracji publicznej, ale "de facto alter ego premiera, który prowadzi na co dzień prace nad projektami ustaw", oraz "osoba, do której ma się największe zaufanie". - Będzie jeszcze bliżej, niż był - stwierdził szed rządu.
Nominację dla Cichockiego uargumentował między innymi tym, że Cichocki "znany jest z nadzwyczajnego poświęcenia, jeśli chodzi o pracę i (...) staromodnego patriotyzmu bez żadnych ograniczeń". - Jest jednym z moich najbliższych współpracowników od wielu lat - przypomniał.
Resortem Cichockiego ma pokierować Bartłomiej Sienkiewicz, prawnuk naszego laureata nagrody Nobla z 1905 roku. Nowy szef MSW to współtwórca Urzędu Ochrony Państwa i Ośrodka Studiów Wschodnich, którego przez osiem lat był wicedyrektorem ds. programowych (1991–1993, 1996–2001). W ostatnich latach pozostawał w pewnym dystansie do bieżącej polityki, na co zwrócił uwagę podczas środowej konferencji także premier. - Ale od kilkunastu lat jest moim bliskim współpracownikiem - zaznaczył.
W rozporządzeniu premier zamierza zaproponować Sienkiewiczowi przekazanie kompetencji dot. służb specjalnych. Premier pytany przez dziennikarzy, czy w związku z tą zmianą reforma służb specjalnych, nad którą pracował Cichocki, będzie kontynuowana, odpowiedział twierdząco. - Warto zaznaczyć, że ministrowie - Cichocki i przyszły minister Bartłomiej Sienkiewicz - są jakby z tej samej szkoły. (...) Co do zasadniczego kierunku zmian zakładamy, że będzie kontynuował prace rozpoczęte przez ministra Cichockiego. Dotyczy to także Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - zaznaczył.
Rostowski wicepremierem
Zaproponowane przez premiera "roszady" zaakceptować musi prezydent, ale wydaje się to tylko formalnością. Jedna ze zmian, które zapowiedział w środę Donald Tusk, nie była jednak związana z odejściem z KPRM ministra Arabskiego.
Chodzi o nominację na funkcję wicepremiera obecnego szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego. Premier wyjaśnił, że ma to związek "z priorytetami rządu na lata 2013 i 2014, w tym z działaniami prowzrostowymi i utrzymaniem dyscypliny finansów publicznych". - Minister Rostowski powinien otrzymać dodatkowe wsparcie - podkreślił szef rządu.
Cierpliwości. Latem zmiany "poważniejsze"
Wszystkich, którzy spodziewali się personalnego trzęsienia ziemi, poprosił natomiast o cierpliwość. Premier zapowiedział bowiem, że w połowie roku dojdzie do zdecydowanie głębszej "korekty". - Z całą pewnością latem do poważniejszych zmian w rządzie, do takiego poważnego przeglądu i - co za tym idzie - prawdopodobnie także do zmian w rządzie - dojdzie - podkreślił.
Jak tłumaczył, wynika to z jego gruntownego przekonania, że - skoro wielu ministrów pracuje z nim od pięciu, prawie sześciu lat - zmiany są potrzebne "choćby do budowania nowej synergii". - Nawet jeśli niekoniecznie krytycznie ocenia się pracę konkretnych ministrów (...). Dlatego proszę tych wszystkich, którzy tak niecierpliwie wypatrywali jakiegoś trzęsienia ziemi czy wielkiej rewolucji kadrowej, o tę cierpliwość - apelował.