Liderowi Thunder Kevinowi Durantowi wyraźnie brakuje kontuzjowanego przyjaciela Russella Westbrooka. Heroiczne wysiłki "Durantuli" poszły na marne i jego "Grzmoty" uległy w Oklahomie walecznym "Niedźwiadkom". Następne dwa mecze rozegrane zostaną w Memphis i będący gospodarzami Grizzlies z "czarnego konia" stali się faworytami serii z "jedynką" Zachodu.
Samotny Durant
93 Oklahoma City Thunder (1 miejsce w konferencji) 99 Memphis Grizzlies (5)
Kevin Durant znowu zagrał fantastycznie, ale tym razem nie miał prawie żadnego wsparcia od kolegów. Źle świadczy o postawie reszty zespołu fakt, że drugim najlepszym koszykarzem w Thunder był 38-letni Derek Fisher.
Przełamał się w końcu rozgrywający gości Mike Conley, który z dobrej strony pokazał się zwłaszcza pod koniec meczu. Doskonale sekundował mu niezawodny Marc Gasol i zdominował swojego vis-a-vis Kendricka Perkinsa.
Następne dwa spotkania rozegrane zostaną w Memphis i jeżeli OKC chce marzyć o finale Zachodu nie może sobie pozwolić na dwie porażki. "Miśki" są teraz faworytami i kibice "Grzmotów" mogą mieć tylko nadzieję, że nie poradzą sobie z tą presją. Najlepsi gracze: Thunder: Kevin Durant (nasz MVP) - 36 pkt., 11 zb., 9 as. Grizzlies: Mike Conley - 26 pkt., 10 zb., 9 as.
Stan rywalizacji: remis 1:1
Stali i się przyglądali
105 New York Knicks (2) 79 Indiana Pacers (3) W trzeciej kwarcie nowojorczycy przegrywali 62:64 i w tym momencie przyjezdni z Indiany praktycznie przestali grać. Pacers zdobyli na przełomie dwóch ostatnich części meczu dwa punkty, a Knicksom pozwolili na 30 i na ostatnie minuty meczu weszli nawet koszykarze z końca ławki rezerwowych.
Pacers mieli 21 strat, przy tylko siedmiu gospodarzy grali i grając tak niechlujnie w ataku nie mieli prawa wygrać tego spotkania. Carmelo Anthony wreszcie miał dobry dzień i trafił połowę ze swoich 26 rzutów z gry. Najlepsi gracze: Knicks: Carmelo Anthony - 32 pkt., 9 zb. Pacers: Paul George - 20 pkt. Stan rywalizacji: remis 1:1
Autor: kris//twis/k / Źródło: tvn24.pl