Dwie dynastie, wielkie finały. San Antonio Spurs to jedyni następcy Chicago Bulls


To miał być sezon LeBrona Jamesa i Miami Heat. To oni mieli dokonać tego, czego nie udało się nikomu od czasu legendarnych Chicago Bulls Michaela Jordana. Ale piąty tytuł zdobyty przez San Antonio Spurs w ich szóstym finale powinien nam uświadomić, że jedyną ekipą godną miana następców „Byków” jest właśnie ta z Teksasu. To prawda, nie ma ona w składzie najlepszego zawodnika w historii dyscypliny i nie zdobyła sześciu pierścieni w ciągu ośmiu lat. Ale drugiego Jordana na parkietach NBA nie zobaczymy już nigdy i tamto Chicago Bulls też nigdy nie powróci. Tymczasem Tim Duncan i Greg Popovich pokazali, że tron za oceanem należy tylko do nich, bo od 15 lat korona, prędzej czy później, zawsze wraca w to samo miejsce.

Dla większości kibiców w Polsce NBA skończyła się w 1998 roku, wraz z odejściem Michaela Jordana i rozpadem dynastii „Byków”. Analizując jednak komentarze z ostatniego roku w USA trudno było się pozbyć wrażenia, że i tam wciąż opłakuje się być może najlepszą drużynę w historii sportu. Wraz ze zdobyciem trzeciego tytułu z rzędu przez Miami Heat, NBA chciało w związku z tym ogłosić powrót do ery świetności; nastawić zegarki na nowo i powiesić na ścianie nowy kalendarz sięgający wstecz do 2012 roku.

Prawie nikt jednak nie zauważył, że w czerwcu o tytuł walczyły dwie dynastie i to tak naprawdę ta druga, z San Antonio, zasłużyła na wyniesienie na ołtarze.

LeBron może tylko marzyć

Sport – jeżeli potrafimy o nim myśleć jak o części naszego życia i wspólnego doświadczenia – potrafi się stać romantyczną opowieścią i choć trudno sobie wyobrazić coś mniej romantycznego od twarzy Tima Duncana i Grega Popovicha, to nie można uciekać od tego, co oczywiste: stwierdzenia, że San Antonio Spurs skończyli właśnie (lub skończą za rok) pisanie kolejnego rozdziału historii NBA.

„Król James” przegrał właśnie trzeci z pięciu finałów, w jakich zagrał i w tym artykule pojawi się już tylko po to, by się pogrążyć.

- Chcieli nas, to nas mają – mówił LeBron kilka dni przed pierwszym meczem finałów NBA, wieszcząc porażkę San Antonio z jego ekipą drugi rok z rzędu. James chciał iść śladem Jordana i pobić swoich największych rywali tak, jak „Jego Powietrzność” uczynił to w 1997 i 1998 roku, rozbijając Utah Jazz.

Tymczasem Greg Popovich i jego zawodnicy nie chcieli jedynie zdobycia piątego tytułu. Chcieli czegoś więcej. Zemsty. Wiedzieli, że rok wcześniej, prowadząc 3-2 i będąc zaledwie sekundy od kolejnego mistrzostwa, przegrali sami ze sobą; że pierścień w 2013 r. powinien również należeć do nich. Teraz to oni czuli się mistrzami i wracali na Florydę po należą im koronę.

Spurs jak Bulls i Pistons

San Antonio zdobyło tytuł w niezwykłym stylu i niektórzy komentatorzy w USA uznali ich obecny skład za najbardziej kompletny w historii klubu. Spurs rzucali w pięciu meczach finału z porażającą skutecznością; najwyższą od czasu Chicago Bulls w finałach 1991 r. i Detroit Pistons w finałach 1989 r., gdy obie ekipy wygrywały z Los Angeles Lakers (4-1 i 4-0) trafiając aż 52,7 proc. rzutów. To w czasie finałów ‘91, w meczu nr 2 wygranym przez „Byki” 107-86, Jordan i spółka trafili 50 z 81 rzutów z gry, skutecznością 61,7 proc. ustalając rekord finałów NBA od czasu, gdy w rozgrywkach wprowadzono 24-sekundowy zegar (1954 r.). Chicago wciąż ma ten rekord dla siebie, choć do przerwy trzeciego meczu tegorocznych finałów San Antonio rzucało w Miami z oszałamiającą skutecznością 75,8 proc. (25 z 33 rzutów), z pierwszych 21 rzutów tamtego wieczora pudłując tylko dwa. W sumie jednak San Antonio przebiło w serii z Miami i Bulls, i Pistons.

Ekipa Grega Popovicha trafiła 191 razy w 362 rzutach, co w pięciu meczach dało jej olśniewający wynik 52,8 proc. – najlepszy w historii nowoczesnej koszykówki za oceanem.

Jordan, Pippen, "Byki" i upadek Magica

Spurs w tym roku przypominali zresztą „Byki” walczące o swój pierwszy tytuł we wspomnianych finałach przeciwko Lakersom Magica Johnsona z jednego, o wiele istotniejszego powodu. W 1991 roku zdobyte przez Chicago mistrzostwo zależało jak nigdy od wysiłku całej ekipy, a nie tylko geniuszu Jordana i Pippena.

23 lata temu Michael Jordan pełnił główną rolę w drugim i trzecim meczu finałów (pierwszy „Byki” przegrały). W spotkaniu wygranym 107-86 w pewnym momencie MJ trafił 13 kolejnych rzutów z gry. W trzecim meczu rzucił punkty, które zdecydowały o dogrywce, a w niej właściwie w pojedynkę pokonał rywali grających we własnej hali. W dwóch ostatnich meczach Jordan jednak asystował, a spustoszenie pod koszem Lakersów siali Scottie Pippen i John Paxson. Ten ostatni był bohaterem ostatnich minut finału, rzucając 13 punktów w kilku kolejnych akcjach, które pozbawiły złudzeń Magica Johnsona, Jamesa Worthy’ego, Vlade Divaca i Sama Perkinsa. Pippen tymczasem zbierał pod tablicami najwięcej piłek na boisku.

Jordan w tamtych finałach miał głównie uprzykrzać życie Johnsonowi. Phil Jackson przez dwie-trzy kwarty kazał swej gwieździe stawać naprzeciw większego i cięższego Magica, tak, by go zamęczyć. Potem, po przerwie, Jordan skupiał się na ataku, a na zmęczonego Johnsona „mistrz Zen” nasyłał Pippena. Ten swoimi długimi ramionami i szalonym zaangażowaniem odbierał mu resztki ochoty do gry.

Leonard zamęczył Jamesa

Greg Popovich uznawany przez wielu ekspertów za trenera równie wielkiego co Jackson, znalazł w tym roku kogoś takiego dla Jamesa. Był to Kawhi Leonard, niski skrzydłowy Spursów, który niewiarygodnymi postępami w grze poczynionymi w ostatnich dwóch latach, prawie bezbłędną obroną i niebywałą szybkością w ataku, coraz bardziej przypomina właśnie Pippena.

LeBron widzący w prawie każdej akcji przed sobą, za sobą, a wręcz wokół siebie olbrzymie ręce Leonarda, częściej niż w meczach z innymi rywalami, musiał oddawać więc piłkę kolegom z drużyny, a Heat – podobnie jak Lakers w przypadku Magica – opierający swoją grę na Jamesie, bez jego kreatywności, siły i szybkości w ataku, nie mieli czego szukać pod koszem rywali.

Kawhi Leonard za swoje wysiłki, grę pod tablicami i m.in. najlepszy w karierze mecz (nr 3 – 29 punktów), został uhonorowany nagrodą MVP finałów. Dokonał tego w wieku 22 lat i tu znów historia zatoczyła koło, bo ostatnim tak młodym zawodnikiem z tym wyróżnieniem był Tim Duncan 15 lat temu, a jeszcze wcześniej, w latach 80-tych, Magic Johnson.

W jedności siła

W przekroju całych tegorocznych finałów San Antonio Spurs mieli właściwie pięciu równorzędnych strzelców w Timie Duncanie, Tonym Parkerze, Kawhi Leonardzie, Manu Ginobilim i Dannym Greenie. Niezwykle ważną rolę (zwłaszcza w czwartym meczu) odegrał z kolei Boris Diaw, który zanotował wtedy 8 punktów, 9 zbiórek i 9 asyst. 20 punktów i 14 zbiórek Leonarda, 11 zbiórek Duncana i asysty Parkera stanowiły tylko dopełnienie dla jego gry.

Dwie dynastie

15 lat po rozpadzie dynastii „Byków” po tytuł sięgnął ten sam zespół, który dokonał tego kilka miesięcy po odejściu z Chicago Jordana, Pippena i Jacksona. Minęło tyle lat, a na ławce w Teksasie przesiaduje wciąż ten sam Greg Popovich, na parkiecie gra wciąż ten sam Tim Duncan, a od ponad 10 lat towarzyszą im Tony Parker i Manu Ginobili. Dlatego warto się zmierzyć z oczywistymi faktami.

W ostatnim ćwierćwieczu istniały w NBA tylko dwie dynastie i tylko ta druga nigdy nie upadła.

San Antonio Spurs zdobyli właśnie piąty mistrzowski pierścień. Od 1999 r. pokonali w finałach pięciu różnych rywali – New York Knicks, New Jersey Nets, Detroit Pistons, Cleveland Cavaliers (z Jamesem w składzie) i Miami Heat. Pięciu rywali za plecami zostawiły też legendarne „Byki”.

Tim i Pop

Centrum dynastii San Antonio stanowi oczywiście Greg Popovich. W ciągu 18 lat kariery jego zespół (nigdy nie trenował innego klubu) odniósł 967 zwycięstw w sezonie zasadniczym (68,6 proc.; od 1999 r. zawsze co najmniej 50), oraz 149 w play-offach (62,2 proc.). Dla porównania Jackson w ciągu 20 lat na ławce trenerskiej wygrał 1155 meczów (70,4 proc.) w sezonie zasadniczym i 229 w play-offach (68,8 proc.), zakładając pierścień 11 razy (13 finałów).

Drugi z filarów dynastii, Tim Duncan, to bezsprzecznie najlepszy silny skrzydłowy w historii ligi. O jego wielkości mówi wyraźnie jedna podstawowa statystyka używana w NBA do określania produktywności zawodnika. To osiągnięcia zawodnika na parkiecie w ciągu 36 minut, jakie średnio przebywa on na boisku w czasie meczu.

Duncan, zarówno w 1997 r., gdy debiutował w NBA jako 21-latek, jak i w 2014 r. jako 38-latek, w przekroju ponad 1200 gier, pod koniec każdego z 17 sezonów spędzonych w lidze zdobywał średnio w ciągu trzech kwart między 17 a 22 punktami oraz 10 a 12 zbiórkami. W czwartym meczu finałów pobił rekord największej liczby double-double w historii posezonowych rozgrywek, który do tej pory należał do Magica Johnsona. To dzięki Duncanowi na przełomie wieków dwa tytuły zdobył jeden z najlepszych centrów w historii czekający na nie całą karierę – David Robinson (w 1999 i 2003 roku).

Skrzydłowy od 17 lat rzuca z 50-proc. skutecznością z gry, dwa razy został MVP ligi (2002 i 2003), trzy razy MVP finałów (1999, 2003, 2005), a 10 razy wpisano go do najlepszej „piątki” ligi (All-NBA First Team).

Duncan ma na koncie prawie 14 tys. zbiórek i jeżeli zagra w przyszłym sezonie, to w obecnej formie awansuje na 8. miejsce w historii w tej statystyce. Jest też 8. najczęściej blokującym zawodnikiem (2791) od momentu powołania do życia NBA w 1949 roku. W końcu, Duncan ma też 12. najwyższy współczynnik produktywności (efficiency) w historii, a tuż przed nim znajdują się Kareem Abdul-Jabbar i Charles Barkley.

Francuski łącznik

Trzeci filar San Antonio to "emigrant" z Europy - Tony Parker. Francuz o mizernych warunkach fizycznych (185 cm, niespełna 80 kg) w drafcie NBA w 2001 r. został wybrany przez ekipę z Teksasu dopiero jako 28. zawodnik w kolejności. Nikomu przed Popovichem nie przyszło do głowy zaufanie rozgrywającemu, a ten pod okiem nowego trenera od pierwszego sezonu zaczął grać w pierwszym składzie. Początkowo notował 9 punktów i 4 asysty w meczu. Gdy przepracował jeszcze jedno lato, w statystykach pojawiły się liczby 15 i 5, a Spurs w czerwcu 2003 roku zdobyli drugi tytuł. To również dzięki Parkerowi David Robinson - jeden z najlepszych centrów w historii ligi - zakończył swoją karierę w sposób, w jaki udało się to tylko garstce. Na samym szczycie. W niedzielę w Teksasie "admirał" ściskał szczęśliwy całą trójkę.

Geniusz Francuza w ciągu 12 lat gry nie przejawiał się nigdy w wielkich indywidualnych osiągnięciach, a w niebywałej inteligencji i dbaniu o to, by jego rywale nie mieli chwili wytchnienia na boisku. Od zawsze muszą się oni dostosowywać do płynnej gry San Antonio w ataku, która z zewnątrz chwilami wygląda jak kocioł i odbywa się w ruchu okrężnym z Parkerem wędrującym po "orbicie", od jednego szczytu parkietu do drugiego.

Wiadomo już dziś, że Parker będzie zapamiętany w NBA jako jedna z najbardziej cwanych gwiazd. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że zawodnik lżejszy średnio o 20 kg i niższy o 20 cm od rywali rzuca w przeciągu swojej kariery z niemal 50-proc. skutecznością?

Bulls, Spurs i nikt więcej

Greg Popovich, Tim Duncan, Tony Parker, a także Manu Ginobili, któremu też należałoby poświęcić oddzielny artykuł, stanowią zręb największej dynastii w historii współczesnej koszykówki. Tworzą skład, jakiego nigdy nie miało nawet Chicago Bulls, bo Jordan, Pippen i Jackson zdobyli tytuły w latach 1991-93 i 1996-98 mając dwa kompletnie różne "zaplecza".

W obu miastach stworzona została jednak w czasach ich świetności głęboko już zakorzeniona kultura gry. San Antonio – nawet po odejściu swoich czterech gwiazd – nigdy nie będzie grało inaczej. Chicago – choć przez ponad dekadę po rozpadzie dynastii wciąż szukało swojego miejsca i dopiero w ostatnich latach zaczęło się liczyć w walce na wschodzie USA – również nigdy nie zrezygnowało z położenia największego ciężaru gry na obronę, która zdefiniowała ich styl walki na boisku. Spurs i Bulls to dziś drużyny, których grę każdy fan NBA rozpoznaje bez problemu.

San Antonio Spurs, zdobywając piąty tytuł w ciągu 15 lat, dołączyło do grona największych sportowych dynastii w dziejach. Ich wielkość, tak jak wielkość "Byków", przez lata urośnie do rangi mitu.

Autor: Adam Sobolewski / Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Policjanci poszukują napastnika, który w poniedziałek około godziny 15 zaatakował 60-letniego mężczyznę ostrym narzędziem w Olkuszu (woj. małopolskie). - Życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo. Robimy co w naszej mocy, żeby jak najszybciej ustalić tożsamość sprawcy i go zatrzymać - przekazuje komisarz Marcin Kwiecień z olkuskiej komendy miejskiej.

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Henrik Landerholm, doradca premiera Szwecji do spraw bezpieczeństwa narodowego w poniedziałek zrezygnował ze stanowiska. Wcześniej media ujawniły, że mógł narazić bezpieczeństwo kraju, zostawiając tajne dokumenty po spotkaniu. W sprawie wszczęto śledztwo.

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Źródło:
PAP

- Nasze myśli powinniśmy skierować ku milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je Zagłada - powiedział Marian Turski, ocalały z nazistowskiego obozu Auschwitz, podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy jego wyzwolenia. Tova Friedman mówiła, że "wszyscy mamy obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać i uczyć, że nienawiść rodzi więcej nienawiści". Głos zabrali także Janina Iwańska i Leon Weintraub.

"Została nas tylko garstka"

"Została nas tylko garstka"

Źródło:
TVN24, PAP

Notowania największych amerykańskich firm związanych z rozwojem sztucznej inteligencji (AI) oraz jej infrastrukturą zaliczyły ostry spadek na giełdzie. Pojawienie się DeepSeek podało w wątpliwość dotychczasowy model rozwoju AI, który opierał się na gigantycznych inwestycjach - wskazał "Washington Post".

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

Źródło:
Reuters, PAP

W poniedziałek opublikowany został list gończy za Dawidem Danielem Złotkowskim, który w centrum Głogowa (Dolnośląskie) próbował potrącić autem przechodniów. Wcześniej decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu wydał sąd.

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Artur Olech został odwołany ze stanowiska prezesa PZU. Taką decyzję podjęła rada nadzorcza - poinformowała spółka w komunikacie. Rada powołała jednocześnie Andrzeja Klesyka do czasowego wykonywania czynności prezesa zarządu.

Prezes PZU odwołany

Prezes PZU odwołany

Źródło:
PAP

Ekolodzy i sąsiedzi Chin obawiają się konsekwencji budowy zapory wodnej, którą Pekin wznosi w Tybecie. Choć ma to być największy tego typu obiekt na świecie, nie podano szczegółów projektu. - Dyskrecja Chin podsyca nieufność - ocenia ekspertka cytowana przez "The New York Times".

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

Źródło:
The New York Times, tvn24.pl

W Walencji termometry w poniedziałek pokazały prawie 27 stopni Celsjusza. To najwyższa w ponad stuletniej historii pomiarów temperatura w styczniu. Miejscami było jeszcze goręcej. Niezwykłe ciepło jest związane z burzą Herminia, która zaledwie kilkaset kilometrów dalej przyniosła intensywne opady śniegu.

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Źródło:
Daria de Leon, Leonoticias, ENEX, Las Provincias

Byli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego zostali uznani przez Prokuraturę Krajową za pokrzywdzonych bezprawnym działaniem prokuratury. Śledczy mieli bezprawnie, bo bez dowodów, postawić zarzuty rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami generałowi Piotrowi Pytlowi i generałowi Januszowi Noskowi - ustalił dziennikarz "Superwizjera" TVN i tvn24.pl Maciej Duda.

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki na spotkaniu z wyborcami w Tychach komentował rzekomy nowy "podatek od płotu", sugerując, że pewnie będzie też "trzeba zapłacić" za jego banery wyborcze. Wprowadzał w błąd.

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Amerykańska policja zatrzymała na Florydzie 37-letniego mężczyznę po tym, jak przekazał służbom, że "działając w samoobronie" śmiertelnie postrzelił 57-latka. Ofiara wynajmowała od niego mieszkanie. Lokalne media informują o szczegółach sprawy, powołując się na raport policji.

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Źródło:
NBC 6 South Florida, CBS News

Na trasie S2 zderzyły się dwa auta: osobowe i ciężarowe. Lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko. Były duże utrudnienia w ruchu.

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozpowszechniany przekaz brzmi alarmująco: oto niemieckie konsorcjum ma pierwszeństwo na wydobywanie węgla ze złoża na Śląsku, a Jastrzębska Spółka Węglowa "musiała ustąpić Niemcom". Wyjaśniamy, o co naprawdę chodzi w tej historii.

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Na Bielanach zderzyły się toyota i kia. Kierowca toyoty trafił do szpitala. Okazało się, że nie było to pierwsze poniedziałkowe zdarzenie z jego udziałem.

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zwyciężyłby zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów prezydenckich w maju - wynika z nowego sondażu Opinia24. Na drugim miejscu znalazł się kandydat PiS Karol Nawrocki, a na trzecim Sławomir Mentzen z Konfederacji.

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
Opinia24

Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków, którzy w niedzielę zgromadzili się w okolicach obsadzonego przez izraelskie wojska korytarza Netzarim w Strefie Gazy, zaczęły przekraczać go w poniedziałek rano. Jest to skutek porozumienia między Izraelem i Hamasem. Zgodnie z nim tylko nieuzbrojone osoby będą mogły wrócić na północ. Izraela ostrzegł również mieszkańców Gazy, aby nie zbliżali się do izraelskich żołnierzy w żadnym miejscu.

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Źródło:
Reuters, PAP

Proboszcz bazyliki św. Brygidy w Gdańsku zainstalował na dachu świątyni panele fotowoltaiczne. Przekonuje, że instalacji nie widać z dołu, więc nie burzy "wizerunku architektonicznego kościoła". Poza tym panele są zamontowane w bezpieczny sposób. Chociaż ksiądz zapłacił już mandat nałożony przez pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, ma nadzieję, że instalację uda się ocalić. - Instalacji fotowoltaicznych na średniowiecznych, gotyckich, zabytkowych kościołach w Gdańsku po prostu być nie może - komentuje z kolei rzecznik konserwatora.

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Źródło:
TVN24

Krokodyl pojawił się na plaży w australijskim stanie Queensland. Nietypowy gość wywołał spore zamieszanie wśród plażowiczów - zwierzęta te dość rzadko zapuszczają się tak daleko na południe stanu. Gad szybko znikł ludziom z oczu, a lokalne służby starają się go znaleźć i zabezpieczyć.

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Źródło:
ABC News

Janusz Palikot opuścił w poniedziałek areszt śledczy we Wrocławiu. Były poseł i biznesmen wpłacił 2 miliony złotych kaucji, na co miał czas do końca stycznia. Palikot trafił do aresztu w październiku ubiegłego roku, jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. - Jestem człowiekiem niewinnym, co udowodnię - mówił po opuszczeniu aresztu.

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Źródło:
PAP

Z ciężarówki przewożącej materiały budowlane podczas zakrętu wypadł pręt i wbił się w auto jadące tuż za nim - przekazała straż pożarna. Dwie osoby są ranne.

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Źródło:
TVN24

Nowa Zelandia złagodziła przepisy wizowe dla osób pracujących zdalnie - pisze BBC. Tamtejsze władze mają nadzieję, że pobudzi to rozwój turystyki. 

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Źródło:
BBC

Tylko w niedzielę aresztowano 956 imigrantów przebywających w USA nielegalnie. Według doniesień "Washington Post" Donald Trump nakazał wypełniać normy aresztowań na poziomie do 1,5 tys. osób dziennie, ponieważ był niezadowolony z dotychczasowego tempa operacji.

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Źródło:
NBC News, PAP, "Washington Post"

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Poznaniu miało dojść do "utarczki" pomiędzy lekarzem a ratownikiem medycznym. Na miejsce wezwano policję.

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Źródło:
Głos Wielkopolski, tvn24.pl

Brytyjski król Karol III w poniedziałek odwiedził Centrum Społeczności Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu. Spotkał się tam z ocalałymi z Holokaustu i uchodźczyniami z Ukrainy. Podtrzymując pamięć o potwornościach przeszłości, kształtujemy naszą przyszłość - podkreślił monarcha podczas spotkania.

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Źródło:
PAP

57-latek z Bydgoszczy przez półtora miesiąca mieszkał z denatem za ścianą. Sprawa wyszła na jaw, gdy sąsiedzi wyczuli na klatce odór rozkładającego się ciała. Jak ustalili policjanci, pod koniec listopada doszło do kłótni i bójki między współlokatorami, które okazały się tragiczne w skutkach. Sprawcy może grozić dożywotnie pozbawienie wolności.

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Źródło:
KWP Bydgoszcz

Donald Trump zrobił "pierwszy ewidentny fałszywy krok" w sprawie wojny w Ukrainie - ocenia w publicysta włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Jak wskazuje, prezydent Stanów Zjednoczonych nie dotrzymał obietnicy zakończenia walk w ciągu dwóch dni, a "ręka wyciągnięta do Rosjan spotkała się z pogardliwymi reakcjami Moskwy".

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

Źródło:
PAP

W obu silnikach samolotu Jeju Air, który rozbił się w grudniu o betonowe ogrodzenie na pasie startowym lotniska Muan w Korei Południowej, znaleziono szczątki ptaków. Z opublikowanego wstępnego raportu ze śledztwa nie wynika jednak, co mogło być bezpośrednią przyczyną katastrofy, w której zginęło 179 osób.

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Do 31 stycznia właściciele nieruchomości muszą przekazać samorządom informacje o obecności na swoich posesjach wyrobów z azbestu. W przypadku niedopełnienia obowiązku może grozić im grzywna.

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Aż dwie trzecie spośród osób, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2, przez ponad rok ma objawy PCS (post-Covid-19 Syndrome). To przede wszystkim zmęczenie, zaburzenia funkcji poznawczych i trudności z oddychaniem. Ale nie tylko. Nowe badanie przeprowadzili badacze z Uniwersytetu we Freiburgu.

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Źródło:
PAP
Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ministerstwo informacji Sierra Leone powiadomiło, że "bada doniesienia medialne" w sprawie holenderskiego barona narkotykowego i groźnego przestępcy Josa Leijdekkersa. Agencja Reutera opublikowała nagranie z mszy, na którym widać Leijdekkersa. Według nieoficjalnych informacji, miał poślubić córkę prezydenta tego kraju.

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Źródło:
PAP, Reuters, BBC, tvn24.pl

W 2010 roku w Polsce było 58,9 tysiąca salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Pod koniec 2024 roku było ich już ponad 132 tysiące - informuje w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita". - Liczba salonów systematycznie rośnie, co jest oznaką rosnącego zapotrzebowania na tego typu usługi - mówi w rozmowie z dziennikiem Tomasz Starzyk, rzecznik wywiadowni Dun & Bradstreet, która przygotowała raport na ten temat.

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Źródło:
"Rzeczpospolita"