Sąd Okręgowy w Poznaniu ponownie zbada sprawę odszkodowania dla parafii rzymskokatolickiej w Przemęcie (woj. wielkopolskie) za utracone w 1950 roku grunty - orzekł w środę poznański sąd apelacyjny. Chodzi o prawie 59 ha i 1,8 mln zł odszkodowania.
W grudniu 2013 roku sąd okręgowy zdecydował, że parafia otrzyma od Skarbu Państwa ponad 6 mln zł za utracone grunty o powierzchni ok. 198 ha. Odszkodowanie miał wypłacić wojewoda. Wyrok zaskarżył Skarb Państwa wskazując, że parafia domagała się odszkodowania za grunty o powierzchni o ok. 140 ha większe od nieruchomości, której dotyczyło postępowanie przed Komisją Majątkową.
Sąd zmienia wyrok
Sąd Apelacyjny zmienił w środę zaskarżony wyrok - uznając, że apelacja jest w dużej części uzasadniona, zaś parafia może dochodzić roszczeń tylko za taki obszar, jakiego dotyczyło postępowanie przed Komisją Majątkową, czyli za nieruchomość o powierzchni 58,9 ha.
Jak wynika z wyroku sądu, Skarb Państwa nie musi płacić parafii 4,4 mln zł, zaś sprawę zapłaty parafii 1,8 mln zł za 58,9 ha gruntów zbada ponownie sąd pierwszej instancji. "W niniejszej sprawie bezsporne jest, że parafia wystąpiła do Komisji Majątkowej o przywrócenie własności ziemi o powierzchni 58,9 ha zaznaczając, że pozostałych wywłaszczonych gruntów nie wskazuje, ponieważ zostały one przekazane miejscowym rolnikom" - podkreślił sąd.
Sąd okręgowy w ponownym postępowaniu ma zbadać m.in. wysokość należnego parafii odszkodowania. W sprawie mają wypowiedzieć się biegły geodeta i biegły z zakresu wyceny nieruchomości. Ustalą oni wartość rynkową wywłaszczonych nieruchomości. "Podstawą ustaleń, których dokonał sąd pierwszej instancji była opinia biegłego, słusznie kwestionowana przez apelującego. Jak wskazano w samej opinii, przedmiotem wyceny nie były konkretne nieruchomości, lecz określony zbiorczo obszar odpowiadający wywłaszczonym gruntom" - uznał sąd.
Sprawa trafi do Sądu Najwyższego?
Jak dodano, chociaż sąd odwoławczy podziela zastrzeżenia apelującego w odniesieniu do opinii biegłego, to - kierując się jego ustaleniami - dokonał wyliczenia wartości dochodzonego odszkodowania za 58,9 ha. Zaznaczył przy tym, że dotyczy to tylko obecnego etapu postępowania.
- Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku rozważę zaskarżenie go do Sądu Najwyższego - powiedział reprezentujący parafię mec. Mikołaj Drozdowicz. Jak dodał, w jego przekonaniu to sąd apelacyjny powinien rozstrzygnąć tę sprawę, bez kierowania jej do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji.
Autor: FC / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Lofthy