Holowany most szturmowy MH 12 odnaleziony na poligonie przeszedł generalny remont i trafił do zbiorów Muzeum Broni Pancernej. - Wiele osób nie wierzyło, że coś takiego istniało, a ci, którzy wiedzieli, nie wierzyli, że zachował się jakikolwiek egzemplarz - mówi szef muzeum ppłk Tomasz Ogrodniczuk.
W poniedziałek w Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu odbyła się oficjalna prezentacja holowanego mostu szturmowego na gąsienicach MH-12, który przeszedł generalny remont i stał się częścią kolekcji muzeum.
Most, który trafił do Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu, powstał pod koniec lat 50. i jest jednym z pierwszych egzemplarzy mostu tego typu, jakie powstały. Odnaleziono go w lutym 2024 roku na poligonie, gdzie był przez lata wykorzystywany. Był pozbawiony kół, gąsienic, był też mocno wyeksploatowany – wcześniej służył czołgom ćwiczącym na poligonie.
Przez ten czas przechodził renowację, której efekty można już podziwiać w muzeum. Został doprowadzony do stanu pozwalającego na jego zaprezentowanie w stanie maksymalnie zbliżonym do oryginalnego.
Dla Muzeum Broni Pancernej most jest cennym nabytkiem nie tylko z tego powodu, że to jedyna taka konstrukcja, ale również dlatego, że jest to wytwór polskiej myśli technicznej.
- To nie były konstrukcje samojezdne, ale ciągnione przez czołg T-34. Wiele osób nie wierzyło, że coś takiego istniało, ci, którzy wiedzieli, nie wierzyli, że zachował się jakikolwiek egzemplarz - mówi szef muzeum ppłk Tomasz Ogrodniczuk.
Wyjaśnił, że w latach 50. ubiegłego wieku inżynierom z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie postawiono zadanie stworzenia pojazdu specjalnego towarzyszącego czołgom. Konstrukcja miała wspierać jednostki pancerne w zadaniach szturmowych.
Na bazie czołgu T-70
- Wojsko Polskie nie dysponowało takimi mostami, po których można było pokonywać różne przeszkody. Konstruktorzy wykorzystywali czołgi T-70, które były wycofywane z uzbrojenia i budowali na ich podwoziu takie mosty. Do naszych zbiorów trafił ostatni tego typu most, najstarszy, robiony właśnie na bazie T-70. Kolejne konstrukcje robiono już na bazie ciągnika artyleryjskiego Mazur D-350 – informuje ppłk Ogrodniczuk.
Ppłk Ogrodniczuk powiedział, że nowego eksponatu nie udałoby się pozyskać bez wsparcia wiceministra obrony narodowej Stanisława Wziątka, komendanta 4 Wojskowego Oddziału Gospodarczego w Gliwicach, gen. bryg. (r) Jana Dziedzica, a także przychylności osób z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Krakowie i Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. Specjalnej pomocy udzielili wolontariusze ze Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Banach/Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu