Tłumy poznaniaków przywitały na dworcu pociąg wiozący Ignacego Jana Paderewskiego, a właściwie aktora Andrzeja Lajborka, który ponownie wcielił się w rolę premiera i kompozytora. Inscenizacja otworzyła główne obchody 106. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego. W ich głównej części wzięli udział wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
106 lat temu, dzień po przybyciu Ignacego Jana Paderewskiego do Polski, wybuchło Powstanie Wielkopolskie. Insurekcja rozpoczęta 27 grudnia 1918 roku w Poznaniu była największym zwieńczonym zwycięstwem zrywem niepodległościowym na terenie zaborów.
Z tej okazji tłumy poznaniaków przywitały Paderewskiego, który tak jak przed 106 laty wjechał pociągiem na Dworzec Letni, pozdrawiając mieszkańców. Inscenizacja organizowana jest od 40 lat z inicjatywy Poznańskiego Chóru Nauczycieli im. Ignacego Jana Paderewskiego. W polityka i artystę wcielił się ponownie poznański aktor Andrzej Lajborek.
Zabytkowy skład, który wjechał w czwartek na Dworzec Letni, prowadzony był przez lokomotywę parową z Parowozowni Wolsztyn.
Przemysław Terlecki, dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości, w rozmowie z TVN24 przypomniał okoliczności, które towarzyszyły przybyciu Paderewskiego do Polski w 1918 roku. - Mamy święta. W Poznaniu mieszka około 170 tysięcy ludzi, po połowie Niemców i Polaków. Niemcy go witają, bo wiedzą, że przyjeżdża światowej sławy pianista, artysta, gwiazda. Polacy również witają go jako gwiazdę, ale mają gdzieś na dnie serca nadzieję, że właśnie Paderewski, który jedzie z Anglii do Warszawy, z wielką misją zostania premierem, ministrem spraw zagranicznych, przywozi wolność i niepodległość - powiedział dyrektor.
- Niemcy zgasili nam światło. Chcieli nam po prostu uniemożliwić tę radość z przyjazdu tej niepodległej Polski, którą uosabiał Paderewski. My dziś w pełnym świetle, z wielką radością, z wdzięcznością wspominamy bohaterskich powstańców wielkopolskich - ocenił Terlecki.
"Zaborcom nie udało się zabronić i zniszczyć myślenia po polsku"
Pamięć bohaterów Powstania Wielkopolskiego uczcili w piątek w Poznaniu uczestnicy głównych uroczystości z okazji 106. rocznicy wybuchu zrywu. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz akcentował w ich trakcie potrzebę upowszechniania wiedzy o zwycięstwie Wielkopolan.
- Pamięć o powstaniu nie może być tylko symboliczna; musi być autentyczna i realna w naszych działaniach, ale też w wydarzeniach i w znakach - powiedział szef MON. Zaznaczył, że imię Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego nosić będzie jedna z jednostek taktycznych Wojska Polskiego.
Główne uroczystości z okazji rocznicy oraz obchodzonego w tym roku po raz czwarty Narodowego Dnia Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego odbyły się w piątek przy pomniku Powstańców Wielkopolskich w Poznaniu.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że data Powstania Wielkopolskiego jest "jaśniejącą gwiazdą" w szeregu polskich rocznic, wydarzeń i historycznych momentów. - Zwycięstwo nie przyszło samo, nie zrodziło się wyłącznie w tych dniach grudniowych i przez 52 dni powstania. Zwycięstwo rodziło się przez dziesiątki lat i przez pokolenia. Przez pracę u podstaw, niezłamaną walkę z germanizacją, zachowanie języka, religii, tradycji i kultury. Przez dom polski, przez chatę chłopską, przez szkołę i kościół. Przez wszystkie te miejsca, gdzie nawet gdy zabraniano mówić po polsku, nigdy najeźdźcom, zaborcom nie udało się zabronić i zniszczyć myślenia po polsku - stwierdził.
Gospodarz uroczystości, marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak powiedział w swoim wystąpieniu, że centralne uroczystości przed pomnikiem Powstańców Wielkopolskich 1918-1919 są tylko niewielką częścią corocznych obchodów, które odbywają się w całym regionie do 16 lutego. - Świętujemy nie tylko przy pomnikach i na cmentarzach, ale także podczas koncertów, marszy, biegów, gier terenowych, rekonstrukcji historycznych i wielu innych przedsięwzięć. Wszystkie są dobrą formą wyrażania dumy i radości ze zwycięstwa, o ile nie są skierowane przeciw komuś lub czemuś. Pamięć o powstaniu buduje naszą regionalną tożsamość i chcemy, aby była wolna od bieżących politycznych napięć, co tu, przed pomnikiem powstańców, prawie zawsze się udawało – powiedział.
"Zwycięskie Powstanie Wielkopolskie daje nam siłę do patrzenia w przyszłość"
Marszałek Szymon Hołownia zaznaczył, że na uroczystości do Poznania przyjechał, by w imieniu polskiego Sejmu pokłonić się wszystkim tym, którzy brali udział w powstaniu i tym, którzy oddali swoje życie w walce.
- Wielkopolska dobrze zna wartość systematycznej, organicznej, pozytywistycznej pracy. Nie byłoby zwycięstwa powstania, gdyby nie dekady budowania społeczeństwa obywatelskiego, związków gospodarczych, spółek zarobkowych, bez pielęgnowania polskiego języka, kultury, tradycji - mówił marszałek Sejmu. Zaznaczył, że praca to też walka, "praca, która czasami zajmuje wiele dekad, ale zawsze prowadzi do celu, wspólna praca".
- Zwycięskie Powstanie Wielkopolskie daje nam siłę do patrzenia w przyszłość, nadzieję, że jesteśmy narodem, który pamięta i wie, że praca to walka, (...) że współpraca bardziej się Polsce opłaca, że jedno stronnictwo, któremu na imię Polska, jest w stanie wszystko przemóc i wszystko zwyciężyć - oświadczył Hołownia.
W sobotę uroczystości związane ze 106. rocznicą wybuchu powstania będą obchodzone w Warszawie.
Powstanie Wielkopolskie
27 grudnia przypada Narodowy Dzień Zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. W ciągu 52 dni walk, które rozpoczęły się 27 grudnia 1918 roku, powstańcy zdołali wyzwolić niemal całą pruską Prowincję Poznańską. Potem walczyli na kolejnych frontach o granice niepodległej Polski.
W pierwszym okresie walk, do końca roku, Polakom udało się zdobyć większą część miasta. Ostatecznie zostało ono wyzwolone 6 stycznia 1919 r., kiedy przejęto lotnisko. Do połowy stycznia wyzwolono też większą część regionu. Zdobycze powstańców potwierdził rozejm w Trewirze, podpisany przez Niemcy i państwa ententy 16 lutego 1919 r. W myśl jego ustaleń, front wielkopolski został uznany za front walki państw sprzymierzonych. Ostateczne zwycięstwo przypieczętował podpisany 28 czerwca 1919 r. traktat wersalski, w którego wyniku do Polski powróciła prawie cała Wielkopolska.
Według szacunków w szeregach powstańczych walczyło ponad 70 tys. ochotników i żołnierzy regularnych Wojsk Wielkopolskich, a straty po stronie polskiej wyniosły około 2,5 tys. poległych i zmarłych oraz 6 tys. rannych.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marek Zakrzewski