Zbigniew Ziobro zapowiada: do 7 czerwca nie stawiam się w prokuraturze. – Ostatnie dni kampanii poświęcę spotkaniom z ludźmi – deklaruje w rozmowie z tvn24.pl. Dlaczego były minister sprawiedliwości chce łamać prawo? Bo uważa, że wzywanie go na przesłuchania to „szykany” i „wykorzystywanie prokuratury do walki politycznej” przez obecną ekipę.
3 czerwca Ziobro ma przesłuchanie w płockiej Prokuraturze Okręgowej w śledztwie ws. domniemanych nacisków na prokuratorów. Jak zapewnia w rozmowie z tvn24.pl, ani na to wezwanie, ani na żadne inne do końca kampanii wyborczej do europarlamentu stawiać się nie zamierza.
"Oskarżam rządzących"
- Przez półtora roku stawiałem się wielokrotnie, spędziłem setki godzin w prokuraturze zamiast pracować jako poseł. Nie protestowałem, mimo że uważałem to za szykanę. Teraz jednak nie mogę traktować działania śledczych inaczej jak próby oderwania mnie od kampanii. Oskarżam rządzących o to, że wykorzystują prokuraturę do walki politycznej - powiedział polityk.
Ziobro startuje do PE z pierwszego miejsca małopolskiej listy PiS. Już raz, przy okazji debaty z kandydatką PO Różą Thun (na którą się nie zjawił), polityk zarzucał premierowi polityczne zaangażowanie organów ścigania. Według niego Donald Tusk zignorował jego apele, dlatego zdecydował się po prostu nie stawiać w prokuraturze.
"Jeśli chce użyć siły, jestem gotów"
- Przede mną kolejne przesłuchania, kampania dobiega końca, więc podjąłem decyzję, że te ostatnie dni poświecę spotkaniom z ludźmi. Ale zamierzam stawić się na każde przesłuchanie w dowolnym terminie po 7 czerwca. Nie uchylam się – zastrzega.
Co będzie, jeśli prokuratura zdecyduje się doprowadzić polityka siłą? Ziobro się nie przejmuje. - Bardzo proszę, jestem gotowy poddać się wszelkim działaniom Donalda Tuska. Jeśli chce użyć siły, jestem gotów ponieść tego konsekwencje. Jestem ewidentnie przedmiotem odwetu za moją walkę z korupcją, ale moją obroną jest moje czyste sumienie – z emfazą stwierdził poseł PiS.
Śledztwa Ziobry
Ziobro jest świadkiem w śledztwie ws. domniemanych nacisków na prokuratorów oraz podejrzanym w postępowaniu ws. udostępnienia tajnych materiałów. W tej drugiej sprawie płocka Prokuratura Okręgowa postawiła mu zarzut przekroczenia uprawnień w związku z ujawnieniem na przełomie 2005 i 2006 r. prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu materiałów ze śledztwa dotyczącego mafii paliwowej.
Zeznawał też przed sądem jako świadek w procesie, jaki kardiochirurg dr Mirosław G. wytoczył dziennikowi "Fakt" za pisanie o nim "doktor morderca". Wreszcie przed nim ostatni proces w sprawie, jaką lekarz wytoczył mu za słowa "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Sądy dwóch instancji nakazały mu przeprosiny dr G. w mediach i zapłatę odszkodowania, ale były minister złożył jeszcze kasację do Sądu Najwyższego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA