Wypadek w rudzkiej części kopalni "Wujek". W sobotę nad ranem zginął tam 39-letni górnik. Został przygniecony przez skały stropowe podczas demontażu obudowy - poinformował Wojciech Jaros z Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia.
Do wypadku doszło na poziomie 765 m w wyrobiskach dawnej kopalni "Śląsk" (taką nazwę mosiła zanim stała się częścią "Wujka").
16 ofiara w tym roku
- Jeden z górników wykonujących tzw. rabunek, czyli demontaż obudowy, został przygnieciony przez obwał skał stropowych. O godz. 3.55 rozpoczęto akcję ratunkową, wydobyto go o 5.35, bez oznak życia - powiedział Jaros w rozmowie z TVN24.
Szczegółowe okoliczności wypadku bada komisja z udziałem służb kopalnianych, holdingowych oraz Wyższego Urzędu Górniczego.
Mężczyzna, który zginął w wypadku, był doświadczonym pracownikiem. W kopalni pracował 21 lat. Był żonaty, osierocił dwoje dzieci. 39-letni górnik to 16. w tym roku ofiara śmiertelna w polskich kopalniach węgla.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24