Klub Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek o odwołanie Radosława Sikorskiego ze stanowiska marszałka Sejmu - poinformował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Kandydatem PiS jest poseł niezrzeszony (wcześniej w klubie PO) Andrzej Smirnow.
Wniosek PiS ma związek z artykułem amerykańskiego portalu Politico, powstałym m.in. na podstawie rozmowy z Sikorskim. Przytoczone zostały w nim słowa b. szefa MSZ o tym, że w 2008 r. podczas wizyty polskiego premiera w Moskwie Władimir Putin mówił Donaldowi Tuskowi o podziale Ukrainy. - Klub Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek o odwołanie marszałka Sikorskiego, wskazaliśmy kandydata na ten urząd: posła Andrzeja Smirnowa - powiedział Błaszczak.
Jak uznał, Sikorski nie ma kompetencji do sprawowania najwyższych urzędów w państwie. Błaszczak wyraził nadzieję, że posłowie wszystkich ugrupowań, w tym koalicji PO-PSL, poprą wniosek PiS. Smirnow był posłem PO, mandat poselski objął w czerwcu po Dariuszu Rosatim, który został europosłem. Wkrótce potem został wykluczony z klubu przez władze PO, bo nie wziął udziału w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Smirnow powiedział, że nie chciał głosować za rządem, bo nie zgadza się z polityką Platformy.
W lipcu Smirnow pojawił się na organizowanej przez PiS konwencji prawicy. Podkreślał, że dla Prawa i Sprawiedliwości nie ma alternatywy na prawej stronie sceny politycznej.
Jak Sejm zmienia marszałka
Sejm odwołuje marszałka na wniosek złożony przez co najmniej 46 posłów, imiennie wskazujący kandydata na następcę. Odwołanie i wybór marszałka odbywa się w jednym głosowaniu, bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Rozpatrzenie wniosku ws. odwołania marszałka oraz wyboru kolejnego i poddanie go pod głosowanie następuje na najbliższym posiedzeniu Sejmu przypadającym po upływie 7 dni od dnia złożenia wniosku, nie później jednak niż w terminie 45 dni od dnia złożenia.
"Nadinterpretacja"?
Amerykański portal Politico napisał w poniedziałek, cytując Sikorskiego, że w 2008 roku podczas wizyty Donalda Tuska w Moskwie ówczesny premier Rosji Władimir Putin miał proponować szefowi polskiego rządu udział w podziale Ukrainy. Później marszałek Sejmu przyznał, że nie był świadkiem rozmowy Tusk - Putin, ale dotarła do niego "taka relacja".
Twierdził, że jego słowa zostały przez dziennikarza Politico "nadinterpretowane".
Podczas briefingu we wtorkowe południe Sikorski unikał odpowiedzi na pytania dziennikarzy, odsyłając ich do wywiadu, jakiego udzielił portalowi "Gazety Wyborczej".
Po zakończeniu konferencji doszło do przepychanek dziennikarzy ze Strażą Marszałkowską. Przebieg spotkania z prasą bardzo zdenerwował premier Ewę Kopacz.
We wtorek po południu marszałek zwołał kolejną konferencję w Sejmie, gdzie przeprosił dziennikarzy. Powiedział też, że w sprawie przebiegu rozmów w Moskwie "zawiodła" go pamięć.
Tłumaczenia i przeprosiny nie przekonały opozycji.
Autor: MAC//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24