To Jacek K., aresztowany niedawno ws. uprowadzenia Krzysztofa Olewnika, kierował śledztwo na ślepe tory i podrzucał tropy, które miały wskazywać jako mocodawców porwania ojca i siostrę biznesmena - dowiedział się "Dziennik". - Nie jestem tym zaskoczony - komentuje informacje gazety Włodzimierz Olewnik.
Prokuratorzy z Gdańska są przekonani, że to Jacek K., przyjaciel i wspólnik porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika, inspirował pojawianie się nieprawdziwych informacji, że zleceniodawcą porwania biznesmena mogli być Włodzimierz i Danuta Olewnikowie.
Notatki z takimi sensacyjnymi informacjami śledczy znaleźli w teczce z dokumentami tajnej operacji "Carlos", jaką Centralne Biuro Śledcze prowadziło w latach 2004-2006. Sporządzali je policjanci po spotkaniach ze swoimi informatorami ze świata przestępczego.
"Wcale mnie to nie dziwi"
- To wtedy (podczas operacji "Carlos") policjanci CBŚ wpadli na trop Włodzimierza Franiewskiego, Roberta Pazika i Sławomira Kościuka. Jednocześnie zaczęli dostawać cynki, że porwanie zleciła tym bandytom rodzina - mówi "Dziennikowi" anonimowy rozmówca.
Oprócz wątku Jacka K. prokuratorzy badają również, czy policjanci sami nie pisali fałszywych notatek, by chronić porywaczy i ich prawdziwych zleceniodawców. Tę informację potwierdza Zbigniew Niemczyk, szef gdańskich prokuratorów zajmujących się sprawą Krzysztofa Olewnika.
Ojciec Krzysztofa, Włodzimierz Olewnik, nie jest zdziwiony, że to Jacek K. mógł być inspiratorem fałszywych tropów.
- Przecież od początku część policjantów lansowała nieprawdziwą informację, że syna nie porwano, że było to samouprowadzenie. Niby dlatego, że wykupiliśmy mu wysokie ubezpieczenie w Kanadzie. Upierali się przy tym, a nie chcieli sprawdzać prawdziwych informacji - powtarza. Jakich? - Na przykład tego, że w 2005 roku policjanci znaleźli w pomieszczeniach Franiewskiego, w których trzymał przedmioty z napadów, należący do Krzysztofa zegarek. Rozpoznała go moja córka, ale policjanci uwierzyli Jackowi K. Powiedział, że zegarek syna miał jakieś rysy lub pęknięte szkiełko, a ten znaleziony u Franiewskiego takich nie ma - dodaje.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24