Plantację marihuany i sprzęt pochodzący z kradzieży o wartości 100 tysięcy złotych, w tym minikoparkę i piłę spalinową, znaleźli policjanci w jednym z domów w Godziszce niedaleko Bielska-Białej. Mężczyzna przyznał, że skradł koparkę do prac rolnych, aby poszerzyć działalność związaną z uprawą marihuany.
- W czwartek wieczorem z podwórka posesji przy ulicy Wodnej w Czechowicach-Dziedzicach zginęła laweta wraz z minikoparką o wartości blisko 50 tysięcy złotych. Policjanci szybko ustalili sprawcę. W nocy przeszukali jego posesję. Okazało się, że znaleźli nie tylko lawetę z minikoparką, ale także rzeczy pochodzące z innych kradzieży - powiedziała rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz.
Kradzionym w zakazane
Policjanci odnaleźli między innymi motocykl, z którego sprawca usunął numery identyfikacyjne oraz piłę spalinową i myjkę ciśnieniową. Podczas przeszukania funkcjonariusze odkryli również hodowlę konopi indyjskich. "Zabezpieczono 73 krzaki konopi oraz marihuanę o wadze blisko 1 kg.
Policjanci zatrzymali 35-letniego sprawcę oraz jego 39-letnią wspólniczkę. - Mężczyzna przyznał, że skradł koparkę do prac rolnych, aby poszerzyć działalność związaną z uprawą marihuany - powiedziała Jurasz.
Za kradzieże, nielegalną uprawę marihuany i posiadanie środków odurzających oboje mogą trafić do więzienia na 10 lat.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24