Donald Tusk nie umizguje się już do tych konserwatywnych i twardogłowych w Platformie Obywatelskiej, bo nie widzi w tym sensu - tak o wypowiedzi lidera PO na temat aborcji mówiła w "Faktach po Faktach" politolog i socjolog dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene. Socjolog prof. Andrzej Rychard dodał, że nie widzi w takiej deklaracji szefa Platformy Obywatelskiej "żadnego ryzyka politycznego".
Goście komentowali w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 słowa Donalda Tuska, który podczas debaty z Rafałem Trzaskowskim na Campusie Polska Przyszłości stwierdził, że "aborcja musi być decyzją kobiety, a nie księdza, prokuratora, policjanta czy działacza partyjnego".
- On dodał, że dopilnuje, żeby na listach wyborczych były osoby, które idą w tym kierunku, czyli nie będzie tych twardogłowych zwolenników konserwatywnego kursu, co zresztą wcale nie jest złym pomysłem, dlatego że według badań, które były przeprowadzone wśród wyborców Platformy Obywatelskiej, potencjalnych wyborców, tylko 8 procent to są osoby, które są zwolennikami takiego twardego kursu, czyli kompromisu albo zaostrzenia (prawa aborcyjnego – red.), czyli tego, co mamy w tej chwili - mówiła dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
Dodała, że "cała reszta to są ci, którzy chcą liberalizacji". - Zatem Tusk nie umizguje się już do tych konserwatywnych i twardogłowych w Platformie Obywatelskiej, bo nie widzi w tym sensu - komentowała.
Rychard: nie widzę ryzyka politycznego dla PO po takiej deklaracji
Dodała, że na Campusie Polska Przyszłości padło hasło, aby wstali wszyscy, którzy "czują się wykluczani przez państwo PiS". - Wstała absolutnie cała sala, więc to też jest tak, że młodzi ludzie, mimo wszystko, mają takie poczucie, że ta aborcja to jest kwestia wykluczenia - mówiła Mieńkowska-Norkiene. - To była solidna deklaracja polityczna, ona powinna wybrzmieć - podsumowała.
Prof. Andrzej Rychard z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk stwierdził z kolei, że nie widzi w tej deklaracji "ryzyka politycznego dla Platformy i Donalda Tuska".
- Co więcej, widzę potencjalne benefity. Po tym zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego w Polsce przyzwolenie do aborcji do 12. tygodnia wzrosło z 50 paru procent do 66 procent i utrzymuje się na poziomie 66 procent wśród wszystkich Polaków, wśród wszystkich wyborców, czyli nawet, w jakiejś części, nawet wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości - tłumaczył.
Dodał, że takie stanowisko jest również "wiarygodne" z punktu widzenia tego, do czego zmierza Platforma Obywatelska. - Wróćmy do Europy, bądźmy Europejczykami, a nie skansenem. W Europie nie ma takiego ostrego prawa antyaborcyjnego jak w Polsce - przekonywał prof. Rychard.
Źródło: TVN24