- To jest radosny dzień narodzin. Solidarna Polska jest faktem – obwieścił Zbigniew Ziobro, który następnie został oficjalnie wybrany prezesem nowo powstałej partii. Podkreślił, że na sobotnim kongresie założycielskim SP miało być ok. 700 osób, a - według organizatorów - przybyło ok. 1700. - To pokazuje, że jest energia, zapał. Naszą ambicją jest stworzyć wielki ruch społeczny - zadeklarował.
Po części oficjalnej kongresu w podwarszawskich Otrębusach, rozpoczęła się część zamknięta, podczas której wybrano władze SP. Prezesem został Ziobor, który był jedynym kandydatem. Wiceprezesami partii zostali Beata Kempa oraz Jacek Kurski. Przyjęto też deklarację programową oraz status partii.
Kongres zdecydował, że partia zostanie zarejestrowana pod nazwą "Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro", natomiast w codziennej działalności będzie używana nazwa Solidarna Polska.
Rozróżnienie jest spowodowane tym, że istnieje już stowarzyszenia pod nazwą "Solidarna Polska", co uniemożliwia rejestrację innej organizacji czy partii politycznej pod taką samą nazwą.
"Z abstraktu - w konkret"
Jestem pewien, że SP będzie współtworzyć rząd. Mam nadzieję, że z PiS. Zbigniew Ziobro
Zapowiedział, że SP chce obniżenia podatków dla najbiedniejszych oraz podwyższenia dla tych, którzy najwięcej zarabiają. Jednym z celów jest także wprowadzenie podatków dla sektora bankowego oraz dla hipermarketów, które "grają sobie w kulki". Kolejne propozycje SP to rozwój nowoczesnej energetyki węglowej, moratorium na budowę elektrowni atomowej w Polsce oraz rozbudowana polityka prorodzinna.
Entuzjazmu nie krył też kolejny z założycieli nowej partii, Jacek Kurski. - Poparcie i liczba ludzi przekroczyły nasz oczekiwania. Emocje nie były reżyserowane - mówił. - Solidarna Polska dziś z abstraktu zamienia się w konkret. Nowy, ważny byt polityczny zaczyna życie - dodał Kurski.
"Przejedziemy Polskę wzdłuż i wszerz"
W swoim wystąpieniu na kongresie SP Ziobro przypomniał, że wybory parlamentarne i prezydenckie w 2005 r. Prawo i Sprawiedliwość zwyciężyło pod hasłem "Solidarna Polska". Zaznaczył, że szefem kampanii parlamentarnej PiS był wówczas Ludwik Dorn, a on prowadził kampanię prezydencką Lecha Kaczyńskiego. Z kolei Jacek Kurski kierował kampanią medialną ugrupowania. Ci politycy należą dziś do Solidarnej Polski.
- My jesteśmy konsekwentni. Wówczas też nie wierzono w nasze zwycięstwo. I dziś zaczynamy drogę ku zwycięstwu polskiej prawicy - powiedział Ziobro.
Dodał, że "połączenie sił przyniesie upragnione zwycięstwo i odsunięcie od władzy fatalnie rządzących Polską polityków Platformy Obywatelskiej z Donaldem Tuskiem na czele". Zarzucił rządzącym składnie obietnic bez pokrycia. - Zielona wyspa wcale nie jest zieloną wyspą - stwierdził lider SP.
Ziobro zaznaczył, że jego ugrupowanie będzie prowadzić dialog z Polakami. - Przed nami dziesiątki, setki, a nawet tysiące spotkań. Przejedziemy Polskę wzdłuż i wszerz, nie boimy sie rozmawiać z Polakami i chcemy tych rozmów. One dadzą nam siłę. Ale kiedy będziemy rozmawiać, chcemy też im jasno powiedzieć, obiecać, zobowiązać się solennie, że będziemy tą formacją polityczną, która chce i konsekwentnie będzie lojalnie reprezentować ich interesy - powiedział lider SP.
Jak ocenił, w polskim życiu publicznym "wiarygodność powinna być znowu w cenie". - My chcemy być formacją w obszarze polityki przede wszystkim wiarygodną, dotrzymującą słowa, dotrzymującą zobowiązań, tego dziś bardzo potrzeba - podkreślił Ziobro.
"Obecny podatek nie jest sprawiedliwy"
Zapowiedział, że Solidarna Polska w swoich działaniach będzie domagała się przestrzegania przez państwo zasad sprawiedliwości społecznej.
- Bardzo konsekwentnie będziemy domagać się przestrzegania w działaniu państwa zasady sprawiedliwości społecznej, czyli tego, aby obciążenia były sprawiedliwie dzielone. Dziś w naszej ocenie tak nie jest - powiedział Ziobro. - Dziś w Polsce m.in. obowiązuje podatek, który w pierwszym progu płaci 98 proc. Polaków. Podatek, który w naszym przekonaniu nie jest sprawiedliwy - ocenił.
Ziobro opowiedział się za podatkiem progresywnym, a nie liniowym.
- Nie może być tak, że korzystają na nim najbardziej ludzie zajmujący najwyższe funkcje w polskich bankach i w firmach, którzy uzyskują miesięcznie nie 10, 20, a nawet nie 30 tys. zł. Nie mamy nic przeciwko temu, żeby ich wynagrodzenia były godne, ale nie uważamy, że jest rzeczą sprawiedliwą, jeśli podatki tak są rozkładane, że osoby słabiej i średnio zarabiające niestety płacą niewiele różne podatki od tych najlepiej zarabiających - podkreślił Ziobro.
Elastyczność i demokratyzacja
Kurski tłumaczył, że Solidarną Polskę od partii Kaczyńskiego różnić będzie także statut. Znajduje się w nim m.in. zapis pozwalający w każdym momencie odwołać prezesa partii zwykłą większością głosów Rady Politycznej.
- Obiecywaliśmy elastyczność i demokratyzację partii i słowa dotrzymujemy.
Prezes nie będzie mógł bezwolnie i bezkarnie zawieszać, czy wyrzucać ludzi z partii, jak to ma miejsce w PiS. Każda taka decyzja musi być kontrasygnowana przez zarząd w głosowaniu tajnym, więc mamy do czynienia z daleko posuniętą demokracją - powiedział.
Bez Kaczyńskiego
Wśród zebranych na kongresie SP nie było prezesa PiS. Jarosław Kaczyński nie przyjął zaproszenia Ziobry, które ten wystosował w specjalnym liście do prezesa PiS. Według Ziobry, Kaczyński biorąc udział w kongresie, dałby świadectwo, że prawica może współpracować. - Uważamy, że należy współpracować. Jest to konieczne dla dobra Polski - zaznaczył Ziobro.
Tuż przed kongresem politycy SP rozpoczęli medialną ofensywę, promującą ich nową partię. W czwartek zaprezentowali nowe logo SP w biało-czerwono-granatowych barwach oraz spot telewizyjny. Z kolei w piątek uruchomiona została nowa strona internetowa partii, za pośrednictwem której - jak przekonują politycy SP - wszyscy chętni mogą zapisać się do środowiska Solidarnej Polski i uzyskać podstawowe informacje o działalności formacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24