- To nie autora, a pana wina, to pan przepuścił takiego gniota. Ten człowiek w swoim życiorysie będzie miał "puszczenie" rzeczy, które są po prostu nieprawdziwe - Andrzej Celiński w "Magazynie 24 Godziny" oskarżył Andrzeja Nowaka, który był promotorem autora książki "Lech Wałęsa. Idea i historia" o odpowiedzialność za kontrowersyjne treści, które są w niej zawarte. Nowak nie czuje się winny, wręcz przeciwnie, zarzucił Celińskiemu, że chce "zamknąć w Polsce historyczną dyskusję".
Celiński jest oburzony, że na 38 przytoczonych w książce jego wypowiedzi, aż 16 jest nieprawdą, przynajmniej częściową. - To jest fałszowanie rzeczywistości - zauważył.
Dawny opozycjonista uważa, że odkrywanie źródeł przez Pawła Zyzaka było nieuczciwe, a sam Nowak nie sprawował nad nim "młodym, 23-letnim człowiekiem" - co podkreślił - odpowiedniej opieki metodycznej.
Zarzucił mu też, że powinien sprawdzić metody badawcze, jakich jego student używał podczas pisania swojej pracy magisterskiej. - Celem promotora jest sprawdzenie źródeł. Wystarczy zauważyć pewne sprzeczności. Musimy w studencie budować rzetelność warsztatową - dodał.
Nowak do winy się nie poczuwa
Jednak promotor mówi, że rzetelnie wykonał swoja pracę. - Sprawdzałem źródła, jakie były możliwe. Zyzak zapewniał mnie, że ma je nagrane i je przechowuje. Drogą dojścia do prawdy jest konfrontacja - odpierał zarzuty Nowak. Powiedział też, że młody historyk tylko w jednym miejscu powołuje się na anonimowe źródła - w przypadku rodzinnej wsi Wałęsy. - Tam ludzie byli zastraszani przez liczne wizyty agentów ABW i nic dziwnego, że nie chcą mówić pod nazwiskiem - mówił.
Historyk stwierdził, że choć nie specjalizuje się w tematyce, o której w swoim magisterium pisał Zyzak (to właśnie ono jest publikowane jako biografia Wałęsy), został jego promotorem, ponieważ nikt inny nie chciał podjąć się tego "wdzięcznego, choć trudnego tematu, jakim jest Lech Wałęsa".
Stwierdził, że jego celem jako historyka jest pokazanie źródeł, które nie miałyby szans powstania. - Rolą uniwersytetu jest dbanie o standardy, ale także zachęcanie do wolnej wymiany myśli i nie można jej zmykać takimi obelgami, jakich pan użył (wobec historyków IPN - red.). Będziemy stopniowo do prawdy dochodzić, na tym polega historiografia - zakończył Nowak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24