We wtorek przed komisją śledczą ds. afery hazardowej staną posłowie PiS Zbigniew Wassermann oraz Beata Kempa. To już drugie podejście do ich przesłuchania: na posiedzeniu 28 grudnia Wassermann nie zdążył złożyć zeznań w trybie tajnym, a Kempa w ogóle nie odpowiedziała na żadne pytanie. - To przesłuchanie, zarówno pana posła Wassermanna jak i moje, jest obliczone na to, by uzyskać efekt awantury politycznej - stwierdziła w TVN24 kilka godzin przed przesłuchaniem Beata Kempa.
Przed południem odbędzie się przesłuchanie Kempy. Po południu na zamkniętym spotkaniu ze śledczymi na pytania będzie odpowiadał Wassermann.
Szef komisji Mirosław Sekuła (PO) uzasadniał, że przesłuchanie Wassermanna w trybie niejawnym ma wyjaśnić wątpliwości, które powstały w trakcie jego poprzedniego spotkania z komisją. Jarosław Urbaniak (PO), który zgłosił wniosek o przesłuchanie Wassermanna w takim trybie, tłumaczył na ostatnim posiedzeniu, że konieczne jest skonfrontowanie jego wypowiedzi z niejawnymi dokumentami.
Z kolei przesłuchanie Kempy - jak powiedział Sławomir Neumann (PO) - ma potwierdzić jedynie to, co wiadomo z dokumentów: że jako wiceminister sprawiedliwości pisała ona opinię do projektu ustawy hazardowej i tym samym brała udział w pracach nad nią. - To będzie standardowe przesłuchanie, to nie jest świadek, który ma przynieść przełom w pracach komisji. Podchodzę do tego z dużym spokojem - zaznaczył Neumann.
Posłanka czeka na przeprosiny
Sama Kempa zapowiada, że na początku posiedzenia będzie oczekiwała od szefa komisji Mirosława Sekuły przeprosin za jego wypowiedzi pod jej adresem. Posłanka zarzuca Sekule "nierzetelne" i "krzywdzące" wypowiedzi interpretujące treść uwag, które zgłaszała - jako wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS - do projektu zmian w ustawie hazardowej. - Wypowiedzi miały na celu zmanipulowanie opinii publicznej - oceniła.
Chodzi m.in. o wypowiedź w radiowych "Sygnałach Dnia", w której Sekuła powiedział, że jest uzasadnione podejrzenie, iż uwagi Kempy były jednym z elementów mających prowadzić do spowolnienia wejścia w życie przepisów ustawy hazardowej. Sam Sekuła uważa, że w swoich wypowiedziach nie przekroczył żadnej normy, a posłanka PiS kieruje się motywami politycznymi. - Takie hipotezy trzeba stawiać i trzeba na nie odpowiadać - mówił we wtorek rano w TVN24 Mirosław Sekuła. Jak dodał, dzisiejsze przesłuchanie Beaty Kempy pozwoli zweryfikować tę hipotezę. Przewodniczący zdradził też, że pytań do posłanki PiS jest "trochę". - Nie tak mało, ale nie tak dużo jak do posła Wassermanna - powiedział Sekuła.
Kempa: To będzie test dla PO
Na kilka godzin przed przesłuchaniem, posłanka PiS w TVN24 oceniła, że dzisiejsze przesłuchanie będzie "testem na wiarygodność Platformy Obywatelskiej". - Wcześniej PO (ustami prominentnych polityków) mówiła, że komisja najpierw nas przesłucha, a potem nas przywróci - mówiła Beata Kempa. - Moim zdaniem, nie było żadnych podstaw do wykluczenia. Wszystko jest obliczone na opóźnienie, rozmycie, a być może na uzyskanie takiego efektu, że ta komisja nie jest potrzebna - mówiła posłanka PiS.
Wrócą, nie wrócą?
Posłowie PO zasiadający w komisji hazardowej nie chcą, by Kempa i Wassermann wrócili do sejmowego śledztwa. - Pani poseł Kempa pracowała nad jednym z projektów ustawy hazardowej i moim zdaniem to wyczerpuje temat jej powrotu. Nie można pracować przy ustawie i być w komisji śledczej - zaznaczył Neumann. - Liczyłem na to, że Sejm, a przede wszystkim klub PiS, dokona wymiany tych posłów - wtóruje mu Sekuła.
Z kolei rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak zapewnia, że PiS chce ponownego powołania Kempy i Wassermanna do komisji hazardowej i ich kandydatury przedstawi do przegłosowania w Sejmie. - Były deklaracje, które padały z ust niektórych polityków Platformy, jak i także innych ugrupowań, które są reprezentowane w parlamencie, że po przesłuchaniu posłowie Kempa i Wassermann będą mogli wrócić do pracy w komisji. A więc chcemy zgłosić ponownie posłów Kempę i Wassermanna - powiedział.
Świadkowie i członkowie
Wassermann - który na początku grudnia został wraz z Kempą wyłączony z komisji śledczej - stanął przed śledczymi jako świadek w związku z tym, że w 2007 r. jako koordynator ds. służb specjalnych zgłosił uwagi do projektu zmian w ustawie o grach losowych i zakładach wzajemnych. Wnioskujący o jego przesłuchanie posłowie PO argumentowali, że w ten sposób uczestniczył w procesie legislacyjnym, który bada komisja śledcza. Podobne uzasadnienie dotyczy wniosku o przesłuchanie Kempy, która jako wiceminister sprawiedliwości zgłaszała uwagi do jednego z projektów ustawy hazardowej.
Źródło: PAP, TVN24, Wprost, Polityka, Newsweek, Gazeta Wyborcza, Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/"Polska i świat"