37-letni terapeuta z ośrodka dla dzieci niesłyszących w Żarach molestował uczniów, sypiał z dziećmi w jednym łóżku, miał tysiące pedofilskich zdjęć - twierdzi prokuratura. Wkrótce stanie za to przed sądem, ale sam odwołał się do sądu pracy. I ten może go przywrócić na stanowisko.
Terapueta oskarzony jest o to, że molestował dzieci przez aż 12 lat. Wśród nich były niesłyszące, ale też niesprawne intelektualnie. - Obmacywał go, jak już spał - wspomina matka jednego ze skrzywdzonych chłopców.
Zatrzymany w hotelu
Nauczyciel do aresztu trafił ponad rok temu, po tym jak w jednym z zielonogórskich hoteli został zatrzymany w nocy, z jednym ze swoich wychowanków.
Został zawieszony w obowiązkach, ale ośrodek, w którym pracował, płacił mu cały czas połowę należnej pensji. W areszcie wzbogacił się o ok. 10 tys. złotych.
Dyrektor placówki płacił, bo jak sam mówi, zna zapisy Karty Nauczyciela, która także takiego nauczyciela do momentu wyroku czyni niemal nietykalnym.
Wypłaty skończyły się, gdy dowiedział się o nich starosta żarski. Nakazał dyrektorowi zwolnienie mężczyzny. Adam H. decyzję zaskarżył jednak do Sądu Pracy. O nauczycielskie przywileje zamierza walczyć i nie jest bez szans.
Komisja umyła ręce
Nauczyciela mianowanego lub dyplomowanego z pracy można zwolnić w dwóch przypadkach - w przypadku prawomocnego orzeczenia komisji dyscyplinarnej lub, z mocy prawa, po ukaraniu go wyrokiem za przestępstwo umyślne.
Komisja przy wojewodzie lubuskim postępowanie dyscyplinarne wszczęła, ale zawiesiła ze względu "zbyt skąpych informacji od prokuratury". Mimo, że śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia. Sprawę zwolnienia z pracy sąd w Zielonej Górze ma rozpatrzyć na początku lutego.
Autor: kcz//bgr / Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV