- To jest taki poziom kompromitacji, że przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy więzień CIA w Polsce, ktoś, kto jest o coś takiego oskarżony, powinien zawiesić swoją działalność polityczną - tak o byłym premierze, Leszku Millerze mówił w "Faktach po Faktach" Janusz Palikot. Przyznał, że obecnie z szefem SLD pozostaje w konflikcie, spowodowanym wielokrotnym odrzuceniem przez Millera propozycji współpracy RP i Sojuszu.
Palikot przyznał, że przecieki z prokuratury nie mają takiej rangi jak prawomocna decyzja sądu, jednak - jak zaznaczył - "w przypadku tego kalibru zarzutów, że Polska zgodziła się na łamanie praw człowieka w sposób fundamentalny na terenie naszego kraju", Miller powinien wycofać się z bieżącej działalności politycznej.
- Jeśli nic nie było na rzeczy, to - jak rozumiem - Miller zrezygnuje z immunitetu - dlaczego nie, skoro nic nie było w tej sprawie - i podda się postępowaniu prokuratury - stwierdził Palikot.
Palikot: nad tym nie można przejść obojętnie
Lider RP podkreślił, że "zarzuty mają tak poważny charakter, że nie można nad nimi przejść obojętnie". - Wyobraźmy sobie, że te więzienia były i dzisiaj Miller podejmie ileś tam różnego rodzaju decyzji politycznych, tworząc np. koalicję z Tuskiem. To są jednak rzeczy przed którymi trzeba się powstrzymać, mając na względzie tego typu zarzuty - dowodził.
Stopień prawdziwości doniesień medialnych - według polityka Ruchu Palikota - wzmacnia fakt, że oprócz polskiego śledztwa, postępowania w tej sprawie prowadzone są również w Hadze i USA.
"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że warszawska prokuratura w pierwszej połowie stycznia postawiła Zbigniewowi Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego dotyczące przetrzymywania w Polsce więźniów CIA.
Według informacji "GW" i "Panoramy" TVP2 warszawscy śledczy przygotowali materiał pozwalający przesłać do Sejmu dowody, pozwalające wszcząć procedurę postawienia Millera - premiera w latach 2001-2004 - przed Trybunałem Stanu.
"PSL pasożytuje na życiu politycznym"
Komentując ostatnie zgrzyty w koalicji na tle reformy emerytalnej, Palikot stwierdził, że jeśli "Tusk myśli o historycznych dokonaniach, to likwidacja PSL byłaby wskazana". - Gdyby zniknął PSL, uważam, że byłby to wielki zysk, podobnie w przypadku likwidacji SLD - zauważył. Jego zdaniem, ludowcy "od lat funkcjonują jako partia, bez z której nie da się rządzić". - PSL jest rodzajem grzyba, który pasożytuje na polskim życiu politycznym - ocenił.
Jednocześnie Palikot podkreślił, że "nie widzi w tej chwili szansy na koalicję PO–RP". – Jesteśmy za słabi, by dyktować warunki, myślę, że PO i PSL się dogadają - stwierdził. Dodał jednak, że mimo to, Ruch Palikota jest w stanie poprzeć reformę emerytalną.
W jego opinii, koalicja PO-PSL raczej nie przetrwa do końca kadencji. - Tusk ma małe szanse przetrwać do końca kadencji, ale może mu się udać, bo jest politykiem nieprzeciętnym - przyznał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24