- Problem polega na tym, że przez dwa lata kadencji Donalda Tuska jako szefa Rady Europejskiej nie otrzymaliśmy żadnej rekompensaty jako Polska - powiedział w "Horyzoncie" w TVN24 minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, pytany o to, czy rząd poprze jego kandydaturę na kolejną kadencję w Brukseli.
Donald Tusk od 2014 jest przewodniczącym Rady Europejskiej. Jego kadencja kończy się w maju przyszłego roku.
"Czas do maja"
Szef polskiej dyplomacji, Witold Waszczykowski w programie "Horyzont" pytany był o to, jaką decyzję podejmie rząd ws. poparcia dla ewentualnej, drugiej kadencji Tuska na tym stanowisku.
Wcześniej, ocenił, że nie powinien kandydować po raz kolejny na to stanowisko bez poparcia rządu.
- Problem polega na tym, że przez dwa lata - ciesząc się oczywiście z faktu, że Polak zajmuje istotne stanowisko stanowisko, nie otrzymaliśmy żadnej rekompensaty jako Polska - powiedział, krytykując Tuska za postawę, jaką prezentuje jego zdaniem w Brukseli.
Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że "nie jest prawdą, iż urzędnik, który przejmuje wysokie stanowisko w instytucjach międzynarodowych staje się całkowicie neutralny, kosmopolityczny".
Dodał, że politycy niemieccy czy francuscy - obejmując takie stanowiska - również interesują się bezpieczeństwem własnego kraju. - Pan Donald Tusk przez dwa lata takiego zainteresowania bezpieczeństwem i interesem kraju nie wykazał - podkreślił Waszczykowski, uznając też, że Tusk nie powinien kandydować po raz drugi na szefa Rady Europejskiej bez poparcia Warszawy.
Dodał, jednak że były polski premier "ma czas do maja, aby zmienić swój stosunek, postawę do polskiego rządu".
"Sprawa czysto kadrowa"
W programie "Horyzont" szef MSZ odniósł się także do odwołania Roberta Greya z funkcji wiceministra spraw zagranicznych.
Wyborcza.pl, która pierwsza poinformowała o odwołaniu Greya, podała, że został on odwołany pilnie, gdyż zataił fakt współpracy ze służbami USA, mimo że był o to pytany. Sam Grey napisał w oświadczeniu, że nigdy nie był współpracownikiem służb specjalnych. MSZ w środowym komunikacie oświadczyło, że "odwołanie wiceministra Roberta Greya wynika ze zmiany koncepcji kierownictwa MSZ".
Waszczykowski powiedział w sobotę, że przyczyna jego odwołania to "wewnętrzne kwestie" MSZ. - Jedna zmiana kadrowa nie może przesądzać o zamieszaniu - zaznaczył. Dodał, że minister ma prawo sobie dobrać ekipę i nie musi się z tego tłumaczyć.
Tłumaczył, że Grey został przed nominacją na stanowisko pozytywnie zweryfikowany. - Sprawa jest czysto kadrowa. Mamy inne plany w stosunku do tego stanowiska i tego kolegi - dodał.
Pytany, jakie stanowisko obejmie Grey, odpowiedział, że to "wewnętrzna kwestia resortu".
"Mam więcej nadziei niż obaw jeśli chodzi o nową administrację USA"
Waszczykowski mówił też o powoli zyskującej kształt administracji prezydenta elekta USA.
Donald Trump potwierdził m.in. wybór emerytowanego generała Jamesa Mattisa na stanowisko ministra obrony. Nie jest znane nazwisko kandydata na sekretarza stanu. Wśród osób typowanych do tego stanowiska wymienia się nazwiska byłego kandydata na prezydenta Mitta Romneya, byłego burmistrza Nowego Jorku Rudy'ego Giulianiego, byłego dyrektora CIA, emerytowanego generała Davida Petraeusa.
- Wszystkie te stanowiska, które są już obsadzone, bądź kandydatury do nich, pochodzą z głównego nurtu republikańskiego - tłumaczył Waszczykowski.
Dodał, że to ludzie "doświadczeni", którzy albo byli w Kongresie amerykańskim, albo przewinęli się przez administrację amerykańską albo mają związki z republikańskimi ośrodkami analitycznymi.
- Od lat ich znamy i sądząc po ich poglądach - krytykowali często prezydenta Obamę, jego odejście z takiego głównego nurtu amerykańskiego (...), zaniechanie budowy tarczy amerykańskiej (...) - raczej z nadzieją patrzymy na te rozwiązania w Stanach Zjednoczonych - powiedział Waszczykowski.
- W tej koncepcji bezpieczeństwa, którą proponowali przez cały czas republikanie my się mieścimy. Jest (ta koncepcja - red.) podobna do polskiego myślenia o rywalizacji geopolitycznej jaka toczy się w tej chwili na świecie. Jesteśmy dobrej myśli. (...) Mam więcej nadziei niż obaw, jeśli chodzi o nową administrację USA - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Kto na kogo się obraził?
Pytany był również o relacje polsko-francuskie po zakończonych negocjacjach ws. caracali. Jak powiedział, na płaszczyźnie politycznej, dyplomatycznej nie ma zmiany. - W dalszym ciągu jesteśmy w tej samej Unii, w NATO - dodał. - Kto na kogo się obraził? Czy my? Po kilkusetletniej przyjaźni i wielkiej w dalszym ciągu współpracy gospodarczej jaka jest między Francją a Polską, to za jeden kontrakt jednak Francuzi się na chwilę - mam nadzieję, że tylko na chwilę - obrazili - powiedział Waszczykowski.
Podkreślił, że współpraca polsko-francuska jest rozległa i "jeden kontrakt o garść helikopterów nie może tego zepsuć".
Autor: js/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24