Samopoczucie premier Beaty Szydło jest dobre. Wszyscy mamy nadzieję, że bardzo szybko wróci do swoich obowiązków - powiedział na konferencji prasowej szef ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Dodał, że szef ochrony premier przeszedł operację, jego stan jest dobry. Drugi z poszkodowanych w wypadku funkcjonariuszy BOR wyszedł już ze szpitala.
- Chciałbym przekazać od pani premier, która mnie do tego upoważniła, podziękowania dla wszystkich tych, którzy, po pierwsze: martwią się o stan zdrowia pani premier, po drugie: wszystkich tych, którzy uczestniczyli wczoraj w akcji ratowniczej - oświadczył szef MSWiA. - Pani premier stwierdziła, że czuje się zupełnie nieźle. Jej samopoczucie też jest dobre. Wszyscy mamy nadzieję, że bardzo szybko wróci do swoich obowiązków - dodał minister.
Dopytywany, czy premier ma założony gips, powiedział, że nie.
Według Błaszczaka, który zapoznał się z informacją o stanie zdrowia oficerów Biura Ochrony Rządu, "szef ochrony pani premier przeszedł operację, zakończyła się sukcesem; jego stan jest dobry". - Drugi z funkcjonariuszy BOR, kierowca samochodu, którym jechała pani premier, wyszedł już ze szpitala - podkreślił szef MSWiA.
Apel o nieeskalowanie napięć
W ocenie ministra wypadek z udziałem premier w piątek w Oświęcimiu stał się "sławny" z powodu "fali hejtu również ze strony osób publicznych, które nazywają siebie totalną opozycją". - Apeluję do pań i panów polityków o wyważone komentarze, o nieeskalowanie napięć - powiedział Błaszczak. Według niego fala agresji jesienią 2010 r. "skończyła się tragicznie, doprowadzając do zamordowania działacza PiS w Łodzi". - Przypominam, że w nocy z 16 na 17 grudnia ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z próbą zablokowania samochodu pani premier, który wyjeżdżał z Sejmu, blokujący rzucali się pod samochód. Podobne zdarzenia miały miejsce 18 grudnia przed Wawelem. To byli ludzie, którzy są związani z totalną opozycją, sami tak twierdzą, sami o tym mówią, a kiedy policja podjęła stosowne działania, by ustalić ich tożsamość, to pojawił się front obrony tych ludzi ze strony polityków i mediów. Takie działania są bardzo, bardzo groźne, bo one pokazują, że jest przyzwolenie, przynajmniej części świata politycznego, części elit politycznych do agresji, do przemocy - mówił minister.
"Trzech postronnych świadków słyszało sygnały dźwiękowe"
Szef Komendy Głównej Policji nadinsp. Jarosław Szymczyk przekazał na konferencji informacje dotyczące okoliczności wypadku. Jak mówił, dyżurny komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu po otrzymaniu zgłoszenia o godz. 18.30 natychmiast skierował na miejsce wszystkie dostępne siły. Dodał, że na miejscu pracowało 75 funkcjonariuszy. Prokuratorzy przeprowadzili oględziny.
Nadinsp. Szymczyk przekazał, że obaj kierowcy - seicento i rządowej limuzyny - zostali przebadani na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodał, że byli trzeźwi.
Potwierdził, że 21-letni kierowca seicento usłyszał zarzut spowodowania wypadku, za co grozi do trzech lat więzienia. Dodał, że potwierdził przebieg zdarzenia, o którym wcześniej informowała policja.
Do tej pory - jak poinformował - przesłuchano 14 osób, w tym 11 funkcjonariuszy BOR.
- Udało nam się już na ten moment ustalić trzech postronnych świadków, którzy rozwiewają wstępnie wątpliwości - bardzo istotne i pojawiające się w mediach w ostatnich godzinach. Mianowicie wszyscy trzej potwierdzają, że słyszeli sygnały dźwiękowe jadącej kolumny Biura Ochrony Rządu. Ostatni ze świadków mówił nawet, że samej kolumny nie widział, ale słyszał sygnały jadącej kolumny - mówił Szymczyk. Szef KGP powiedział, że funkcjonariusz BOR kierujący limuzyną premier posiadał wszystkie aktualne uprawnienia. - Szczególnie istotne jest to, że posiadał uprawnienia do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych ważne do 2018 r. - dodał.
Apelował do świadków wypadku o zgłaszanie się do policji i przekazywanie informacji.
Wypadek w Oświęcimiu
Do wypadku doszło w piątek w Oświęcimiu. Rządowa kolumna trzech samochodów na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu. Oprócz premier poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR, w tym kierowca. W sobotę przed południem opuścił on już szpital w Oświęcimiu. Premier i drugi funkcjonariusz BOR nadal przebywają w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Oświęcim112