Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Dariusz Łukowski mówił w "Faktach po Faktach", że USA nie wyłączyły całkowicie wymiany danych z Ukrainą. - Zostały wyłączone informacje wywiadowcze, które służą do wykonywania głębokich uderzeń na terenie Rosji - powiedział.
Stany Zjednoczone przestały dzielić się danymi wywiadowczymi z Ukrainą - poinformował w środę dyrektor CIA John Ratcliffe. USA wstrzymały wcześniej dostawy broni i sprzętu wojskowego do Ukrainy.
Szef BBN: decyzja USA nie obejmuje wszystkich aspektów wsparcia
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Dariusz Łukowski komentował tę sytuację w "Faktach po Faktach" w TVN24 w środę. Stwierdził, że z jego informacji wynika, iż wyłączone informacje wywiadowcze "nie obejmują wszystkich aspektów wsparcia realizowanych na rzecz Ukrainy".
- Zostały wyłączone informacje wywiadowcze, które służą do wykonywania głębokich uderzeń na terenie Rosji, czyli można odczytywać to jako kolejny element w negocjacjach ze stroną rosyjską, czyli gest w stronę Rosji - powiedział. - Natomiast nic nie wskazuje na to, żeby została wstrzymana bieżąca wymiana informacji na temat sytuacji wokół pola walki - dodał.
- Pamiętajmy o tym, że do wsparcia również wykorzystuje się elementy typowego rozpoznania wojskowego, które jest w pewnym sensie rozdzielone od typowych informacji wywiadowczych. Ono się odbywa na szczeblu taktycznym i może być realizowane przez zdolności wojskowe. I z tego, co my mamy informacje, na tym poziomie się to odbywa - powiedział.
Wyjaśnił, że trudno mu zdefiniować głębokość danych, które są przekazywane, ale "informacja w otoczeniu linii styczności jest przekazywana". - Czyli należy domniemywać, że są to informacje, które eliminują potencjalny element zaskoczenia ze strony rosyjskiej w stronę sił ukraińskich. I na tym poziomie ta selekcja informacji następuje. I te dane są dostarczone - dodał.
"Liczymy, że w najbliższych dniach i o ile nie godzinach nastąpi kontakt telefoniczny"
Szef BBN został zapytany, czy Polska podejmuje działania na rzecz przekonania Amerykanów, aby wznowić współpracę z Ukrainą. - Tak naprawdę jest to zasadniczy element współpracy ze strony amerykańską. Nasza rola to jest przekonywanie strony amerykańskiej do tego, kto jest ofiarą, kto jest agresorem w tym konflikcie - odpowiedział.
Dodał, że podejmowane są działania, aby odbyła się rozmowa między szefem BBN a jego amerykańskim odpowiednikiem. - Pewne informacje i kontakty zostały podjęte ze współpracownikami doradcy do spraw bezpieczeństwa (Mike'a Waltza - red.). I liczymy, że w najbliższych dniach i o ile nie godzinach nastąpi również kontakt telefoniczny z doradcą do spraw bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych - mówił Łukowski.
"Nigdy nie mieliśmy do czynienia z tego typu sytuacją"
Ocenił, że działania USA to "ewidentny mechanizm nacisku na stronę ukraińską, ażeby zaakceptowała podjęcie rozmów pokojowych z Rosją i zaakceptowała warunki, które są przygotowane przez administrację amerykańską". - Jest to bardzo, powiedzmy, rygorystyczne podejście do tego tematu. Bardzo spektakularne - dodał. Przyznał, że "nigdy nie mieliśmy do czynienia z tego typu sytuacją".
- Niestety administracja amerykańska w obecnym czasie posługuje się niekonwencjonalnymi metodami do tego, żeby przymusić partnerów do działań zgodnych z ich oczekiwaniami. I to jest taki klasyczny przykład. Bardzo trudny do zaakceptowania. Trudny do zaakceptowania szczególnie dla nas, dla Polaków, którzy solidaryzują się z Ukrainą. Ale jednocześnie chcę powiedzieć tak, że te decyzje amerykańskie nie wstrzymały wsparcia ze strony pozostałych partnerów, w tym Polski. I również dotyczy to współpracy wywiadowczej. To znaczy, my nie mamy żadnych sygnałów na temat tego, że my jako strona polska ograniczamy tego typu współpracę ze stroną ukraińską - wyjaśnił.
Stwierdził też, że bez wywiadu amerykańskiego Europejczycy "nie są ślepi". - Natomiast nasze zdolności odbiegają dalece od tych zdolności, które oferuje USA. W skali całej Europy pewne zdolności są, ale one są nieporównywalne z tym, co oferują Amerykanie. I to jest pewne - mówił. - Ale nie oznacza to, że państwa europejskie nie posiadają tych zdolności. Oczywiście, że posiadamy - zapewnił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24