Sekcja zwłok nie wystarczyła, aby zidentyfikować ofiary pożaru w Kamieniu Pomorskim. Konieczne będą badania DNA wszystkich ciał, poinformowała prokurator Jolanta Śliwińska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie prowadząca śledztwo w sprawie pożaru. Policja potwierdziła też, że w pożarze zginęło 13 dzieci, a nie, jak wcześniej podawano, sześć.
W środę zakończyły się sekcje ciał ofiar pożaru, podczas których specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej w Szczecinie przebadali wszystkie ciała znalezione na pogorzelisku.
Szybkie badania
- Nikogo nie udało się zidentyfikować - podkreśliła prokurator Śliwińska dodając, że do identyfikacji ofiar potrzebne będą badania porównawcze kodu genetycznego ofiar z tym pobranym od rodzin i z osobistych rzeczy. Potrwają one od dwóch do trzech tygodni.
Zginęło 13 dzieci
Pożar w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim w województwie Zachodniopomorskim wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Nadal nie jest znana dokładna liczba osób, które zginęły w pożarze. Spośród 77 osób, które - jak ustalono - przebywały w hotelu, gdy wybuchł pożar, 54 żyją. 23 uznane są za zaginione. Na tej liście, jak podał rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji Maciej Karczyński jest 13 dzieci (a nie, jak wcześniej podawano, sześć). Ponieważ znaleziono 21 ciał, los dwóch osób nadal jest nieznany. Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi Prokuratura Okręgowa w Szczecinie.
Zdaniem wicepremiera, szefa MSWiA Grzegorza Schetyny prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia na korytarzu. Jak powiedział, wiele na to wskazuje, jednak nie ma jeszcze pewności.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: internauta Tomasz