Stefan Niesiołowski deklaruje, że zmieni swój język w stosunku do PiS. Obiecywał tak w "Faktach po Faktach" w TVN24. Jego gest ma być poparciem i jednym z elementów pojednania z partią Jarosława Kaczyńskiego, które w niedzielę zaproponował premier.
- To interesująca propozycja - skomentował Niesiołowski ofertę Donalda Tuska, który zaproponował zawieszenie broni pomiędzy PO i PiS w kwestii gospodarki, eurofinansów i Unii Europejskiej.
Wicemarszałek powiedział, że oferta premiera jest warta przynajmniej rozważenia, ale zaznaczył, że pierwsze komentarze członków PiS są mało zachęcające. - Pan Gosiewski już wczoraj atakował Platformę, dzisiaj też. Warunki wstępne byłego premiera Kaczyńskiego są prowokacyjne - powiedział.
Niesiołowski powiedział, że propozycja współpracy premiera, ograniczona tylko do kwestii gospodarczych ma szanse bytu, ale jak zaznaczył: wszystko zależy od PiS-u.
Pierwszy krok
Wicemarszałek Sejmu odniósł się także do problemu języka, jakim posługują się politycy PO.
Chodzi m.in. o wypowiedź Janusza Palikota, który nazwał prezydenta psychopatyczną postacią i chamem oraz o stwierdzenie samego Niesiołowskiego, że poseł Mularczyk jest narzędziem w rękach dwóch niewysokich młotkowych.
Zapowiedział, że członkowie postarają się zmienić swój język. - Te stwierdzenia mieszczą się w jakichś granicach, Ale spróbujemy takich epitetów unikać i zobaczymy co z tego wyniknie - powiedział Niesiołowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24