Miało być przesłuchanie byłego koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna z PiS, a skończyło się na przepychankach o to, czy Andrzej Czuma z PO nadal powinien być szefem komisji ds. nacisków. Polityk PO broni nie złożył - zwrócił się o opinie do ekspertów i zamknął posiedzenie.
Wszystko zaczęło się od wniosku posła Lewicy Krzysztofa Matyjaszczyka o wykluczenie z prac komisji ds. nacisków jej szefa Andrzeja Czumy. Polityk uzasadniał, że nie może on pełnić swojej funkcji, bo był prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości i nadzorował m.in. prokuratorów, którzy zajmowali się sprawami badanymi przez komisję.
- Ktoś może nam zarzucić w przyszłości, że nasze posiedzenia są nieważne, albo odbywają się w niestatutowym składzie – argumentował Matyjaszczyk.
Czuma nie był zachwycony jego wnioskiem. - Nie mogę się wyłączyć i nie chcę się wyłączyć - oświadczył, po czym ogłosił godzinną przerwę, by wniosek posła Lewicy skonsultować z sejmowymi prawnikami. Ale rozmowa nie przyniosła rozstrzygnięcia, gdyż opinie ekspertów były rozbieżne.
I dlatego prawnicy jeszcze raz mają się pochylić na problemem, ale tym razem mają wydać dwie opinie na piśmie. Również na piśmie ma sformułować swój wniosek Matyjaszczyk.
- To stawia pod znakiem zapytania intencje przewodniczącego, nie moje. Chciałem, aby mój wniosek był dziś głosowany - żaden prawnik, z którym rozmawiałem nie podważył mojego toku rozumowania. A potem, aby komisja przesłuchała Zbigniewa Wassermanna - komentował na antenie TVN24 działania Czumy, Matyjaszczyk.
Do tego czasu wydania opinii prawnych sejmowi śledczy nie będą obradować, posiedzenie zostało zamknięte.
Już raz nie chcieli go w komisji
Czuma ponad tydzień temu został ponownie szefem komisji ds. nacisków. Zanim doszło do głosowania (Czuma zagłosował sam za sobą), posłowie PiS: Arkadiusz Mularczyk i Marzena Wróbel kwestionowali jego obecność w komisji i ponowny wybór na jej szefa.
Polityka Lewicy nie było podczas głosowania.
Czuma już wcześniej kierował pracami komisji ds. nacisków - był jej pierwszym przewodniczącym. W styczniu tego roku, kiedy w związku z samobójstwem kolejnego skazanego za porwanie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika - Roberta Pazika, do dymisji podał się ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, w resorcie zastąpił go Czuma.
Źródło: tvn24.pl