Przyszłość 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego stoi pod znakiem zapytania. - W ciągu najbliższych kilku miesięcy będą musiały zostać podjęte ostateczne rozstrzygnięcia: albo pułk zostanie, albo zostanie przekształcony, albo zostanie zlikwidowany - zapowiedział minister obrony narodowej. Generał Gromosław Czempiński, że likwidacja pułku nie jest dobrym pomysłem. - (Na taką decyzję ) w tej chwili jest zbyt dużo emocji - wyjaśnił w TVN24.
- Trzeba się zastanowić nad przyszłością pułku, w związku z tym, że jeden Tupolew jest bezpowrotnie stracony, a remont drugiego będzie trwał do lipca tego roku - powiedział.
Jak zaznaczył Klich w TOK FM, w obecnej chwili "w ramach pozyskiwania samolotów dla VIP-ów idziemy w kierunku rozwiązania, dla którego 36. pułk jest niepotrzebny".
Jeden niesprawny tupolew, Jaki tylko do 2012 roku
Tu-154, mogące przewozić po około 100 pasażerów, były jedynymi większymi samolotami tej jednostki, obsługującej loty osób pełniących najwyższe funkcje w państwie. Pułk dysponuje jeszcze samolotami Bryza i śmigłowcami, a także czterema niewielkimi i o mniejszym zasięgu samolotami Jak-40. Okres użytkowania tych ostatnich mija w 2012 roku, a MON nie przewiduje przedłużenia go.
Wkrótce ministerstwo zamierza wyczarterować dwa samoloty Embraer-175 od PLL Lot wraz z załogami. Za ich sterami zasiądą jednak nie wojskowi, ale cywilni piloci. Były wiceminister obrony narodowej, a obecnie eurodeputowany SLD Janusz Zemke uważa jednak, że lotnictwo cywilne nie jest w stanie zastąpić wojskowego. - Lotnictwo cywilne ma harmonogramy, trudno mu się dostosować do sytuacji awaryjnych - tłumaczy.
Natomiast generał Gromosław Czempiński, w "demilitaryzacji" rządowego lotnictwa widzi też zalety. - Tam jest łatwiejszy dostęp do symulatorów i specjalne szkolenia przechodzi się częściej niż w specpułku. (...) Samoloty, które są wyleasingowane, są dobrymi samolotami - mówił w czwartek wieczorem w TVN24.
Mimo zalet lotnictwa cywilnego, generał uważa, że pułk nie powinien zostać zlikwidowany. - W tej chwili jest zbyt dużo emocji. Wiele pytań wiąże się z tym, czy załoga nie zawiniła - tłumaczył.
Pułk z historią
36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego im. Obrońców Warszawy rozpoczął działalność 25 lutego 1945 roku jako 6. Samodzielna Eskadra Transportowa. W roku 1946 zmieniła nazwę na Rządową Eskadrę Transportową, a 8 marca 1947 roku została przemianowana na Specjalny Pułk Lotniczy, składający się z dwóch eskadr - transportowej i łącznikowej. Pod dzisiejszą nazwą 36. SPLT działa od 1 kwietnia 1974.
Głównym zadaniem stacjonującego na warszawskim Okęciu pułku jest zapewnienie transportu powietrznego osobom pełniącym najwyższe funkcje - prezydentowi, premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu, członkom rządu oraz przedstawicielom MON i najwyższych struktur wojska. Pułk przewozi też zagraniczne delegacje przebywające w Polsce, obsługiwał m.in. wizyty papieża Jana Pawła II.
10 kwietnia pod Smoleńskiem rozbił się należący do pułku Tu-154 wiozący delegację na uroczystości katyńskie. Zginęło 96 osób - prezydent Lech Kaczyński z małżonką, członkowie rodzin pomordowanych w Katyniu, parlamentarzyści, najwyżsi dowódcy wojska, duchowni, osoby towarzyszące delegacji i załoga samolotu.
nsz/ ola
Źródło: TVN24, Fakty TVN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. 36. SPLT