Policja zatrzymała podejrzanego w sprawie sprzed lat. W 2008 roku na dworcu PKP w Sanoku maszynista pociągu zauważył leżącego obok wiaty człowieka. Okazało się, że jest ciężko pobity, w pobliżu były ślady krwi. Mężczyzna zmarł, jednak sprawcy napadu nie schwytano. Teraz sprawa wraca. Sąd zdecydował już o areszcie dla 30-letniego Dariusza J., podejrzanego o zabójstwo.
Znaleziony 21 listopada 2008 roku na dworcu 48-latek, jak ustalili policjanci, padł ofiarą przestępstwa. Rany, jakie odniósł, wskazywały, że został śmiertelnie pobity. Sprawcy kopali go po głowie i klatce piersiowej.
Mimo pozostawienia wielu śladów zabójca pozostawał nieuchwytny. Po kilku miesiącach śledztwo zostało umorzone. Jednak policjanci Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie wciąż poszukiwali zabójcy.
30-latek w areszcie
Żmudna praca operacyjna przyniosła przełom kilka miesięcy temu. Policjanci zdobyli informacje, które pomogły trafić na trop sprawcy. Ich analiza pozwoliła zebrać dowody przeciwko podejrzewanemu. Policjanci, wraz z Prokuraturą Rejonową w Sanoku, zdecydowali o zatrzymaniu domniemanego zabójcy.
30-letni Dariusz J. z Sanoka już słyszał zarzut zabójstwa, po decyzji sądu trzy najbliższe miesiące pozostanie w areszcie śledczym.
Jak ustalili policjanci, Dariusz J. znał swą ofiarę, obaj mieszkali niedaleko siebie. 21 listopada 2008 roku, prawdopodobnie przypadkiem, obaj spotkali się na dworcu PKP w Sanoku. Doszło do awantury, potem do rękoczynów. Dariusz J. bijąc i kopiąc Witolda Sz. doprowadził do jego śmierci. Dotychczasowe ustalenia wskazują na osobisty motyw zbrodni. Sprawa jest w toku.
Źródło: podkarpacka.policja.gov.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Materiały operacyjne policji