Prokuratorzy z Nowego Tomyśla badają, jak doszło do śmierci ciężarnej pacjentki. 29-letnia kobieta zmarła w sobotę podczas transportu ze szpitala w Nowym Tomyślu do poznańskiej placówki. U pacjentki podejrzewano A/H1N1, jednak okazało się, że kobieta nie była zakażona wirusem nowej grypy. Nie jest wykluczone, że przyczyną śmierci pacjentki była sepsa.
Szpital z Nowego Tomyśla przez dwa dni próbował przekazać chorą do placówki w Poznaniu. Kobieta zmarła 2 stycznia, po decyzji o jej przetransportowaniu do Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii poznańskiego szpitala klinicznego. Jeszcze w sobotę okazało się, że nie była zakażona wirusem tzw. świńskiej grypy. Lekarze konsultujący przypadek odradzali transportowanie chorej.
"Byliśmy pewni, że to ta odmiana nowej grypy"
Mając już pewną praktykę w zakresie dwóch potwierdzonych przypadków A/H1N1 i biorąc pod uwagę stan kliniczny tej pacjentki byliśmy pewni, że jest to również ta odmiana nowej grypy. Szpital w Nowym Tomyślu nie ma właściwych warunków, by móc odizolować chorego z podejrzeniem tego typu grypy, aczkolwiek pacjentka miała swoją salę, więc warunki epidemiologiczne zostały zachowane. Janusz Nowak, dyrektor szpitala w Nowym Tomyślu
Prokuratura bada sprawę
Jak poinformowała w poniedziałek Danuta Siwińska, szefowa nowotomyskiej prokuratury, prokuratura wszczęła postępowanie w związku ze śmiercią kobiety. - Sprawa badana jest pod kątem narażenia na utratę życia poprzez niezapewnienie prawidłowej opieki co skutkowało nieumyślnym spowodowaniem śmierci - powiedziała Siwińska. Prokuratura rejonowa zabezpieczy w tej sprawie zgromadzoną dokumentację medyczną i wyniki sekcji zwłok kobiety.
To była sepsa?
Sekcja zwłok odbędzie się we wtorek. Niewykluczone jest, że przyczyną śmierci kobiety była sepsa.
Jak powiedziała prof. Iwona Mozer-Lisewska, specjalista wojewódzki w zakresie chorób zakaźnych, lekarze konsultujący przypadek pacjentki sugerowali lekarzom szpitala w Nowym Tomyślu, by podjąć leczenie właśnie w tym kierunku. Jej zdaniem decyzja o transporcie chorej do Poznania była nieprawidłowa. - Cały wysiłek lekarzy był skupiony tylko i wyłącznie na tym, by pacjentkę za wszelką cenę przekazać do jakiegokolwiek ośrodka w Poznaniu, a nie skupiano się na właściwym postępowaniu medycznym. Od samego początku całość obrazu klinicznego sugerowała sepsę. Procedura pacjentów z sepsą jest taka, że prowadzi się ich na oddziale intensywnej terapii - powiedziała.
Żadne procedury nie mówią, że szpitale musiały przyjąć pacjentkę. Wiemy, że procedury związane z ratownictwem medycznym zostały zachowane: było zgłoszenie transportu, lekarz koordynator wyraził na to zgodę, ale do transportu nie doszło ze względu na śmierć kobiety. Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego
Próbowali przekazać pacjentkę
Dyrekcja SP ZOZ w Nowym Tomyślu poinformowała w poniedziałek, że pacjentka w 22 tygodniu ciąży została przyjęta do szpitala 31 grudnia z podejrzeniem grypy. Izolowano ją na osobnej sali w oddziale ginekologicznym. "1 stycznia, w momencie pogorszenia stanu zdrowia pacjentki i stwierdzenia rozwijającego się zapalenia płuc, podjęto próby przekazania chorej do szpitala zakaźnego w Poznaniu, zgodnie z ustalonymi procedurami postępowania przy infekcji A/H1N1 (gdyż burzliwy przebieg choroby sugerował u pacjentki zakażenie wirusem świńskiej grypy). Dzień później ponownie podjęto próbę przekazania pacjentki na oddział chorób zakaźnych - stan chorej na tym etapie nie wymagał intensywnej terapii" - poinformował szpital w komunikacie.
Załamanie zdrowia pacjentki
Ustalono, że pacjentka zostanie przekazana do Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Klinicznego nr 2 w Poznaniu. Według relacji Janusza Nowaka, kobieta wyjechała ze szpitala, ale po kilkuset metrach karetka musiała zawrócić ze względu na nagłe załamanie stanu zdrowia pacjentki. Mimo podjętej akcji ratowniczej, kobieta zmarła.
Jak poinformował rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego Tomasz Stube, nie ma żadnych szczegółowych procedur wojewody dotyczących postępowania w przypadku podejrzenia A/H1N1. - Żadne procedury nie mówią, że szpitale musiały przyjąć pacjentkę. Wiemy, że procedury związane z ratownictwem medycznym zostały zachowane: było zgłoszenie transportu, lekarz koordynator wyraził na to zgodę, ale do transportu nie doszło ze względu na śmierć kobiety - powiedział Stube. - W przypadku podejrzenia wystąpienia grypy A/H1N1 nie zostały przewidziane żadne szczegółowe procedury wojewody, które by wyznaczały szpitale mające przyjąć pacjentkę z podejrzeniem zakażenia tym wirusem - dodał Stube.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24