Służby specjalne i prokuratura przyznają, że nadal nie wiedzą gdzie przebywa, a nawet czy żyje. Oficer polskiego wojska, podejrzany o szpiegostwo na rzecz Rosji, zniknął. Zniknęła także jego matka - dowiedzieli się dziennikarze śledczy tvn24.pl.
Postanowienie o przedstawieniu zarzutów pracy dla obcego wywiadu porucznikowi Piotrowi Capale wojskowi prokuratorzy podpisali w lipcu tego roku. Grupa realizacyjna Żandarmerii Wojskowej wkroczyła do domu porucznika by wyprowadzić go skutego.
- Okazało się, że go nie ma. Zaczęły się poszukiwania. Zniknęła także jego matka. Ślad po nich zaginął - mówi jeden z naszych rozmówców, zastrzegający sobie anonimowość.
Według naszego źródła najbardziej prawdopodobna hipoteza zakłada, że obydwoje wyjechali z Polski. Śledczy biorą także pod uwagę, że ucieczkę mógł pomóc zorganizować wywiad Rosji, dla którego porucznik miał – ich zdaniem - pracować.
Tajemnicza zmiana
Porucznik był już zatrzymany w listopadzie 2014 roku przez Żandarmerię Wojskową na podstawie materiałów Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Obie instytucje chciały by już wtedy odpowiadał za szpiegostwo. Ale wojskowi prokuratorzy nie zgodzili się z ich argumentacją.
Prowadzący śledztwo prokuratorzy podpułkownik Anatola Salwa i kapitan Andrzej Wicherski uznali, że dowody zebrane przez wojskowy kontrwywiad są zbyt słabe. Według nieoficjalnych informacji działanie podejrzanego porucznika miało polegać na wydobywaniu informacji z systemu informatycznego, w którym znajdowały się m.in., tajne dane osobowe wojskowych, plany lotów w tym F 16.
Prokuratorzy zdecydowali się postawić Capale tylko zarzuty "przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, samowolnego dysponowania środkami walki oraz posiadania broni palnej lub amunicji bez wymaganego zezwolenia".
Po czym, po 48 godzinach, wyszedł na wolność. Następnie przedstawił zaświadczenie lekarskie, że leczy się psychiatryczne.
Dlaczego po niemal dwóch latach wojskowi prokuratorzy postanowili ogłosić Capale zarzuty z art. 130 par. 3 kk, czyli mówiącego o udziale w obcym wywiadzie?
– Zarzuty wydano w oparciu o nowy, uzyskany w ostatnim czasie, materiał dowodowy. Wcześniej prokuratura nie dysponowała takimi dowodami, na podstawie których można byłoby powziąć dostateczne podejrzenie, że porucznik rezerwy Capała popełnił czyn szpiegostwa - tłumaczy nam prokurator Arkadiusz Jaraszek z działu prasowego Prokuratury Krajowej. Jaki to "nowy materiał dowodowy”? Tego prokurator nie ujawnił.
Generał Pytel: dowody były mocne
Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, którego oficerowie doprowadzili do zatrzymania Capały w listopadzie 2014 roku przez Żandarmerię Wojskową (SKW nie ma uprawnień do zatrzymywania – przyp. red.) uważa, że zarzuty z kategorii szpiegostwa prokuratura mogła ogłosić porucznikowi już dwa lata temu:
- Nie zgadzam się, że materiał w sprawie podejrzanego porucznika był niewystarczający. Było bardzo dużo mocnych dowodów – odpowiada Piotr Pytel. Choć przyznaje, że nie ma żadnej wiedzy o nowym materiale, to według niego jest "mało prawdopodobne, by od końca 2014 roku udało się taki nowy materiał uzyskać".
Cieszy go jednak, że w tej sprawie postawiono kropkę nad "i". - Sytuacja, w której przez prawie dwa lata porucznik nie był ścigany pod zarzutem przekazywania informacji obcemu wywiadowi, źle wpływała na morale żołnierzy. Mogło to bowiem oznaczać, że można robić takie rzeczy bez konsekwencji – dodaje były szef SKW.
PO i PiS interweniowały
Z kolei Marek Biernacki z PO, były koordynator służb specjalnych w rządzie Ewy Kopacz, twierdzi:
- Uzyskałem wtedy opinię na temat sprawy podejrzanego od gen. Pytla, jego zastępcy płk Krzysztofa Duszy oraz od ówczesnego szefa ABW. Jestem w pełni przekonany, że od początku sprawy porucznikowi Capale powinny zostać przedstawione zarzuty szpiegostwa.
Biernacki dodaje: - Zastanawiały mnie działania prokuratury w 2014. Razem z posłem PiS Markiem Opiołą w poprzedniej kadencji Sejmu interweniowaliśmy w tej sprawie i zajmowaliśmy się tym tematem na posiedzeniach komisji ds. służb specjalnych. Pytałem wtedy Andrzeja Seremeta , ówczesnego prokuratora generalnego, dlaczego porucznikowi nie ogłoszono zarzutów szpiegostwa. To samo pytanie zadawałem płk Jerzemu Artymiakowi, naczelnemu prokuratorowi wojskowemu. Ich odpowiedzi były wymijające.
Będzie odpowiedzialność za zniknięcie podejrzanego?
Prokuratura nie bada odpowiedzialności osób, które nie zdecydowały się na wcześniejsze ogłoszenie Capale zarzutów szpiegostwa.
Przyznaje, że dowody w 2014 roku nie były wystarczające. - Ogłosić komuś zarzuty można tylko wówczas, jeżeli dane istniejące w chwili wszczęcia śledztwa lub zebrane w jego toku uzasadniają dostatecznie podejrzenie, że czyn popełniła ta określona osoba – mówi Jaraszek.
Spotkania z GRU
Dziennikarze tvn24.pl ustalili, że Capała w 2014 roku został przyłapany na bezpośrednich kontaktach z oficerem rosyjskiego GRU. Wojskowa “kontra” podejrzewała, że porucznik zaoferował Rosjaninowi tajne pliki z zabezpieczonych komputerów do których miał dostęp w 2014 r. pracując w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego w Warszawie.
Wiele z takich plików odnaleziono w trakcie przeszukania mieszkania porucznika. Były to specjalnie zakodowane pliki programu Word. Dopiero po użyciu deszyfrującego programu okazywało się, że w pliku były zapisane dane oficerów lotnictwa, w tym ich adresy. Były też w nich dane dotyczące m.in planów lotów polskich myśliwców F-16.
Był w 36. SPLT
Sam porucznik Capała pracował w nieistniejącym już 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego (w jego miejsce powstała 1 Baza Lotnictwa Transportowego w Warszawie). Tym samym, który odpowiadał za transport najważniejszych osób w Polsce. Przed dwoma laty informację tę potwierdził naszym dziennikarzom rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych podpułkownik Artur Gorawski: "Zaczął służbę w 36. SPLT w styczniu 2001 r., zakończył 31 grudnia 2011 r. (jak wszyscy pozostali żołnierze jednostki – bo pułk został z tym dniem rozwiązany, w konsekwencji katastrofy w Smoleńsku – red.)."
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stiopa (Wikipedia CC-BY-SA 3.0)