Od północy trwa cisza referendalna, potrwa do zakończenia głosowania w niedzielę o godz. 22. Za jej złamanie grożą kary, nawet do miliona złotych.
Wiceszef Państwowej Komisji Wyborczej Wiesław Kozielewicz przypomina, że naruszeniem ciszy jest nie tylko nakłanianie do głosowania za określonym rozwiązaniem, lecz także zachęcanie lub zniechęcanie do udziału w głosowaniu.
Grzywny od 500 tys. do miliona zł
Jak podkreślił, w referendum, inaczej niż w przypadku wyborów, kwestią kluczową jest frekwencja, bowiem to od niej zależy, czy wynik referendum będzie wiążący, a więc czy zobowiąże określone podmioty do realizacji woli wyrażonej przez obywateli w referendum.
By wynik referendum był wiążący - przypomina Kozielewicz - musi w nim wziąć udział co najmniej połowa osób uprawnionych do głosowania.
Zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym grzywna od 500 tys. do 1 mln złotych grozi za podanie w czasie ciszy referendalnej wyników sondaży dotyczących zachowań głosujących i przewidywanych wyników referendum lub wyników sondaży exit poll.
Grzywną karane jest również zwoływanie zgromadzeń, organizowanie manifestacji, wygłaszanie przemówień, rozdawanie ulotek lub prowadzenie kampanii w jakikolwiek inny sposób.
Wskazówki PKW
Na stronie internetowej PKW - z zastrzeżeniem, że to jedynie opinia - można przeczytać, że w okresie ciszy wyborczej niedopuszczalne jest także: informowanie o frekwencji w trakcie głosowania; informowanie o genezie referendum, w tym dyskusja nad jednomandatowymi okręgami wyborczymi; komentowanie oraz wydawanie ocen dotyczących liczby osób, które wzięły udział w głosowaniu, gdyż może to zostać uznane za zachęcanie lub zniechęcanie do udziału w referendum; zakazane jest również prezentowanie wypowiedzi, w tym archiwalnych, osób opowiadających się za udziałem w referendum lub nawołujących do niebrania udziału w referendum.
Zakazy wynikające z powołanych wyżej przepisów - zaznacza PKW - nie ograniczają jednakże prawa dziennikarzy do relacjonowania odbywających się w okresie ciszy referendalnej wydarzeń kulturalnych, sportowych czy religijnych, nawet jeżeli uczestniczyć w nich będą osoby bezpośrednio zainteresowane wynikiem referendum, w tym osoby reprezentujące podmioty biorące udział w kampanii referendalnej. "Dopuszczalne jest także relacjonowanie przez media innych wydarzeń społecznych, gospodarczych, i innych niezwiązanych z referendum. Jednakże w relacjach tych nie może być żadnych odniesień do przeprowadzanego referendum" - czytamy w stanowisku PKW.
Komisja przypomina również, że w czasie ciszy referendalnej dopuszczalne jest informowanie o liczbie osób, która musi wziąć udział w referendum, aby było ono ważne, o przebiegu głosowania, o treści pytań referendalnych, choć bez dodatkowego komentarza. Można również prezentować zdjęcia lokali referendalnych oraz osoby biorące udział w głosowaniu, w tym bezpośrednio zaangażowane w kampanię referendalną, choć znów bez dodatkowego komentarza.
"Jest to jedynie niewiążąca opinia Komisji (...) ocena czy w danym przypadku doszło do naruszenia zakazu nie będzie należała do Państwowej Komisji Wyborczej, lecz do organów ścigania i sądów" - przypomniano.
Partie mają wstrzymać kampanie
W związku z nakładającą się na referendum kampanią wyborczą do parlamentu Państwowa Komisja Wyborcza "w imię zachowania jasnych reguł kampanii wyborczej i dobrze pojętej kultury politycznej" zaapelowała do wszystkich komitetów wyborczych, które będą uczestniczyły w wyborach parlamentarnych, by zrezygnowały z prowadzenia kampanii wyborczej w czasie tzw. ciszy referendalnej.
W referendum Polacy mogą odpowiadać na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego, na korzyść podatnika".
Autor: adso//rzw / Źródło: PAP